Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z drzew zrzucili korony

Katarzyna Ponikowska
Tak do niedawna wyglądały drzewa przy bloku nr 5 na ul. Reja. Mieszkańcom w ogóle nie przeszkadzały rozłożyste gałęzie
Tak do niedawna wyglądały drzewa przy bloku nr 5 na ul. Reja. Mieszkańcom w ogóle nie przeszkadzały rozłożyste gałęzie Fot. Archiwum prywatne
Olkusz. Nawet kilkaset drzew zostało zniszczonych podczas „przycinki pielęgnacyjnej” w Olkuszu. Specjaliści twierdzą, że spółdzielnia powinna za to odpowiedzieć. Maksymalna kara to 300 tys. zł

Mieszkańcy osiedla Młodych w Olkuszu są zszokowani tym, co stało się koło ich bloków. Po pozimowej przycince rozłożyste, wysokie drzewa są teraz szpetnymi kikutami praktycznie bez gałęzi. Specjaliści podkreślają, że rośliny te zostały zniszczone i należy ukarać osobę, która do tego dopuściła. Może to być nawet kilkaset dorodnych drzew.

- Nie rozumiem, dlaczego spółdzielnia mieszkaniowa tak zeszpeciła nasze osiedle, między innymi pod moimi oknami - denerwuje się mieszkaniec ul. Reja (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), który zwrócił uwagę na to, co dzieje się na osiedlu.

Mieszkańcy oburzeni

Przycięcia zaczęły się na pod koniec lutego, zakończyły się w marcu.

- Kiedy zobaczyłem pierwsze efekty prac, zacząłem interweniować. Jaki jest sens tych przycinek? Kto typuje drzewa do cięć? Na jakiej podstawie? Próbowałem o to spytać telefonicznie i mailowo pracowników Olkuskiej Spółdzielni Mieszkaniowej - podkreśla mieszkaniec ulicy Reja. Jego zdaniem nie należy przycinać drzew, które są zdrowe, nie zagrażają ani mieszkańcom, ani budynkom, a przede wszystkim poprawiają estetykę osiedla. - Mam ogromną prośbę, nie przycinajcie wszystkich oznaczonych drzew. Już może lepiej co któreś wyciąć, niż wszystkie oszpecić - apelował nasz rozmówca w OSM. Bezskutecznie. Nie dostał żadnej odpowiedzi.

Postanowił, że tak tego nie zostawi. Zaalarmował o całej sprawie Wydział Ochrony Środowiska i Gospodarki Odpadami Komunalnymi w olkuskim magistracie.

Zdanie naszego Czytelnika podzielają inni mieszkańcy osiedla.

- To, co zostało zrobione z tymi drzewami, przechodzi ludzkie pojęcie - mówi Mieczysław Dąbek, mieszkaniec ul. Orzeszkowej. - Ze zdrowych okazów zostawili nam kikuty. To skandal! Czy osoby prowadzące wycinkę to amatorzy? - pyta.

Zgodnie z prawem?

Zarząd OSM nie ma sobie tymczasem nic do zarzucenia.

- Wycinka jest prowadzona zgodnie z prawem - zaznacza prezes Mirosław Otwinowski. - Zlecamy ją specjalistom, którzy mają do tego uprawnienia, dlatego nie rozumiem zamieszania, związanego z tą sprawą - mówi Otwinowski.

Nie dla wszystkich jest to jednak takie oczywiste, jak dla prezesa. - Zdecydowanie jest to zniszczenie drzew - uważa dr inż. Marzena Suchocka, architekt krajobrazu i wykładowca w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, której przesłaliśmy zdjęcia z przycinki w Olkuszu.

- Według ustawy o ochronie przyrody, obcięcie więcej niż 30 proc. korony drzewa to uszkodzenie, obcięcie ponad 50 proc. to już zniszczenie. W obu przypadkach jest to karalne. W Olkuszu mogło zostać obcięte ponad 50 proc. - podkreśla.

Zdaniem specjalistki, wykonawca powinien zostać natychmiast ukarany.

Jak dodaje, przycięcia pielęgnacyjne wykonuje się bez zezwolenia, jednak dozwolony zakres cięć regulowany jest właśnie ustawą. - Często bywa tak, że korony drzew są bezmyślnie niszczone. Efekt jest taki, że drzew w miastach jest coraz mniej. Niestety, żeby się to zmieniło, kilku sprawców musi zostać ukaranych - podkreśla.

Gmina zajęła się sprawą

Zdaniem Suchockiej, gmina powinna zająć się tym przypadkiem, wszczynając administracyjne postępowanie wyjaśniające. - Trzeba ustalić, ile drzew i w jakim stopniu zostało zniszczonych - tłumaczy.

W zależności od tego kara może sięgnąć nawet kilkaset tys. zł. Zarówno opłatę za usunięcie drzewa, karę za jego uszkodzenie lub zniszczenie, ale też samą wartość drzewa da się określić precyzyjnie, m.in. dzięki metodzie wyceny wartości drzew opracowanej przez Instytut Gospodarki Przestrzennej i Mieszkalnictwa w Warszawie. Dr Suchocka brała udział w opracowaniu tej metody.

Także w ocenie gminy przycinka przekracza dopuszczalne normy. - Zwróciliśmy się do spółdzielni o wyjaśnienia. Potem zadecydujemy, czy są podstawy do wszczęcia postępowania administracyjnego - informuje Michał Latos z olkuskiego urzędu. Szacuje się, że zniszczonych zostało 280 drzew. Kary za to mogłyby sięgnąć nawet 300 tys. zł.

Współpraca A. Calik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski