Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Chmielem w napadzie

zab
0-1 Mikołajczyk 10, 0-2 Błasiak 17, 1-2 Bieszczad 32, 2-2 Sikora 40, 2-3 Furlepa 47 (samob.), 2-4 Błasiak 48, 2-5 Mikołajczyk 50, 3-5 Gałgan 90 z karnego.

Pasjonat Dankowice - Skawa Wadowice 3-5 (2-2)

   Pasjonat: Matusiak - Korczyk, Furlepa, Ćwichuła - Scattaglia, Pokusa, Bieszczad, Sadlok, Adamowicz - Sikora, gałgan oraz Pławny, Stasica, Jarosz, Stawowczyk, Płonka, B. Droździk.
   Skawa: Wiktor - Bryła, Żak, Dyrcz, Graca - Woźniak, Wróbel, Marszałek, Błasiak - Kolber, Mikołajczyk oraz Wojtulewicz, Chmiel.
   W Dankowicach przedstawiciel IV ligi bielskiej, podejmował reprezentanta tego samego szczebla rozgrywek, tyle że w Małopolsce.
   W barwach Pasjonata tym razem zabrakło grającego na pozycji ostatniego stopera Andrzeja Tomali, który nabawił się kontuzji za treningu biegowym. Zastępujący go Furlepa nie bardzo potrafił się odnaleźć na tej pozycji. Już w 10 min odpuścił Kolbrowi, który zagrał do Mikołajczyka, a ten dopełnił formalności. Prowadzenie przyjezdnych podwyższył uderzeniem z lewej strony Błasiak. Tym razem Mikołajczyk wystąpił w roli asystenta.
   Gospodarze rozkręcali się bardzo powoli. W 21 min Bieszczad przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Chwilę potem z wolnego pomylił się Sadlok. W 40 min po faul Żaka na Gałganie sędzia przyznał miejscowym karnego, jednak Bieszczad przeniósł piłkę ponad poprzeczką. - Mariusz miałeś strzelać - wołał z bramki grający trener Pasjonata Jarosław Matusiak.
    - Przecież byłem faulowany - ripostował Gałgan.
   Jednak Arkadiusz Bieszczad szybko zrehabilitował się za przestrzeloną "jedenastkę", posyłając futbolówkę w "okienko" tuż zza linii pola karnego. Potem po jego uderzeniu z wolnego piłka odbiła się od słupka, a do siatki wpakował ją Sikora. Pasjonat mógł schodzić na przerwę z jednobramkową zaliczką, jednak Żak powstrzymał wychodzącego na czystą pozycję Gałgana. W lidze za takie zagranie ujrzałby czerwoną kartkę. Tym razem skończyło się na 2 minutach spędzonych poza boiskiem.
   Goście "pozamiatali" na początku drugiej odsłony. Najpierw po zagraniu Kolbra piłkę do własnej bramki wepchnął Furlepa. Potem Błasiak lobem wrzucił futbolówkę do siatki. Kiedy Mikołajczyk trafił po raz piąty, z miejscowych zeszło powietrze. Wynik meczu z karnego ustalił Gałgan.
   W Skawie nadal zabrakło Wojciecha Madeja. Jednak trener wadowiczan miał wrócić do pracy już wczoraj. W Skawie w polu zagrał bramkarz Dariusz Chmiel. - Darek, grając u nas, często lubił się zapuścić do przodu - mówi prezes Pasjonata Andrzej Sadlok. - Pamiętam mecz z Lędzinami, który przegrywaliśmy. Poirytowany nieudolnością napastników, w końcówce przedryblował całe boisko, kończąc swoją akcję strzałem. Nasza publiczność kochała go za takie zagrania. Jego gra w ataku Skawy nie była dla mnie zaskoczeniem - podkreśla Andrzej Sadlok.
   W Pasjonacie może się podobać postawa Mariusza Gałgana. - Szybkość ma niesamowitą. Gdybyśmy mieli drugiego takiego napastnika, to byłaby pełnia szczęścia. Mam nadzieję, że wiosną Mariusz się rozstrzela - kończy prezes Sadlok.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski