18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z historii jednego obrazu

MAU
Mimo, iż w roku bieżącym obchodziliśmy już 220. rocznicę Konstytucji 3 Maja, wciąż żyją w pamięci postacie bohaterów – jej twórców, zwolenników, obrońców. Pamięć o jednym z nich, jak okazuje się, przetrwała również we Lwowie i jest kontynuowana obecnie w sposób szczególnie swoisty.

Uchwalenie Konstytucji 3 Maja, mal. Jan Matejko

Bohaterowie nad podziałami

Rzecz jasna, iż każdy naród ma swoich bohaterów. Są jednak postacie, które w trudnych chwilach historii, własnym przykładem jednoczyły wielonarodową Ojczyznę – Rzeczpospolitą. Do ich grona zaliczamy twórców, zwolenników i obrońców pierwszej europejskiej konstytucji – Konstytucji 3 Maja.

Godność ich postępowania ponad podziałami nie zależała od przynależności narodowej czy interesów majątkowych. Kierowali się wyłącznie poczuciem godnego miejsca Ojczyzny w świecie, jak również godnością własną. Prezentowali tak naprawdę śmiałą myśl demokratyczną w ówczesnej Europie na tle rosnących imperialistycznych apetytów państw ościennych – Austrii, Prus i Rosji. Takie osobistości niewątpliwie zasłużyły na wyniesienie do rangi bohaterów narodowych na poziomie europejskim.


Marszałek Konfederacji Litewskiej Kazimierz Nestor Sapieha

Sylwetkę jednego z nich pragnę przypomnieć Czytelnikom. Postać Kazimierza Nestora Sapiehy, o którym mowa, jest być może nieco mniej wryła się w pamięć narodu, w porównaniu z sylwetkami Hugona Kołłątaja, Stanisława Małachowskiego czy Ignacego Potockiego. Nic w tym dziwnego. Trudno sądzić o podobnej pamięci na Litwie, wśród Litwinów, gdyż mowa o przedstawicielu narodu litewskiego. Kazimierz Nestor Sapieha h. Lis (1757-1798) urodził się w Brześciu Litewskim, należącym obecnie do Białorusi, a wówczas do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Postać ta w swoim czasie była jedną z najgłośniejszych wśród zwolenników i obrońców Konstytucji 3 Maja. Jego portret (jeden z nielicznych pozostałych na świecie), jak okazuje się, zachował się we Lwowie…

Punkt widzenia z lwowskiego skrzyżowania

Wydawać się może, że o Sapiehach wszystko już zostało napisane. Być może jest w tym jakaś racja, jednak stwierdzenie: „wszystko”, zależy od punktu widzenia. Szczególnie dotyczy to Lwowa, gdzie ślad tej rodziny pozostał z czasów już porozbiorowych.

Niestety, kultywowanie pamięci historycznej we Lwowie, w tym o Sapiehach, w XX stuleciu podległa wpływom historiografii sowieckiej, całkiem odrębnej od historiografii europejskiej. Pomimo licznych deklaracji o integracji Ukrainy z Europą, niestałość sytuacji w tym kontekście trwa do dnia dzisiejszego. Przykładów jest wiele.
Kilka lat temu, jedna z polskojęzycznych gazet lwowskich wydrukowała list czytelnika z Charkowa, zdziwionego brakiem we Lwowie ulicy Leona Sapiehy (1801-1878), osoby wielce zasłużonej dla Lwowa i Galicji. Pewnego rodzaju odpowiedzi na to można doszukać się w wywiadzie, umieszczonym w dość popularnej ukraińskiej (lwowskiej) gazecie „Postup” nr 51 z marca 2005 r.): „Pragnęliśmy dojść do najdawniejszej nazwy, jeśli nie była ona sprzeczna z duchem historycznym Lwowa. Nie zwracaliśmy [autentycznych nazw – aut.] ulic Sapiehy czy Potockiego… Była we Lwowie ul. Sienkiewicza, ale nie mogliśmy pozostawić takiej nazwy, gdyż utwory tego pisarza były bardzo tendencyjne i wrogie w stosunku do ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego”. W podobny sposób we Lwowie w ciągu 3 lat, zaczynając od 1991 r., zmieniono 550 nazw ulic.


Leon Sapieha

Wywiad ten przeprowadzono z doradcą Rady Miejskiej Lwowa, dawniej pracownikiem jednego z archiwów Lwowa, ówczesnym pracownikiem jednej z najstarszych bibliotek lwowskich – biblioteki Uniwersytetu Lwowskiego, której 400-letnią rocznicę założenia niedawno obchodzono.

Po skandalicznych kradzieżach z archiwum we Lwowie, pamiętnych z publikacji na przełomie lat 2004-2005, być może zabrakło wiadomości o postaciach Sapiehy czy Potockiego, których to nazw ulicom „nie przywrócono”. W każdym razie, czytelnicy „Postupu” nie doczekali się fachowego wyjaśnienia przyczyn zmiany dawnych nazw ulic Sapiehy i Potockiego na ul. Stepana Bandery i gen. Czuprynki (Romana Szuchewycza). Dziennikarze „Postupu” przedstawili natomiast zdjęcie osoby, udzielającej wywiadu. Zdjęcie portretowe prezentuje człowieka szczęśliwego, z uśmiechem ukrytym pod brodą o typie syberyjskim. Tytuł wywiadu brzmiał: „ Dzięki mnie we Lwowie jest ulica…”.


Stanisław Małachowski

Dalsze poszukiwania powiązań Sapiehów ze Lwowem wydawało się bezsensowne. Szczególnie po tym, jak dowiedziałem się, że nie każdego stać na prywatne konsultacje u tego pana. Możliwie to nie dotyczy lwowskich producentów programów telewizyjnych o treści historycznej. Na początku 2010 r. widzom przedstawiono kolejny film, gdzie akcentowano zasługi… cesarza Franciszka Józefa I w zbudowaniu pierwszej kolei w Galicji. Żadnym słowem natomiast nie wspomniano o staraniach w tej sprawie Leona Sapiehy.
Trudno byłoby przypuszczać, że komuś we Lwowie zależy na odrodzeniu Imperium Austriackiego. Wiadomo, że radziecka historiografia ograniczała wiedzę społeczeństwa o właścicielach ziemskich na Ukrainie, w tym również wiedzę o rodzie Potockich, których to określano jako: „bogatych panów polskich” i „gnębicieli ujarzmionego narodu ukraińskiego”. Jasne jest to, że do „polskich panów” Sapiehowie nie należeli. Radziecki Słownik Encyklopedyczny wymienia litewską rodzinę książąt Sapiehów sprzed połowy XVII w. i tyle. Historycy radzieccy nie wyświetlili faktu wypędzenia rodziny Sapiehów z Litwy w XVIII i XIX w. Czyżby ukrywano w taki sposób przestępstwa carskiej Rosji przed narodami ZSRS?

Obiektywni, czyli niezaangażowani politycznie historycy ukraińscy, przesycili się widocznie podobnym kłamstwem. Jeden z nich w swej książce, wydanej po 1991 r. na terenie obwodu chmielnickiego (na wschodnim brzegu rz. Zbrucz) pisał tak: „Leon Sapieha był Marszałkiem sejmu Galicyjskiego, zbudował koleje w Galicji. Uczestniczył w polskim powstaniu wyzwoleńczym lat 1830-1831 i z tego powodu jego (…) majątek przeszedł do własności państwa [Rosji – aut.]”. Warto dodać, że ten historyk i krajoznawca stale wysyłał swoje książki do lwowskiej biblioteki UAN im. Wasyla Stefanyka (była Ossolineum).

Niegdyś każdy przechodzeń, stojący na skrzyżowaniu ulic Sapiehy i Potockiego, widział zdobiące widok Lwowa krzyże na wieżach kościoła p.w. św. Marii Magdaleny. Po ostatniej zmianie nazw tych ulic, krzyży nie zwrócono kościołowi. Ponad to, wbrew woli i wieloletnim staraniom parafian, gmach świątyni wiosną ub. roku przekazano na kolejne 20 lat do użytku sali koncertowej należącej do Miejskiego Wydziału Kultury.

Czyżby wszystko było na sprzedaż? Jeżeli decyzja o sali koncertowej w kościele nie należy do ludzi wierzących w Pana Boga, to trudno uwierzyć w pragnienie integracji Ukrainy z Unią Europejską. Pomimo treści Traktatu Lizbońskiego, nikt w Europie nie zaprzeczy, że fundamentem współczesnej kultury europejskiej pozostaje kultura chrześcijańska. W Europie nie toleruje się jakichkolwiek napięć na gruncie religijnym czy narodowościowym.

Trudno przewidzieć zyski Rady Miejskiej Lwowa z użytkowania tego kościoła jako sali koncertowej. Na pewno będą one o wiele mniejsze od tych z umowy pozostawienia na Krymie rosyjskiej floty wojskowej na kolejne 25 lat…

 Z pałacu Sapiehów do pałacu Bandinelli?


Pozostałe skrzydło pałacu Sapiehów we Lwowie

Każdy okres historyczny, w tym sowiecki, zostawił swój ślad w świadomości mieszkańców Lwowa i Ukrainy. Prawdą pozostaje fakt, że dla Imperium Austriackiego Galicja była prowincją, podobnie jak dla Imperium Rosyjskiego większa część współczesnej Ukrainy. Natomiast w świadomości progresywnie myślących w XVIII i XIX w. Polaków, Litwinów i Rusinów (Ukraińców), Lwów pozostawał miastem ich własnych kultur w sensie zbiorowym, choć i w zniewolonej Ojczyźnie. Nie ważne, że Sapiehowie zjawili się w Galicji jako wygnańcy. Ważne jest to, że ich stosunek do Lwowa był szczery i serdeczny.

Pomimo, że portal internetowy Rady Miejskiej Lwowa (www.city.adm.lviv.ua.) „zapomniał” o prawie 500-letniej historii polskiego Lwowa, podając jedynie repliki turystyczne typu: „Lwów austriacki” lub „Lwów ukraiński”. Na tymże portalu zaprasza się jednak turystów do zwiedzenia pałacu Sapiehów przy ul. Kopernika 40a – „żeby podziwiać wykonaną ręcznie kamienną rzeźbę fasady pałacu”. Prawdę mówiąc, jest to tylko jedno skrzydło byłego pałacu Sapiehów we Lwowie, który zburzono.
Pozostaje więc pytanie: skąd we lwowskim Muzeum Historycznym, należącym do obwodowego (lwowskiego) działu Ministerstwa Kultury Ukrainy znalazł się portret Kazimierza Nestora Sapiehy (olej, oryginał)? Zauważyli ten obraz turyści zwiedzający Lwów na początku 2005 r., tuż po „pomarańczowej rewolucji”, w ekspozycji wyremontowanego pałacu Bandinelli (w Rynku). Pomimo, że żadnego podpisu pod obrazem nie było, turyści z Polski i Litwy natychmiast poznali wielkiego rodaka. Sprawiło im to miłą niespodziankę. Niewątpliwie, że zamieszczenie tego obrazu w ekspozycji muzealnej było znakiem szczerości kulturalnych elit Lwowa w stosunku do dziedzictwa europejskiego.

 Skąd nasz ród?

Miał na pewno rację Roman Aftanazy, wymieniwszy Wielkie Zozulińce jako ostatnią rezydencję Sapiehów na Wołyniu w opracowaniu „Dzieje rezydencji na dawnych Kresach Rzeczypospolitej” (T 5, Wrocław, Warszawa, Kraków, 1994 r.). Miejscowość ta, leżąca pomiędzy Bazalią, o której wcześniej pisałem (KG nr 20 z 2010 r.), a Krasiłowem, należy obecnie do obwodu chmielnickiego.

Wielkie Zozulińce, w zestawie 13 wiosek należących wcześniej do klucza bazalijskiego wraz z Bazalią i Krasiłowem, odeszły jako darowizna Ignacemu Sapiesze, wojewodzie mścisławskiemu, na mocy transakcji kolbuszowskiej. Transakcję tę przeprowadził w 1753 r. ostatni bezpotomny ordynariusz dóbr Ostrogskich, Janusz Sanguszko. 17 maja 1757 r. Ignacy Sapieha w Krzemieńcu wyrzekł się tych dóbr na rzecz swoich synów: Jana, Józefa, Ksawerego i Kajetana. Najstarszy z nich Jan, generał major wojsk koronnych, zszedł młodo z tego świata. Miał tylko jednego syna z Elżbietą Branicką – kasztelanką bracławską, słynną ulubienicą króla Stanisława Augusta. Urodzony w 1757 r. Kazimierz-Nestor, stał się później słynnym generałem artylerii litewskiej wojska Rzeczpospolitej, był posłem na sejm Czteroletni i marszałkiem Konfederacji Litewskiej. Kajetan, syn Ignacego Sapiehy, marszałek połocki z Konfederacji Barskiej, zginął pod Lanckoroną w 1771 r., mając 21 lat i został pochowany w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Otóż, Kazimierz Nestor Sapieha i dwaj jego stryjowie – Józef i Ksawery, rządzili w dobrach ziemskich na Wołyniu, otrzymanych w spadku przed ostatnim rozbiorem Rzeczypospolitej. Leon Sapieha, który dobrze przysłużył się dla Lwowa i Galicji, był wnukiem Józefa Sapiehy i synem Aleksandra (1773-1812), szambelana i adiutanta cesarza Napoleona I. Jeżeli Leona Sapiehę wypędzono z rodzinnych terenów po powstaniu Listopadowym (1830-1831), to Kazimierz Nestor Sapieha był zmuszony do opuszczenia Kraju wcześniej – po powstaniu kościuszkowskim, rzekomo za udział w nim.

Wykształcenie, a kariera polityczna

Należąc do „złotej młodzieży” swego czasu, Kazimierz Nestor Sapieha, pomimo przedwczesnej śmierci ojca, nie odczuwał w czymkolwiek większej potrzeby. Pieczę nad jego wychowaniem objęli matka i wuj Franciszek Ksawery Branicki, jak również Stanisław August Poniatowski, w domowym kręgu którego młodzian się wychowywał. Dzięki ich opiece i wsparciu, zdobył też porządne wykształcenie. Od nich również zależała jego dalsza kariera.

Początkowo Kazimierz Nestor Sapieha kształcił się u teatynów w Warszawie, następnie w latach 1767-1772 w Szkole Rycerskiej. 11 maja 1772 r. otrzymał patent pułkownika artylerii litewskiej. Rangę kupił dlań król Stanisław August. Rok później otrzymał rangę generała z rąk wuja hetmana Franciszka Ksawerego Branickiego.
Dzięki królowi Poniatowskiemu, dla kontynuowania edukacji, młodzian wyjechał za granicę opatrzony w listy polecające dla króla Sardynii, a przez Franciszka Branickiego – w rekomendacje do francuskich arystokratów. Jesienią 1773 r. jechał przez Drezno, Luksemburg, Lyon do Turynu, gdzie podjął naukę w akademii wojskowej. Program nauk obejmował fechtunek, tańce, klawikord, historię, język włoski, sztukę fortyfikacji i naukę o artylerii.


Pałac Bandinellich na Rynku Lwowskim

Tymczasem w kraju, nominacja Sapiehy na generała artylerii litewskiej wzbudziła zastrzeżenia. Młody wiek był przedmiotem wielu krytycznych komentarzy i kpin. Dodane do tego przez zazdrośników pogłoski o lekkomyślnym prowadzeniu się młodego Sapiehy nie wpłynęły jednak znacząco na jego przyszłość. Elżbieta Sapieżyna starała się przed królem o polityczną karierę dla syna. Sam młodzian starał się o poselstwo na sejm 1776 r. Dla uzupełnienia wykształcenia ekonomicznego i prawniczego, niezbędnego w karierze politycznej, pobierał nauki od eksjezuity Huberta Vautrina – osoby wszechstronnie wykształconej, zaproszonej do Polski dzięki staraniom Elżbiety Branickiej. Dobre wykształcenie odgrywało w tamtych czasach ważną rolę w karierze politycznej.

Kazimierz Nestor Sapieha nie należał do ludzi biednych. Po zawarciu ślubu z Anną z Cetnerów, wdową po marszałku wielkim litewskim Józefie Sanguszce, objął w zarząd ogromne dobra ziemskie w Lubelskim i na Wołyniu.

Przynależność Sapiehy do opozycji magnackiej wywodziła się wyłącznie z przywiązania do wuja. Po pewnym czasie zmienił poglądy polityczne. Wiosną 1787 r., podczas podróży na Krym, Katarzyna II zatrzymała się w Kijowie. Ostentacyjnie złe traktowanie, z jakim spotkali się goszczący wówczas u carowej Ignacy Potocki i Kazimierz Nestor Sapieha, udowodniło dwulicowość polityki Rosji wobec Rzeczpospolitej przez skłócenie polskich elit rządowych. To przesądziło otrzeźwienie lekkomyślnych magnatów i przyspieszyło nadłamanie ich do tej pory mocnej opozycji.

„Dla uniknięcia rozdwojenia pomiędzy sejmującymi”

Od czasów sprzed I rozbioru Rzeczypospolitej panowało niemal powszechne przekonanie – i to zarówno w obozie królewskim, jak i wśród opozycji – że trzeba Ojczyznę ratować. Wyraził to historyk i poeta Adam Naruszewicz w słowach: „(…) Ktokolwiek prawy Polaków potomek, bierz się do rudla, a ratuj ułomek”. Król Stanisław August wziął się do ratowania przy pomocy Rady Nieustającej, czyli stałego rządu powołanego w czasie pamiętnego sejmu rozbiorowego. W Radzie znaleźli się ludzie mierni, narzuceni przez Stackelberga, przedstawiciela Katarzyny II w Warszawie. Stąd opozycja traktowała ich jako narzędzie polityki rosyjskiej. Najbardziej skompromitowanych udało się usunąć przez sejm w 1778 r. Na ich miejsce weszli m.in. Ignacy Potocki i Kazimierz Nestor Sapieha, obaj ludzie nieskazitelni i prawdziwi patrioci. Niestety, nie wiele udało się wtedy poprawić w polskim ustawodawstwie.

Cesarzowa Katarzyna II, wierząc w swoją potęgę militarną, widziała w Polsce łatwą zdobycz i nie miała zamiaru pomagać Polakom w naprawie ustroju Rzeczypospolitej. W takich okolicznościach polscy patrioci uznali, że nadeszła odpowiednia chwila, aby przeprowadzić gruntowną reformę ustroju państwa. Miał tego dokonać zwołany w październiku 1788 r. sejm, marszałkiem którego został wybrany Stanisław Małachowski.

Gdy 6 października 1788 r. Sejm Czteroletni zawiązał się w konfederację. Kazimierz Nestor Sapieha został marszałkiem Litwy. Posiadając talent oratorski, stał się rekordzistą przemówień, wygłoszonych w izbie sejmowej. Cieszył się popularnością wśród posłów i arbitrów. Popularność jego wzrosła jeszcze bardziej po tym, gdy jako pierwszy manifestacyjnie porzucił strój francuski i fryzurę, przebierając się w tradycyjny kontusz. Twórcy Konstytucji 3 Maja początkowo obawiali się Sapiehy, ze względu na jego spokrewnienie z Franciszkiem Branickim, czołowym zwolennikiem „republikańskiej” opozycji antykrólewskiej. Sapieha jednak, w przeciwieństwie do innych stronników hetmańskich, coraz częściej się wyróżniał. W końcu wujek wymówił mu mieszkania w swym pałacu…
Po przyjęciu Konstytucji przez króla, Sapieha także ją przyjął oświadczając, że czyni to dla uniknięcia rozdwojenia między sejmującymi. Oto jak opiniuje te wydarzenia jeden z historyków: „W odpowiedzi na to, konfederacja targowicka przysłała mu 27 lipca 1792 r. do Bazalii pozew do stawienia się przed sądem konfederacji generalnej koronnej. Tuż przed, 23 lipca król naglony, by przystąpił do konfederacji, zwołał na zamku radę nadzwyczajną, na której znajdował się również Nestor Sapieha…, który nazajutrz ogłosił, że do konfederacji nie przystąpi. Wieczorem, 24 lipca, w Ogrodzie Saskim lud zrobił mu owację, a książę dziękując wszystkim przyrzekł, że konfederacji nie podpisze; wtedy na hasło tłum wziął go na ręce i ruszył na Krakowskie Przedmieście dla wyrażenia wdzięczności marszałkowi Małachowskiemu i Ignacemu Potockiemu. W trzy dni po tym, 27 lipca Sapieha wniósł protest przeciwko konfederacji targowickiej do akt ziemskich warszawskich”. Konfederację targowicką określił jako dzieło szkodliwe, „przemocą obcych wojsk utrzymane i popierane, przeciwne woli Rzeczypospolitej”.

Zaznaczymy, że na uroczystościach poświęconych obchodom rocznicy Konstytucji, 3 maja 1792 r. Nestor Sapieha przemawiał w kościele Św. Krzyża. Następnie położył kamień węgielny pod kościół pod wezwaniem Opaczności Bożej.

Podczas rewolucji kościuszkowskiej w 1794 r. były generał artylerii i marszałek sejmu przyjął z rąk Naczelnika szarżę kapitana artylerii w wojsku litewskim. W bitwie pod Solami i innych odznaczył się odwagą i walczył mężnie. Pamiętną pozostaje jego dzielność w obronie Wilna 11 lipca 1794 r., jak też mobilizacja szlachty i całego miasta Lublina 2 maja 1794 r.

Kazimierz Nestor Sapieha potomstwa po sobie nie zostawił. Po rozwodzie z żoną zwrócił jej wszystkie majątki spadkowe. Zmarł w Wiedniu 25 maja 1798 r., a pochowany został z grobowcu rodzinnym, w kościele św. Anny w Kodniu.

Zamiast epilogu

Miłośników historii można zapewnić, iż łączność postaci Kazimierza Nestora Sapiehy ze Lwowem jest znana nie tylko przez obecność obrazu tego bohatera we lwowskim Muzeum Historycznym. Przypomnijmy chociaż, że jako emisariusz powstańców kościuszkowskich, Sapieha jeździł do Lwowa, wykorzystując swe rozległe stosunki w tym mieście, m.in. ze swą przyjaciółką, adwokatową Matkowską, „wielką zwolenniczką Francuzów i polskiej rewolucji”. W Sylwestra 1795 r. pospiesznie, unikając aresztu, wyjechał pożyczoną karetą z Lublina do Lwowa; być może była to ostatnia jego wizyta w mieście.

Pomimo porażki w powstaniu kościuszkowskim, patrioci polscy przez przyjęcie Konstytucji 3 Maja 1791 r., mający pełną świadomość odpowiedzialności za przyszłe losy Ojczyzny, wykazali wielką dojrzałość polityczną, a razem odwagę przeciwko złu, które rozpanoszyło się w Polsce poczynając już od XVII wieku.

Dlatego portrety współtwórców i zwolenników Konstytucji, w tym Kazimierza Nestora Sapiehy, zostały zawieszone przez magistrat Warszawy w ramach uroczystości 4-5 maja 1791 r. w Sali Radnej. Było to znakiem, iż są to postacie „względem których mieszczaństwo zaciągnęło obowiązki wdzięczności”. W każdym razie, zawieszenie obrazu Kazimierza Nestora Sapiehy we Lwowie na początku 2005 r. było dla gości z Europy gestem dopełniającym dążenia Ukrainy do Unii Europejskiej.

Według Polskiego Słownika Biograficznego (T XXXV, s. 65) jest to portret olejny autorstwa Józefa Pitschmana z rejestracją muzealną pod nr 688, jeden z nielicznych obrazów tego bohatera, które można obejrzeć na przykład w Krakowie, Warszawie lub Nairobi (Kenia).

W roku ubiegłym 2010, po refleksjach majowych, zawitawszy ponownie do Muzeum Historycznego we Lwowie, grupa Europejczyków ku swemu zdziwieniu zauważyła „nieobecność” tego obrazu. Pracownicy muzealni tłumaczyli to tym, że ówczesna ekspozycja w 2005 r. była… tymczasową.

Gdzie znajduje się ten obraz obecnie? Dlaczego nie zdobi stałej ekspozycji muzealnej? Na te pytania mogą zainteresowani Czytelnicy szukać odpowiedzi samodzielnie.

Aleksander Niewiński

ilustracje archiwum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski