Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywalczył kilkanaście awansów

Paweł Panuś
Władysław Wrona ma wiele powodów do zadowolenia
Władysław Wrona ma wiele powodów do zadowolenia fot. Joanna Urbaniec
Życie na trenerskiej ławce. Władysław Wrona od najmłodszych lat zwiazany jest z futbolem. Wciąż jest aktywnym piłkarzem, zrobił karierę sędziowską, osiągnął też wiele sukcesów w roli trenera.

Jako piłkarz imponował szybkością i skutecznością. Starsi kibice pamiętają go jako gwiazdę drużyny Krakusa Swoszowice, która występowała w bardzo wówczas silnej klasie okręgowej. – Potem grałem w Opatkowiance, a obecnie dla zdrowia ruszam się w oldbojach Libertowa i rezerwie Czarnochowic – mówi Władysław Wrona.

Trenerską przygodę rozpoczął grając jeszcze w Krakusie, a więc ponad 20 lat temu. – _Opiekowałem się juniorami i trampkarzami. Z tymi pierwszymi awansowałem z klasy B do A, a potem do ligi okręgowej _– wspomina.

Zanim zaczął na poważnie zajmować się trenerką został sędzią. Szybko awansował, co pół roku znajdował się w wyższej klasie. Jako główny prowadził przez dwa lata mecze w trzeciej lidze, jako asystent doszedł do ekstraklasy.

Mieliśmy żelazną trójkę, głównym arbitrem był Zbigniew Urbańczyk, a ja na linii pracowałem z Marianem Wasilewskim. Z kariery sędziowskiej pamiętam jeszcze jedno wydarzenie, które bardzo sobie cenię. Zostałem powołany do reprezentacji Polski arbitrów i zagrałem dwa oficjalne mecze z Węgrami. Przy Łazienkowskiej wygraliśmy 2:1, a ja zdobyłem zwycięską bramkę. Ciekawostką jest to, że pierwszy na listę strzelców wpisał się Antoni Fijarczyk. Dobrze grał w piłkę. W rewanżu było 1:1 – wspomina Władysław Wrona.

Po zakończeniu sędziowskiej kariery na dobre został trenerem. Trafił do krakowskiej Opatkowianki, gdzie z przerwami spędził kilkanaście lat. Zespół seniorów wprowadził do klasy A, a potem wywalczył z nim historyczny awans do ligi okręgowej. Z drużynami młodzieżowymi wywalczył kilkanaście awansów. – Miałem bardzo ciekawy zespół trampkarzy, z którym z ligi piątej awansowałem co roku aż do drugiej. W Opatkowiance mi zaufano, miałem czas, spokojną pracę i były tego efekty. Potem w klubie było gorzej, zamiast sukcesów trzeba było walczyć o __utrzymanie. Dwukrotnie udało mi się uratować byt drużyny seniorów, co bardzo sobie cenię – wspomina.

Potem trafił do sąsiedniego Rajska. Pod jego wodzą klub ten osiągnął historyczne sukcesy, awansując do wielickiej klasy A, dwukrotnie też zdobywając halowe mistrzostwo Podokregu Wieliczka w kategorii młodzików. Obecnie Władysław Wrona szkoli młodych piłkarzy LKS Czarnochowice. Na brak zajęć nie narzeka, prowadzi trzy drużyny młodzieżowe oraz zespół rezerw. Pierwszą drużynę, która jest liderem rozgrywek klasy B, oddał Łukaszowi Wołczykowi.

Zawsze ceniłem sobie pracę w małych klubach, gdzie spokojnie można budować ich siłę. Zawsze dawało mi to sporo radości, podobnie zresztą jak zawodnikom i działaczom, gdy świętowaliśmy wspólnie sukcesy. Wyjątkiem była praca w Wawelu Kraków. Wspominam ją miło, bo szybko udało się nam wspólnie osiągnąć taki poziom sportowy, dzięki któremu spokojnie utrzymaliśmy się w klasie A. Gdy przejmowałem zespół, jego sytuacja była podobna do tej, w jakiej znajduje się on obecnie. Utrzymanie Wawelu w klasie A i awans do klasy okręgowej z __Opatkowianką to moje największe sukcesy, przynajmniej najmilej je wspominam – mówi na zakończenie trener Wrona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski