Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kamerą wokół kombinatu. Dla nich Nowa Huta to plan filmowy

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Anna Starewicz-Caban, Grzegorz Zariczny (z telefonem), Krzysztof Ridan (z kamerą), Robert Musiałek (z maszyną do pisania)
Anna Starewicz-Caban, Grzegorz Zariczny (z telefonem), Krzysztof Ridan (z kamerą), Robert Musiałek (z maszyną do pisania) Joanna Urbaniec
Inicjatywa. Drugiej takiej kroniki nie ma na świecie. Uwieczniają wielkie wydarzenia i zwykłych mieszkańców przemysłowej dzielnicy. Nowohucka Kronika Filmowa świętowała niedawno jubileusz 500. wydania. Z tej okazji przyjrzeliśmy się bliżej jej twórcom.

10 minut i 48 sekund. Tyle trwał pierwszy odcinek Nowohuckiej Kroniki Filmowej (NKF), którą wyreżyserował Jerzy Ridan. Pokazał w niej widzom m.in. rys historyczny przemysłowej dzielnicy oraz kinowy portret fotografa Witolda Michalika.

Premiera pięciu etiud filmowych w październiku 2004 r. wypełniła po brzegi widownię kina „Sfinks” na os. Górali. W ciągu ostatnich 13 lat zaprezentowano tutaj 500. odcinków Kroniki, która jest ewenementem w skali całej Polski. Filmowcy z Nowej Huty co tydzień przygotowują felietony filmowe o wydarzeniach, ludziach, historii i osobliwościach największej krakowskiej dzielnicy. Każdy odcinek Kroniki średnio składa się z trzech krótkich etiud.

A to wszystko na wzór Polskiej Kroniki Filmowej, wyświetlanej przed seansami kinowymi w czasach PRL-u. - Wymyśliliśmy, że w przeciwieństwie do pierwowzoru ta nowohucka nie będzie mieć lektora - wyjaśnia Anna Starewicz-Caban, sekretarz redakcji NKF.

Początki Nowohuckiej Kroniki Filmowej

Pomysł na dzielnicową kronikę pojawił się w 2004 r. podczas pierwszego Nowohuckiego Maratonu Filmowego. Wtedy fotograf Stanisław Gawliński z sentymentem wspominał peerelowskie kroniki i rzucił myśl o możliwości powstania jej nowohuckiej wersji. Pomysł podchwyciła Danuta Szymońska, ówczesna dyrektor Ośrodka Kultury im. C.K. Norwida (ta instytucja od początku czuwa nad całym projektem NKF). Do współpracy długo nie dał się przekonywać reżyser Jerzy Ridan, legenda nowohuckiego kina.

Przez pierwsze półtora roku to on tworzył wszystkie etiudy do kolejnych wydań NKF. Często wtedy korzystał z archiwalnych nagrań z PRL-u, które sam zdigitalizował. Teraz nad materiałami pracuje sześć ekip filmowych, ale już bez Ridana. Zmarłemu w październiku 2016 r. twórcy poświęcono specjalny odcinek Kroniki, który stworzył jego syn Krzysztof oraz Grzegorz Zariczny.

- Pan Jurek wszystko robił dokładnie. Cztery dni spędzał na montażu, a w sumie wychodziło mu tydzień na jeden odcinek Kroniki - wspomina Zariczny. Wzorem swojego mentora, filmowiec nagradzany m.in. festiwalu filmowym Sundance pieczołowicie przygotuje kolejne etiudy dla NKF. - Kraków jest taki sam od 100 lat, a Nowa Huta ciągle się zmienia, jest dynamiczna. Teraz w dzielnicy do głosu dochodzi pokolenie wnuków jej założycieli. Nie brakuje ciekawych wydarzeń, które warto pokazać - zaznacza Zariczny.

Z przemysłową dzielnicą związał się w czasach licealnych, kiedy trafił na warsztaty filmowe Jerzego Ridana w Młodzieżowym Domu Kultury im. Andrzeja Bursy. To u jego boku pomagał w realizacji kolejnych odcinków NKF. Wszystko zaczęło się od biegania z „tyczką” czyli filmowym mikrofonem. - Dla mnie od początku ważne było to, żeby nie robić zwykłych relacji z wydarzeń, ale być zawsze blisko zwykłych ludzi - wskazuje Zariczny. W deszczu, śniegu i słońcu - bez względu na warunki pogodowe - twórcy Kroniki dokumentują wydarzenia Nowej Huty i portrety jej mieszkańców.

- Nam się nie spieszy. Zawsze czekamy do końca koncertu czy danego wydarzenia rejestrując wszystko, co najważniejsze - zapewnia Zariczny. Ponadto podkreśla, że długość materiałów (łącznie ok. 7 minut) w Kronice dyscyplinuje twórców, a jednocześnie nie męczy widzów.

Sylwetki zapomnianych sportowców

Ilu twórców, tyle spojrzeń na Nową Hutę. Zdarzały się nawet materiały animowane tworzone przez Annę Pankiewicz. Filmowcy przekonują, że forma kroniki nigdy się nie wyczerpie.

Robert Musiałek specjalizuje się przedstawianiu sylwetek zapomnianych sportowców. - Wśród nich nie brakuje medalistów mistrzostw świata i Europy. To czasy, kiedy w Hutniku było pięć sekcji pierwszoligowych, a Kombinat zapewniał wysokie finansowanie sportu dla zawodników i młodzieży - tłumaczy filmowiec związany m.in. z TVP Kraków.

Sam Musiałek w młodości trenował piłkę ręczną w Hutniku. Poza sportem filmowiec realizuje do Kroniki cykle etiud na temat dzielnicowych zabytków oraz szlakiem nowohuckich nazw. - Jak starszym powiemy DMR to od razu wiedzą, ze chodzi o Dom Młodego Robotnika. Podobnie, jak Blok Szwedzki czy Pałac Dożów - wyjaśnia Musiałek.

Przez wiele lat przygotowywał felietony filmowe z Arturem Boberem, ale po jego śmierci korzysta z pomocy kolegów z Kroniki. Rywalizacji pomiędzy ekipami praktycznie nie ma - chyba, że na tematy. - W Polsce są tylko próby stworzenia kronik, dlatego nasza jest wyjątkowa. Ona ma taki sens, bo nowohucianie mają wielkie poczucie patriotyzmu lokalnego i mieszkańcy tego potrzebują - komentuje Krzysztof Ridan, montażysta i dźwiękowiec. Po maturze rozpoczął studia prawnicze, ale zaszczepiona mu przez ojca Jerzego pasja filmowa okazała się silniejsza.

Krzysztof pomagał mu również w realizacji felietonów do NKF. - Tata, zawsze gdy umawiał się ze starszym bohaterem, chciał jechać jak najszybciej. To był lęk, że możemy nie zdążyć - wspomina Krzysztof Ridan. W ten sposób ekipie NKF udało się uwiecznić przed śmiercią m.in. Józefa Szajnę (założyciela Teatru Ludowego) i Paulina Wojtynę (malarz i rzeźbiarz mieszkający w Nowej Hucie).

Twórcy NKF dokładają starań, żeby tworzone przez nich etiudy miały wartość nie tylko formacyjną, ale i dokumentalną. Mają pokazywać potomkom, jak się tutaj żyło w przeszłości. Tak samo, jak filmy realizowane tu w czasach PRL-u. - Do pewnego momentu Nowa Huta była bardzo dobrze udokumentowana. Pomijając cele propagandowe, te materiały mają dziś dużą wartość historyczną - komentuje Anna Starewicz-Caban.

Spora w tym zasługa Amatorskiego Klubu Filmowego Nowa Huta, w którym pierwsze kroki stawiali tacy reżyserzy, jak Krzysztof Zanussi i Andrzej Trzos-Rastawiecki. A w latach 60. i 70. warsztaty z filmowcami prowadził Jerzy Ridan. Następnie w czasach „Solidarności” wydarzenia w dzielnicy rejestrowała Niezależna Telewizja Mistrzejowice. Jednak po 1989 r. Nowa Huta przestała być atrakcyjna dla filmowców.

Jednym z celów powstania lokalnej kroniki był właśnie powrót kinowych tradycji sprzed lat. Mieszkańcy nie uciekają przed kamerą - wręcz odwrotnie. - Ludzie są potwornie szczęśliwi, kiedy widzą finalny efekt w Kronice. Jak raz zrobiłem materiał o lokalu gastronomicznym, to zapiekankę mam tam do końca życia za darmo - śmieje się Grzegorz Zariczny.

Sam entuzjazm nie wystarczy

Podczas premiery 500. wydania Kroniki jej twórcy spotkali się nie tylko na widowni „Sfinksa”, który jest ostatnim nowohuckim kinie. Jubileuszowy odcinek składał się z etiud nakręconych przez wszystkich filmowców zaangażowanych w projekt. Mieli na to 2 minuty. - Zdecydowaliśmy się na pokazanie portretów przeciętnych mieszkańców, w różnym wieku i rożnymi doświadczeniami. Najmłodszy bohater miał 12 lat, a najstarszy ponad 90, to ostatni żyjący w Nowej Hucie powstaniec warszawski - tłumaczy Anna Starewicz-Caban.

Z 500. wydań najbardziej wzruszyła ją ta poświęcona pamięci Ridana, w której nie zabrakło archiwalnych nagrań z wnukami. A rozbawiły felietony nowohuckich historyków Leszka Sybila i Macieja Mieziana o absurdach życia w PRL-u.

Filmowcy nie ukrywają, że sam entuzjazm nie wystarczy do prowadzenia lokalnej kroniki. - Od początku możemy liczyć na wsparcie Urzędu Miasta Kraków. Ponadto składaliśmy wnioski o granty do Ministerstwa Kultury i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - tłumaczy sekretarz redakcji NKF. Pomaga również TVP Kraków, na której antenie dwa razy w tygodniu jest emitowane są kolejne odcinki Kroniki. - Ludzie się już z nami oswoili. Zapraszają na dzielnicowe wydarzenia bo wiedzą, że nikt poza nami ich nie pokaże - zapewnia Grzegorz Zariczny. Premiera nowego odcinka w każdy piątek. Oczywiście w „Sfinksie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski