Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wytyczne z Londynu

DER
Wczoraj w Katowicach odbyło się posiedzenie zarządu Polskich Hut Stali, podczas którego rozmawiano o budżecie spółki na bieżący rok. Od poziomu wydatków remontowych zapisanych w planie finansowym zależy byt wielu spółek wydzielonych z koncernu. - Przygotowywany budżet musi jeszcze ostatecznie zaakceptować inwestor strategiczny - spółka LNM Holdings - stwierdził we wczorajszej rozmowie z "Dziennikiem" Andrzej Krzyształowski - rzecznik prasowy PHS SA. Dopiero po tej akceptacji konkretne planowane kwoty wydatków przestaną być poufne.

Plan finansowy Polskich Hut Stali czeka na akceptację

   Plan finansowy PHS zostanie więc teraz ostatecznie oceniony przez LNM (właściciele i decydenci rezydują w Londynie), choć i w procesie jego tworzenia uczestniczyli "obserwatorzy" inwestora. LNM przejmie pełną kontrolę nad PHS wiosną br. - po dopełnieniu wszystkich formalności - m.in. uzyskaniu zgody Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na przejęcie nieruchomości.
   Już od początku bieżącego roku wiadomo, że np. wydatki na remonty mogą być znacznie niższe niż w roku ubiegłym. Nie ukrywał tego prezes PHS SA Jerzy Podsiadło. Nieoficjalnie mówi się o kwocie ok. 350 mln złotych, pod warunkiem że nie będzie remontowany jeden z wielkich pieców pracujących w Hucie Katowice. Jeżeli remont wielkiego pieca zostanie wykonany już w tym roku, wydatki wzrosną o - bagatela - 270 mln złotych lub nastąpi "przemodelowanie" wydatków. Warto przy tym dodać, że wyłączenie na kilka miesięcy jednego z pieców (w tej chwili w PHS pracują cztery wielkie piece - dwa w Krakowie i dwa w Dąbrowie Górniczej) mogłoby znacznie ograniczyć moce produkcyjne koncernu. To z kolei byłoby niewygodne ze względu na koniunkturę panującą obecnie w hutnictwie.
   W ubiegłym roku wydatki remontowe w PHS sięgnęły 500 mln złotych (razem z pracami przy jednym z pieców w krakowskiej Hucie Sendzimira). Ograniczenie ich do 350 mln złotych być może byłoby jeszcze do zaakceptowania, jednak związkowcy z PHS obawiają się, że rzeczywiste wydatki na remonty w roku bieżącym będą znacznie niższe. Nieoficjalnie mówi się nawet o 130 mln złotych.
   - To nie jest prawdziwa kwota - twierdzi kategorycznie cytowany wcześniej Andrzej Krzystałowski, rzecznik PHS.
   Niepokój związków bierze się z doświadczeń innych hut przejmowanych przez LNM. Nova Hut z czeskiej Ostrawy kupiona przez LNM w ubiegłym roku przeżyła prawdziwą kurację odchudzającą - inwestor wprowadził program oszczędnościowy.
   Oszczędności nie powodowałyby takiej niechęci związków zawodowych, gdyby nie fakt, że większość prac remontowych w hutach tworzących PHS wykonywana jest przez spółki wydzielone w procesie restrukturyzacji tych zakładów. Grupa kapitałowa składa się z przeszło 130 podmiotów, w tym właśnie z wielu spółek wykonujących remonty. Zazwyczaj te wydzielone podmioty wykonują prace tylko na rzecz macierzystych hut - nie wychodzą ze swoimi usługami na zewnątrz. W przypadku braku zleceń z hut mogą stanąć na progu bankructwa. Nawiasem mówiąc, zdarzało się już, że z powodu braku zapłaty przez huty za wykonane prace spółki remontowe bankrutowały.
    (DER)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski