Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzloty i upadki generała

Włodzimierz Knap
Malarz nieznany, Generał Józef Zajączek
Malarz nieznany, Generał Józef Zajączek Archiwum
10 marca 1752. Urodził się Józef Zajączek. Zaszedł wysoko, choć nie miał ku temu predyspozycji. Wiernie służył Napoleonowi i Francji, potem stał się posłusznym poddanym cara

Największą zagadką w życiorysie Józefa Zajączka jest to, dlaczego tak wysoko zaszedł zarówno w karierze wojskowej, jak i politycznej?

Nie urodził się w zamożnej, ustosunkowanej rodzinie. Przede wszystkim jednak natura nie obdarzyła go hojnie w talenty, dzięki którym pasowałby jak ulał do stanowisk, które zajmował. Jako wojskowy wypełniał swoje zadania dobrze tylko tam, gdzie nie był dowódcą samodzielnym, a wykonywał cudze rozkazy. Jako polityk samodzielnością w ogóle się nie wykazał.

Ale też nie był postacią banalną, byle jaką. Boże chroń nas przed takim myśleniem! Jego życie było niezwykle barwne, nierzadko burzliwe, pełne zwrotów, błyskawicznych awansów, najwyższych odznaczeń, sukcesów na polach bitew, sromotnych klęsk, życia tak w glorii, jak i w hańbie. W tej ostatniej trwał przez ostatnią dekadę.

Przekleństwem dla tego ofiarnego żołnierza, którego nazwisko widnieje wyryte na paryskim Łuku Triumfalnym w poczcie największych dowódców, wielokrotnie rannego, było nieoczekiwane dla wszystkich wyniesienie go przez cara Aleksandra I na namiestnika Królestwa Polskiego.

Problem w tym, że Zajączek chciał być przede wszystkim wierny carowi i Rosji - jak wcześniej Napoleonowi i Francji - a nie Polsce. Choć kto wie, czy takie jego zachowanie nie było w ogromnej części skutkiem tego, że rodacy nie pokochali go jak np. Kościuszkę czy Poniatowskiego.

Józef Zajączek herbu "Świnka"
Józef Zajączek pieczętował się herbem Świnka, bo za protoplastę rodu uchodzi Piotr Świnka z Wrzący, urodzony w 1396 r. Ale jeszcze w XV stuleciu jedna gałąź rodziny przyjęła nazwisko Zajączek.

Zajączek świnką
Ileż wycierpiał gen. Zajączek z powodu nazwiska: "Zajączek herbu Świnka". A im wyższych dochodził zaszczytów, tym mocniej kpiono, wyśmiewano się z niego, używając w tym celu owej zbitki słownej. Gdy był namiestnikiem, mówiono, że "z zajączka car zrobił królika". Wyszydzany z tego powodu był zarówno przez elity, jak i tłum. Drwiono z niego na salonach, uniwersytetach, w karczmach, na jarmarkach. Nazwisko i herb pochopnie służyły do szargania imienia i urągania temu dzielnemu i z reguły odważnemu żołnierzowi.

Choć po Polsce krążył dwuwiersz: "Oto jest sternik nieszczęsnego kraju/ Zajączek z ducha, świnka z obyczaju", to generał i namiestnik nie był ani tchórzliwy, ani rozpustny, choć święty też nie był. Żonę miał niezwykłą, o czym mówią zgodnie świadectwa wielu osób, w tym smakowita jej charakterystyka pióra samego Balzaka. Dorzućmy tylko, że najpewniej pierwszy i jedyny raz zdradziła męża, gdy była dobrze po sześćdziesiątce, ale nadal zachowała naturalną młodość, piękno, a jej kochanek, referendarz stanu, był od niej o niemal 40 lat młodszy.

Wenus jak Matka Boska
Gdy skończył 16 lat, rodzice przeznaczyli go do służby wojskowej. Rzemiosła żołnierskiego uczył się w strategicznie ważnej dla Rzeczpospolitej twierdzy kamienieckiej.

Był pojętnym uczniem, ale czas był niespokojny. Przystąpił do konfederatów barskich. Kiedy rządzący Francją zaprosili jej przedstawiciela do Paryża, wybór padł na Michała Wielhorskiego, noszącego tytuł "kuchmistrza wielkiego litewskiego". On zaś na swojego sekretarza wybrał 18-latka, Józefa Zajączka, dobrze wychowanego, znającego francuski.

Kiedy w wolnej chwili poszedł zwiedzać Luwr, zobaczył posąg Wenus Medycejskiej i padł na kolana przed nią. Młodzian był bowiem przekonany, że okazuje oddanie Matce Boskiej.

Przy Branickich
W Paryżu spotkał Kazimierza Pułaskiego, przyszłego bohatera Stanów Zjednoczonych, który uciekł do Paryża, bo został w Warszawie skazany zaocznie na ucięcie głowy, prawej ręki, poćwiartowanie, spalenie ciała i rozsypanie popiołów za pomysł porwania króla Stanisława Augusta.

Zajączek zaprzyjaźnił się z Pułaskim. Kiedy ten pojechał do Turcji, by u sułtana, walczącego wówczas z Rosją, upomnieć się o Polskę, Zajączek wybrał się z nim. Turcja z Rosją przegrała w 1774 r. Pułaski z Zajączkiem musieli uciekać. Wylądowali w Marsylii, lecz wkrótce Pułaski wyjechał do Ameryki.

Zajączek nie wybrał się z nim, bo zaufał Kazimierzowi Sapieże, magnatowi, siostrzeńcowi Franciszka Ksawerego Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, który w pełni zasłużył na opinię zdrajcy.

Kazimierz Nestor Sapieha napisał rekomendację dla Zajączka, który wrócił z Paryża na ojczyzny łono. Ten list, adresowany do matki Sapiehy, odegrał zasadniczą rolę w dalszym życiu przyszłego namiestnika. W kraju zajął się nim hetman Branicki, monstrum wyjątkowe. A jednak Zajączek mentalnie nigdy nie był w stanie uwolnić się od Branickiego.

Przypomnijmy tylko, że około 85-letni Branicki, gdy odwiedził go car Aleksander w 1815 r. w Białej Cerkwi, powitał go słowami: "Szczęśliwy starzec, nie umrę już, nie zobaczywszy króla mej ojczyzny". Temu człowiekowi długo wierny był Józef Zajączek, a do końca życia chwalił "zasługi" dla Rzeczpospolitej swojego dobroczyńcy.
Można to zrozumieć, bo na dwór Branickiego 23-letni Zajączek przybył jako porucznik. Błyskawicznie awansował na pułkownika. Jako 25-latek został z rozkazu Branickiego generałem jego wojska, choć wiedzę na temat wojskowości miał mizerną.

Trzeba jednak pamiętać, że w tamtym okresie popieranie linii politycznej hetmana Branickiego nie było równoznaczne z działaniami przeciw Polsce. W jednym obozie z Branickim byli wtedy, do drugiej połowy lat 80. XVIII w., m.in. przyszli współtwórcy Konstytucji 3 maja: bracia Ignacy i Stanisław Kostka Potoccy oraz Adam Kazimierz Czartoryski. Łączył ich opór przeciw królowi.

Aleksandra
Józef Zajączek, który był posłem kijowskim, generałem przy hetmanie Branickim, został w połowie lat 80. rażony strzałą Amora. Zakochał się w trzy lata od siebie młodszej, 30-letniej mężatce, Aleksandrze Isaurat, Francuzce, żonie osiadłego w Polsce francuskiego lekarza, matce dziewięcioletniego syna.

O ile w stanisławowskiej Polsce pójście do łóżka z mężatką uważano za coś naturalnego, to przeprowadzenie rozwodu było niezwykle trudne. Udało się to dzięki wstawiennictwu możnych protektorów Zajączka. Balzak zobaczył wdowę po namiestniku Zajączku, gdy pani Aleksandra zbliżała się do osiemdziesiątki. Zachwycił się nią. Napisał: "Ma tyle lat, ile się jej mieć podoba". Gen. Klemens Kołaczkowski o 64-letniej wówczas księżnej - namiestnikowej napisał: "Zachowała wdzięk i ubiór młodego wieku. Czuła i kochała jak 15-letnia panienka". Przez całe życie zachowywała jednak nie tylko urodę, lecz też chwalono ją za umysł, prawy charakter.

Reformator
Kiedy przyszedł czas Sejmu Wielkiego, Józef Zajączek zaangażował się na rzecz reform. W wojnie polsko-rosyjskiej roku 1792 wykazał się dzielnością. Po bitwie pod Zieleńcami dostał Krzyż Virtuti Militari. Został wymieniony na piątym miejscu wśród Polaków, którzy to najszczytniejsze odznaczenie otrzymali. Kiedy zaś gruchnęła wieść, że Stanisław August przystąpił do Targowicy, Zajączek zaproponował księciu Józefowi Poniatowskiemu, że porwie króla i doprowadzi go do obozu "całego i zdrowego".

Bratanek monarchy odrzucił ofertę. Od tego momentu zaczęła się nieprawdopodobna wręcz nienawiść Zajączka do Poniatowskiego. Trwała ona do śmierci księcia, a jej opis mógłby zająć co najmniej sporych rozmiarów tom.
Gen. Zajączek po przystąpieniu króla do targowiczan podał się do dymisji, choć mógł wykorzystać znajomość z hetmanem Branickim. Wyjechał z kraju. Najpierw do Wiednia, potem do Saksonii. Przemienił się w rewolucjonistę.

W insurekcji
Przestrzegał Tadeusza Kościuszkę przed rozpoczęciem powstania. Ostrzegał, że nie jest dobrze przygotowane. Pod Racławicami (4 kwietnia 1794 r.), gdzie dowodził lewym skrzydłem, miał ważny wkład w wygraną. Brak jednak profesjonalnego przygotowania wojskowego odbił się dwa miesiące później. W bitwie pod Chełmem, samodzielnie dowodzonej przez Zajączka, nie dał sobie rady. Winę za własne błędy próbował zrzucić na innych, lecz cała starszyzna oficerska zażądała od niego złożenia dowództwa. Był to rokosz na staroszlachecką modłę.

Gen. Zajączek poinformował o tym Kościuszkę. Ten stanął po jego stronie. Naczelnik zlikwidował rokosz. Wielka szkoda, że nie chciał przyjrzeć się umiejętnościom wojskowym Zajączka. Niestety, Kościuszce do wielkości też bardzo wiele brakowało. Gdyby wówczas podjął inną decyzję, prawdopodobnie nie doszłoby do tak dramatycznego w skutkach wydarzenia jak "rzeź Pragi". Polacy, nawet w PRL, dowiadywali się, jak wielkim okrutnikiem okazał się rosyjski dowódca, hrabia Aleksander Suworow, który zarządził masakrę ludności mieszkającej na Pradze. Mało kto pamięta, że polskimi wojskami dowodził tam gen. Zajączek.

Wszyscy historycy wojskowości, analizujący zorganizowaną i prowadzoną przez Zajączka obronę Pragi, nie zostawiają na nim suchej nitki. Najbardziej kompetentny Wacław Tokarz takie wystawia mu świadectwo: "Nic go wytłumaczyć nie może z fatalnej obrony Pragi. Sam wybór pozycji obronnych, niezapewniających drogi odwrotu w razie przegranej, wskutek czego taką moc uciekających żołnierzy pochłonęła Wisła, świadczył źle o Zajączku jako wodzu. Poza tym pozwolił się zaskoczyć niespodzianie. Jako wódz nie zachował najprostszych środków ostrożności i obrony i z tej racji ponosił sporą część odpowiedzialności za te tysiące wybitego żołnierza polskiego".
Jeszcze gorzej oceniali go współcześni mu rodacy. Dla nich był uciekinierem, bo jako jeden z pierwszych opuścił pole walki. Zajączek tłumaczył to faktem, że został ranny w rękę.

Przy Napoleonie
Po upadku insurekcji Zajączek uszedł do Galicji. Być może w ten sposób uratował życie, bo gniew warszawian przeciw niemu był wielki. 20 listopada 1794 r. został aresztowany, razem z Kołłątajem. Wiosną 1796 r. był już w Paryżu, co zawdzięcza przede wszystkim swojej żonie.

We Francji toczyła się bezpardonowa walka o przywództwo między gen. Zajączkiem a gen. Henrykiem Dąbrowskim. Zajączek wyzwał Dąbrowskiego na pojedynek. Nie mógł pogodzić się z faktem, że to Dąbrowski, a nie on został wodzem Legionów. Dziś śmiało można powiedzieć, że francuski Dyrektoriat i podszeptujący mu Józef Wybicki dokonali trafnego wyboru. Gen. Zajączek nie miał kwalifikacji na bohatera polskiego hymnu narodowego.

Kolejne lata Zajączek oddał swojemu idolowi, któremu był ślepo oddany: Napoleonowi. W 1798 r. wyruszył z napoleońską armią "Wschód" do Egiptu. Po powrocie do Francji miał i z górki, i pod górkę, ale zostal jednym z pierwszych cudzoziemców, który w randze generała dowodził jedną z armii wojska francuskiego. Był pierwszym Polakiem odznaczonym Legią Honorową. Szymon Askenazy twierdzi, że Zajączek czuł się wówczas Francuzem. Potem, gdy został namiestnikiem, mógł o sobie powiedzieć, że jest Rosjaninem. Niezmienne tylko nienawidził ks. Józefa Poniatowskiego.

Kampania rosyjska Napoleona był czasem, w którym gen. Zajączek sprawdził się jako dowódca oraz bohaterski żołnierz. W bitwie nad Berezyną granat strzaskał mu nogę. Napoleon kazał go do swojego obozu sprowadzić, a jego chirurg amputował mu nogę. Cesarz był obecny w czasie tej operacji. Po klęsce Napoleona do niewoli rosyjskiej trafił też Zajączek. Przebywał w niej do połowy kwietnia 1814 r.

Namiestnik
Kiedy zastanawiano się, kto zostanie namiestnikiem Królestwa Polskiego, nikt nie brał pod uwagę gen. Zajączka. Wymieniano ks. Adama Czartoryskiego, księcia-cesarzewicza, czyli Konstantego oraz Tadeusza Kościuszkę. 3 grudnia 1815 r. cesarz Aleksander zdecydował się na Zajączka.

Nie namiestnik Zajączek był w praktyce pierwszą osobą w Królestwie. Głównym satrapą był wielki książę Konstanty, który został osadzony w Warszawie jako wódz naczelny armii Królestwa Polskiego, ale z racji pochodzenia stał się naturalnym dyktatorem. Nikt nie był mu w stanie, ani nie śmiał oficjalnie się przeciwstawić, choć istniał ktoś, kto miał pozycję tak silną, że nawet wielki książę nie mógł, choć chciał, się go pozbyć z Królestwa.

To Nikołaj Nowosilcow. Przy obu gen. Zajączek nie miał praktycznie nic do powiedzenia.

Zmarł 26 lipca 1826 r. Pochowano go w Opatówku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski