Środowy pojedynek przez godzinę był wyrównany. Do przerwy oba zespoły stworzyły po jednej sytuacji bramkowej, ale po strzałach M. Przeniosło i Kępy na wysokości zadania stanęli Jękot i Czarnecki. Po zmianie stron groźniejsze były ataki gospodarzy: Mach dwa razy nie zdołał pokonać bramkarza w sytuacjach sam na sam. Po drugiej zmarnowanej okazji i kontrze gości, drugą żółtą kartkę obejrzał Dziwiszewski i miejscowi musieli grać w osłabieniu. Z „odsieczą” przyszli im wtedy rywale, którzy popełnili sporych rozmiarów błędy. Najpierw obrońca poślizgnął się przed własnym polem karnym, piłkę przejął A. Przeniosło, a formalności dopełnił Lampart. Potem A. Przeniosło był faulowany w polu karnym i wykorzystał jedenastkę.
W końcówce duże emocje zapewnił Czarnecki, odbijając strzał z rzutu wolnego pod nogi Michalskiego. - Na własnym boisku stajemy się specjalistami od horrorów. Na szczęście dzisiaj było to z happy endem dla nas. Grając przez ponad kwadrans w osłabieniu, potrafiliśmy strzelić dwie bramki, które dały nam zwycięstwo. Chciałbym pochwalić zespół za to, że potrafił zapomnieć o porażkach. Zagraliśmy odważnie i z determinacją - ocenił trener gospodarzy Łukasz Gorszkow. Dodał, że koniec meczu nie musiał być nerwowy, gdyby wcześniej swoje sytuacje wykorzystał Mach, a Czarnecki lepiej się zachował przy obronie rzutu wolnego.
Trener gości Dariusz Siekliński stwierdził: - Zagraliśmy dzisiaj przeciętny mecz. Myślę, że najsłabszy z dotychczasowych. Wypadł nam ze składu środkowy obrońca i było to widać. Popełnialiśmy błędy, bo z konieczności w obronie musieli grać pomocnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?