Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyszczekaj mi swoją historię

MW
Spencer Quinn, "Na psa urok", przeł. Radosław Nowakowski, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009.
Spencer Quinn, "Na psa urok", przeł. Radosław Nowakowski, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009.
Po rozmowie ze swoją kotką (!) usłyszałem, że niemożliwe jest, by jakikolwiek pies został bohaterem książki. Głaskana pod szyją usiłowała mi wmówić, że psy łatwo ulegają wpływom, mają naiwność wpisaną w genach, poza tym są mało rozgarnięte i w sumie nie takie znowu inteligentne. Wspomniałem jej, że bohater Twojej książki - pies Chet - jest inny, ale nie chciała mi wierzyć. Zaproponowała, bym prowokacyjnie zapytał Ciebie, cóż takiego innego jest w tym "bohaterze". Więc pytam.

Spencer Quinn, "Na psa urok", przeł. Radosław Nowakowski, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009.

Ze SPENCEREM QUINNEM, tajemniczym autorem amerykańskim, który nie chce pokazać twarzy, ale za to chętnie pisze jako pies, rozmawia Marcin Wilk

- Przede wszystkim nie wydaje mi się, by Chet był tak bardzo różny od innych psów. Wiadomo, nie jest on inteligentny w ludzkim (czy kocim) sensie. To, co on wnosi, to innego rodzaju wartości, takie jak odwaga, wierność i lojalność. Ale także optymizm. No, a poza tym mamy też jego wspaniałe poczucie smaku. Czy raczej - mówiąc po psiemu - zapachu. Jedną z kluczowych uwag, które tu należy poczynić, jest fakt, że Chet jest prawdziwym (chociaż zmyślonym) psem, a nie: mówiącym psem czy człowiekiem w psim kostiumie. Jest też psem, który prowadzi narrację w mojej książce. Psy mają bowiem wewnętrzną narrację swoich żywotów. Mało tego: wychodzi na to, że Chet okazuje się zapalonym gawędziarzem ubóstwiającym opowiadanie historii.
A właśnie! Wydajesz się być specem od życia i psychiki psów. Jak dużo czasu poświęciłeś na, że tak powiem, research? Jak to w ogóle wyglądało?
- To nie było takie skomplikowane i trudne. W naszej rodzinie zawsze były jakieś psy. "Na psa urok" jest właśnie im wszystkim dedykowane. Mój research był więc oczywisty - brał się z życia z psami i z bycia zaangażowanym w ich psie natury. To lata doświadczeń.
Rozumiem, że nie miałeś zatem żadnych trudności w zrozumieniu ich osobowości i zgłębianiu psychicznego życia psów?
- Chyba łatwo mi to przyszło. Mam nadzieję, że to widać w książce. A może po prostu jest coś niezwykłego w moim DNA. Sam już nie wiem.
Ale nie utraciłeś chyba swojej tożsamości?
- No ba! Zawsze wyraźna była dla mnie różnica między moim poglądem na rzeczywistość a punktem widzenia psa. Chet jest w gruncie rzeczy bardzo niewiarygodnym narratorem. W pozytywnym sensie.
Wierzę. A tak przy okazji spytam: masz jakiegoś swojego ulubionego literackiego czy filmowego bohatera zwierzęcego?
- Hmm. W zasadzie to jest bohater sam w sobie. Mogę powiedzieć, że moim ulubionym zmyślonym zwierzęciem jest Moby-Dick ["Moby Dick, czyli Biały Wieloryb" to wydana w 1851 roku powieść Hermana Melville'a. Tytułowy bohater to biały wieloryb - przyp. MW]. Jest on żywiołowy, tajemniczy, niemal jak bóg.
I na koniec, że znów powołam się na istnienie swojej kotki: czy może wiesz, kiedy skończy się odwieczna wojna między psami i kotami?
- Jest bardzo prosta odpowiedź na to pytanie. Dokładnie wtedy, kiedy nie będzie już ludzi na ziemi.

PSIA DOLA

Pies narratorem?! Któż to wymyślił? Dobre pytanie! Zwłaszcza, że odpowiedź wcale nie jest jasna. "Spencer Quinn" na okładce polskiej edycji książki (opublikowanej przez krakowskie Wydawnictwo Literackie) przedstawiony jest jako "mieszkaniec Cape Cod w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracuje nad kolejnymi przygodami Cheta i Berniego. Podobno pomaga mu w tym jego pies, Audrey". I tyle. Reszty nie wiemy. Pozostaje nam tylko książka...
"Na psa urok" to, jak głosi zapowiedź wydawnicza, opowieść o najskuteczniejszym duecie detektywów od czasów Sherlocka Holmesa. Bernie to fan hawajskich koszul, nieco korpulentny i wytrawny w tropieniu interesujących spraw. Szkopuł w tym, że ostatnio życie Bernie'ego - pomijając już fakt nieciekawej garderoby - wydaje się niewystarczająco fascynujące. Inna sprawa, że najbardziej kolorującym życiem Bernie'ego jest Chet. To niezwykły pies z niezwykłym zapachem i niezwykłą inteligencją. Szkolił się w końcu w K-9, elitarnej szkole dla psów policyjnych. Został stamtąd co prawda wyrzucony (kłania się odwieczna wojna między psami a kotami), ale pewne umiejętności i talent z pewnością się przydadzą. Na horyzoncie pojawia się przecież arcyciekawa sprawa. "Szczekałem? Oj. Pewnie na Iggy'ego. Potem: królik z białym ogonkiem stojący całkiem nieruchomo na czyimś trawniku, strasznie biały ten ogonek w świetle księżyca. Aż mi się sierść zjeżyła na grzbiecie" - to tylko malutki fragmencik narracyjnych popisów Cheta, a właściwie Spencera Quinna. Świadectwo najwyższej jakości tej prozy wystawił również sam mistrz, Stephen King, pisząc: "To śmieszna, czasem wzruszająca, a niekiedy zapierająca dech w piersiach powieść. Dobrze wam radzę: skoczcie do księgarni i połóżcie łapę na tej jedynej w swoim rodzaju książce". Wypisz, wymaluj: powieść idealna na wakacje.
(MW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski