Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z honorem do końca

BK
Nie mamy nic do stracenia, będziemy walczyć honorowo do końca - zapowiedział kapitan Unii Waldemar Klisiak po przegranym na własnej tafli niedzielnym meczu z TKH Toruń (1-3).

Niemoc strzelecka nie pozwoliła hokeistom Unii pokonać Torunia na własnej tafli

Była to druga porażka oświęcimskiej drużyny w tej rundzie play off z torunianami. Dwa dni wcześniej Unia uległa rywalom na ich terenie. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że w obu tych potyczkach podopieczni trenera Josefa Contofalskiego nawiązali z wyżej notowanym przeciwnikiem równorzędną walkę.
W niedzielę inicjatywa przez większość meczu należała właśnie do oświęcimian poza pierwszymi pięcioma minutami, w których stracili gola. - To prawda wpierwszej fazie spotkania rywale narzucili swoje warunki, spychając nas do obrony. Tak już jednak bywa, że po dalekim wyjeździe, wnastępnym spotkaniu daje się potem zauważyć apatię - przyznaje kapitan, a jednocześnie drugi trener Unii.
Oświęcimski zespół może tylko żałować, że tego słabszego okresu nie zdołał przetrzymać bez straty gola. W każdym razie po objęciu prowadzenia przez rywali w szeregach gospodarzy nastąpiło przebudzenie. Bramkarz torunian szczęśliwie zachował czyste konto do ostatniej tercji. Inna sprawa, że oświęcimianie niemiłosiernie pudłowali, nawet w najbardziej dogodnych sytuacjach.
- To była wielka niemoc znaszej strony. Mieliśmy mnóstwo okazji, aby przechylić szalę na swoją stronę. Nie potrafiliśmy wykorzystać także okresów gry wprzewadze, także podwójnej. Szkoda, bo to spotkanie można było wygrać - żałował Waldemar Klisiak.
W I tercji Unia grała dwukrotnie w podwójnej przewadze, najpierw w 13 min przez 40 s, a następnie w 18 min przez 72 s. W drugiej odsłonie dwie świetne okazje zaprzepaścił Lubomir Chmelo, chociaż obok Marka Modrzejewskiego należał do wyróżniających się postaci w tym spotkaniu. Ten ostatni ciągnął kolegów do walki, ale pod bramką przeciwnika także kilka razy stracił zimną krew. Nie pomogły nowe kije, które klub zakupił dzięki wsparciu starosty oświęcimskiego w**wysokości10 tys. zł. **
Na początku III tercji tylko na krótko odżyły nadzieje, że Unia może wyjść z tej potyczki zwycięsko. Szybka odpowiedź rywali na bramkę Rafała Bibrzyckiego pozbawiła oświęcimian złudzeń.
- Na trzecie spotkanie do Torunia pojedziemy zprzekonaniem, że nie mamy nic do stracenia. Dwa pierwsze pokazały, że jesteśmy stoczyć ztym rywalem równorzędne mecze. Być może biednie, ale z____honorem chcemy walczyć do końca - zapowiedział Waldemar Klisiak.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski