Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Doliny Będkowskiej codziennie wyjeżdża tysiąc obiadów dla uchodźców. Gotują je w gospodarstwie rybackim

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
W Gospodarstwie Rybackim Dolina Będkowska Bartłomieja Szczoczarza codziennie przygotowywane są posiłki dla uchodźców w ośrodkach w Polsce i na granicy
W Gospodarstwie Rybackim Dolina Będkowska Bartłomieja Szczoczarza codziennie przygotowywane są posiłki dla uchodźców w ośrodkach w Polsce i na granicy Fot. Gospodarstwo Rybackie Dolina Będkowska
Jeszcze nie świta, a Bartłomiej Szczoczarz już wstaje, żeby rozpocząć pracę. Jego Gospodarstwo Rybackie Dolina Będkowska zamieniło się w wielką kuchnię dla uchodźców z Ukrainy. 1000 porcji posiłków przygotowuje ze swoimi pracownikami i wolontariuszami. Karmi ukraińskie matki z dziećmi w Krakowie i wielu miejscach powiatu krakowskiego, a do tego wozi tysiące porcji zupy na granicę. I tak codziennie, niestrudzenie. Angażuje się bez reszty i na koniec dnia dziękuje tym, którzy mu pomagają, sponsorują, służą swoją pracą, a on pisze na facebooku: Nieustająco sprawiacie, że wierzę w dobro ludzkie i Wasze wielkie SERDUCHA.

O której pan wstaje? - Dziś wstałem o 4., ale zwykle trochę później o 4.30 - uśmiecha się Bartłomiej Szczoczarz. To ten, który prowadzi i wspiera wiele akcji charytatywnych rozdaje 10 tys. wigilijnych porcji karpia dla mieszkańców Krakowa. Wspiera akcje dla bezdomnych i pokrzywdzonych, a teraz dzień w dzień pomaga Ukraińcom.

Zaczęło się od żurku. W pierwszych dniach wojny, gdy Rosja bestialsko napadła na Ukrainę z Gospodarstwa Rybackiego Dolina Będkowska Bartłomieja Szczoczarza i Osady Rybackiej Joanny Sajdak, jego partnerki wyjechała kuchnia polowa na granicę.

Wtedy 800 porcji żurku wysłaliśmy w nocy na przejścia graniczne: Krościenko i Medyka, żeby przekazać na drugą stronę do kolejki, gdzie mamy z dziećmi oczekiwały na przejście - mówi Bartłomiej Szczoczarz.

Po tej pierwszej zupie dla uchodźców rozdawanej jeszcze po stronie ukraińskiej nie przestał pomagać ludziom dotkniętym wojną. Po żurku w Dolinnie Będkowskiej gotowali grochówkę, a potem z wolontariuszkami z Klubu Seniora "Młode Duchem" z Kobylan przygotowali pomidorówkę, panie wsparły tę akcję robiąc naleśniki z dżemem, następnie były inne dania obiadowe: mięso z makaronem lub ziemniakami.

Wszystko robimy tak, jak dla siebie. Jeśli gotujemy to, na całego, zupy z mięsem, ziemniakami, drugie dania z surówkami. Chcemy, żeby było smaczne - mówi pan Bartomiej.

To nie wszystko. Rodzina pana Bartłomieja przyjęła też do domu uchodźców z Odessy - dwie mamy z trójką dzieci w wielu 5, 7 i 10 lat. Bartłomiej Szczoczarz i Joanna Sajdak mają dwoje swoich dzieci: 11-letnią Blankę i 2 -letniego Alana. Po przybyciu gości z Ukrainy dziecięca zabawa zaczyna się rozkręcać. Nie było to od razu, bo uchodźcy tuż po przybyciu byli zmęczeni i przerażeni. Teraz chcą się włączyć w akcję pomagania.

Posiłki gotują pracownicy gospodarstwa pana Bartka, jego partnerka, wolontariusze, którzy zbierają się wokół Gospodarstwa Rybackiego z różnych miejsc Krakowa, gmin: Sułoszowa, Jerzmanowice-Przeginia, Wielka Wieś, Zabierzów. Posiłki trafiają do różnych ośrodków w tych gminach, gdzie mieszkają uchodźcy, ale także do domów prywatnych, którzy przyjęli uciekających przed wojną.

To gospodarstwo w Dolinie Będkowskiej stało się wielkim zakładem charytatywnym. Jedni dostarczają półprodukty, warzywa, mięso, jeszcze inni przychodzą, żeby obierać, kroić, gotować, pakować. Jest człowiek, który dostarcza butle z gazem. To bardzo ważne, bo gotują tutaj na gazie. Są i tacy, którzy dostarczają opakowania jednorazowe na obiady. Wszystko jest pakowane i rozwożone, często przez samego szefa.

W okolicznych szkołach, w remizach strażackich robią zbiórki dowożą tutaj. Oprócz żywności są to odzież, koce, kosmetyki, środki czystości, bielizna, wszelkie rzeczy potrzebne na Ukrainie. Akcje wspiera także Krakowskie Bractwo Kurkowe.

W poprzednich akcjach wigilijnych, pomocowych Szczoczarz radził sobie sam ze swoimi pracownikami. Teraz prosi o pomoc, uruchomił swoich klientów, firmy, z którymi współpracuje od lat, bo chce nakarmić jeszcze więcej ukraińskich uchodźców.

Ile gospodarstwo i zaangażowani w nim ludzie wytrzymają z tym pomaganiem? - Myślę, że do końca wojny. Mamy energię i siły. Liczę, że ludzie nam pomogą i wytrzymamy - mówi Bartłomiej Szczoczarz.

Możesz pomóc

Gospodarstwo Rybackie liczy też na pomoc i wpłaty poprzez uruchomioną zbiórkę pieniędzy na zrzutka.pl:
https://zrzutka.pl/zeydau?utm_medium=social...

Strażacy i panie z Zespołu Giebułtowianki przygotowali kanapki i drożdżówki dla uchodźców

Giebułtów. Tysiące kanapek dla uchodźców. Strażacy i gospody...

Uchodźców z pociągu, który dotarł do Olkusza częściowo odebrał powiat krakowski

Powiat krakowski. Uchodźcy z pociągu kolei szerokotorowej do...

Gminy Zabierzów przyjęła dostawy darów dla Ukrainy, które poprzez braci kurkowych zorganizowano w Niemczech i Austrii

Do Zabierzowa docierają pojazdy z darami dla Ukrainy z Dorma...

FLESZ - 7-krotny wzrost zainteresowania służbą w WOT

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski