Wywalczyli tunel od kolei

Ludzie za nic mają ostrzegawcze tabliczki oraz barierki utrudniające przejście przez torowisko w rejonie ul. Głębokiej w Tarnowie. Nie przejmują się również mandatami, którymi może ukarać ich Straż Ochrony Kolei. Już nie raz wtargnięcie na szlak kończyło się śmiercią. Problem mógł rozwiązać tylko tunel pod torami.

Wszystko na to wskazuje, że uda się go wybudować. Robotnicy przy nasypie powinni pojawić się już we wrześniu.

Pismo z informacją na ten temat otrzymał Henryk Hildebrandt, który wraz z okolicznymi mieszkańcami od 16 lat walczył o poprawę bezpieczeństwa na żelaznym szlaku.

- Nie chodzi nawet o to, że przejście stanie się wygodnym skrótem do centrum miasta dla mieszkańców. Po prostu wiele osób wciąż przechodzi tutaj przez tory i tylko czekać na kolejne tragiczne wypadki - podkreśla.

Do ostatniego takiego zdarzenia doszło w marcu bieżącego roku. Opisaliśmy wówczas śmierć mieszkającego w rejonie torów 60-latka, który zginął pod kołami pociągu.

- Przechodzą tędy ludzie starsi, którzy mają problemy ze wzrokiem i słuchem. Mogą w ogóle nie zauważyć, ani nie usłyszeć zbliżającego się pociągu. Śmierć czyha też na młodych. Cztery lata temu pociąg potrącił przecież 18-latka - przekonuje szef społecznego komitetu.

Przejście pomiędzy dwoma przedzielonymi torami częściami Tarnowa istniało tu już około 100 lat temu. Przetrwało do 1945 r., kiedy wycofujący się Niemcy wysadzili tunel w powietrze.

W 2000 r. mieszkańcy powołali komitet odbudowy tunelu przy ul. Głębokiej. Na jego czele stał nieżyjący już Eugeniusz Firek. Zbierał podpisy ludzi i interweniował u władz. Bezskutecznie. Od czasu jego śmierci sprawę pilotuje Henryk Hildebrandt. Napisał setki pism, wykonał mnóstwo telefonów do urzędników i posłów.

Do swojej ostatniej korespondencji z PKP PLK SA dołączył wycinek z gazety z tekstem o dzikim przejściu przez torowisko. Pozytywną reakcją kolejarzy jest teraz uradowany.

- Prasa także ma spory wkład w to, że marzenie mieszkańców w końcu się spełni - podkreśla.

- Tunel, który powstanie pod torami, jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Ułatwi przemieszczanie się pieszych i rowerzystów i podniesie bezpieczeństwo - zgadza się Dorota Szalacha z biura prasowego kolejowej spółki.

Według planów przejście będzie miało blisko 28 m długości, 3 m szerokości i 2,6 m wysokości.

Obok wykonany zostanie przepust stanowiący odwodnienie przejścia, jak i przyległych terenów. Inwestycja ma się zakończyć w pierwszej połowie 2017 r. i kosztować 1,8 mln zł. Pan Henryk ma jeszcze marzenie, by tunel nosił imię Eugeniusza Firka.

Kolejowe remonty

Tarnów już od kilku lat jest wielkim placem budowy. Kolejarze, modernizujący linię kolejową z Krakowa do Rzeszowa, przebudowują wszystkie wiadukty w mieście. Niedawno zakończyli prace przy obiekcie na ul. Tuchowskiej. Od września pojawią się na al. Tarnowskich.

W tym ostatnim miejscu nie ma wiaduktu i kierowcy muszą przejeżdżać przez zwykłe rogatki. Według zapowiedzi - od 1 września ruszy tam drążenie tunelu pod torami. Przejazd ma mieć 4,6 metra wysokości i 12,5 m. szerokości. Na czas remontu przejazd na. al Tarnowskich będzie całkowicie zamknięty. Utrudnienia potrwają co najmniej do końca 2017 r.

Na przełomie września i października zamknięta zostanie dla ruchu także ul. Gumniska.

Do tej pory mogą tamtędy przejeżdżać jedynie samochody osobowe oraz dostawcze nie wyższe niż 2,2 m. Wiadukt zostanie poszerzony o 10 m. Prace potrwają przynajmniej do połowy przyszłego roku. (ROG)