Od początku wakacji do wczoraj na terenie Małopolski zaginęło 239 osób. Odnalazło się 228. - Większość zaginionych to ludzie młodzi, którzy podczas wakacji z różnych powodów decydują się na ucieczkę z domu - mówi Michał Kondzior z małopolskiej policji.
Tak było choćby w przypadku 14-letniego Brunona K., który zaginął 10 lipca. Wcześniej napisał pożegnalny SMS do rodziców. Chłopaka szukali policjanci i strażacy, zaangażowano ratowników z psami. Ci odnaleźli nastolatka całego i zdrowego na ulicy w Niepołomicach. Podobnych historii jest więcej.
Wakacyjna przygoda
- Dzieci często uciekają z domów, chcąc np. przeżyć wakacyjną przygodę. Takie osoby w ciągu kilku dni są odnajdywane przez policję bądź same wracają do domu. Najczęściej uciekają z placówek opiekuńczych i dobrze są znane policji - mówi Michał Kondzior.
W przypadku osób starszych zaginięcia mogą być spowodowane np. chorobą psychiczną czy zaburzeniami pamięci. Wychodzą z domu i po prostu gubią się, błąkają po ulicach. - Dlatego ważna jest współpraca z mediami i społeczeństwem, aby takie informacje szybko docierały do odbiorców. Wtedy taka osoba może być szybko zauważona przez przechodniów i być może uniknie niebezpieczeństwa - dodają policjanci.
W Małopolsce do zaginięć dochodzi także w górach. - Mieliśmy kilka przypadków osób, który wybrały się w Tatry i nie wróciły - mówi Roman Wieczorek z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Nie wszystkie zaginięcia kończą się bowiem szczęśliwym odnalezieniem. Jesienią ubiegłego roku pracownik budowy przy ul. Mackiewicza w Krakowie natknął się na ludzki szkielet i czaszkę. Okazało się, że to szczątki zaginionego trzy lata wcześniej krakowskiego studenta informatyki Pawła Krasnego.
Do dziś nie wiadomo jednak, z jakiego powodu zginął student. Biegli stwierdzili tylko, że przyczyną śmierci były obrażenia czaszki. Podejrzewano nawet morderstwo. - Jednak najbardziej prawdopodobna wersja jest taka, że mężczyzna miał wypadek, na przykład przewrócił się i zranił w głowę - wyjaśnia prokurator Tomasz Sztompka z nowohuckiej prokuratury.
Śledztwo umorzono, ponieważ żaden z podjętych tropów nie doprowadził do rozwikłania zagadki.
Z różnych powodów
Zagadkowe zniknięcie studenta z Krakowa miało miejsce także w styczniu 1995 r. 23-letni Robert Wójtowicz wyszedł z domu na wykład i już nie wrócił. Policjantom do dziś nie udało się ustalić, co się z nim stało. Przyznają jednak, że młody mężczyzna najprawdopodobniej został zamordowany przez kogoś, kto dobrze go znał. Teraz w próby odnalezienia mordercy włączyli się policjanci z krakowskiego "Archiwum X", którzy zajmują się niewyjaśnionymi zbrodniami sprzed lat.
Bywają również zaginięcia, które później okazują się... sfingowane. Pod koniec czerwca 2014 r. w komendzie policji w Bochni rodzina zgłosiła zaginięcie 35-letniego mężczyzny. A cztery dni później jeden z krakowskich banków zgłosił na policję oszustwo na 6,5 mln zł.
Okazało się, że głównym podejrzanym jest "zaginiony" Paweł C. Mężczyzna wpadł w ręce policji zaraz potem podczas rutynowej kontroli drogowej. Tydzień temu krakowski sąd skazał go na 4 lata i trzy miesiące więzienia za oszustwo.
Zdarza się również, że osoby zaginione nie chcą być odnalezione. Policji udaje się je namierzyć, ale podczas rozmowy z funkcjonariuszami wprost oznajmiają, że chcą zerwać kontakt z rodziną i na nowo ułożyć sobie życie. Nie życzą więc sobie informowania bliskich o ich losie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?