Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kamerą wśród kotów

Barbara Matoga
Niepoprawna optymistka, czarna Tosia, całymi godzinami wpatruje się w nieruchomą klamkę.
Niepoprawna optymistka, czarna Tosia, całymi godzinami wpatruje się w nieruchomą klamkę. FOT. ARCHIWUM SCHRONISKA
Schronisko. Widzimy zadbane, zdrowe koty w dobrze wyposażonym pomieszczeniu. Czy są szczęśliwe? Nie, bo bardzo brakuje im własnego domu.

Kiedy do pokoju wchodzą ludzie, pierwsza na ich przywitanie wybiega Tosia – drobniutka, czarna 5-letnia kotka. Tuli się do rąk, wspina na kolana, usiłuje wejść do torby – całą sobą błaga: Zabierzcie mnie do domu. A kiedy ludzie wychodzą, długo siedzi skulona pod drzwiami, jakby miała nadzieję, że jeszcze wrócą – właśnie po nią.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Przygarnij zwierzaka

Czarno-biały Aleks i biały kotek z rudym ogonkiem też radośnie witają odwiedzających. Za to czarny Aslan chowa się w kącie – jeszcze nie nauczył się ufać w ludzkie intencje. Dwa burasy – Zuber i Błażej – nie ruszają się ze swoich posłanek. Pewnie już wiedzą, że na bure koty nie ma popytu. Kiedy zaś ludzie wychodzą, Błażej zaczyna zabawę z zaprzyjaźnionym wesołkiem Aleksem, a potem razem szykują się do drzemki, wylizując sobie nawzajem łepki.

To wszystko można od pewnego czasu oglądać na żywo we własnym komputerze. W tzw. magazynie 6, jednym z kocich pokoi krakowskiego schroniska zamontowano bowiem kamerę, dzięki której widzimy jasne, czyste pomieszczenie, a w nim liczne posłania, drapaki, kuwety i miski oraz – oczywiście – koty.

Choć czasem kotów nie widać, bo np. wyszły do woliery przez zamontowane w oknie specjalne okienko albo śpią ukryte w kocich budkach. Ale najczęściej znajdują się w polu widzenia. I widzimy zadbane, zdrowe koty w dobrze wyposażonym pomieszczeniu, koty, które jedzą, korzystają z kuwety, myją się, śpią, czasem bawią. Są szczęśliwe? Nie, bo bardzo brakuje im własnego domu.

Przez długi czas stałym elementem schroniskowego pokoju była bura Sara. Siedziała bez ruchu na najwyższym z drapaków. Pewnie czasem schodziła, ale trudno było złapać ten moment. Nie wybiegała do ludzi, nie bawiła się z innymi kotami, nawet nie spoglądała w stronę drzwi. Wreszcie, kiedy w pokoju z kamerą została już tylko ona, weszli ludzie. I Sara ożyła – zeskoczyła z drapaka, przytulała się, wchodziła na kolana. Wyczuła, że przyszli właśnie po nią.

Za to Bazyl, młody, biało-czarny łobuziak, zabiegał o ludzką uwagę innymi metodami. Jako pierwszy startował do ludzkich rąk, a jeśli odwiedzający się nim nie interesowali, zaczynał się popisywać: pokazywał, jak ładnie bawi się piłeczką, jak korzysta z drapaka i kuwety, jak chętnie je i jak rządzi kocim stadem. I w końcu mu się udało – od kilku dni mieszka we własnym domu.

Życie schroniskowych kotów, choć pozbawione głodu, zimna i niebezpieczeństw, jest wielkim czekaniem. Rano wpatrują się w drzwi, w których ma pojawić się pracownik schroniska, by posprzątać, wyczyścić kuwety, a przede wszystkim napełnić miski. Najedzone przeważnie śpią, czujnie jednak nasłuchując odgłosów zza drzwi.

Bo czasem ktoś się za nimi zatrzyma, otworzy je i wejdzie – czasem tylko pooglądać i pogłaskać kotki, czasem po to, by któregoś z nich zabrać. Późnym popołudniem czekanie się kończy – kocie wyczucie czasu podpowiada bowiem, że o tej porze nikt się już nie pojawi. Tylko niepoprawna optymistka Tosia od czasu do czasu wpatruje się w nieruchomą klamkę.

Warto zajrzeć na stronę http://www.wirtualneschronisko.pl/schroniska/schronisko-dla-bezdomnych-zwierz-t-w-krakowie, nie zrażając się tym, że z powodu słabości łącza w schronisku obraz ładuje się powoli i wieczorami robi się biało-czarny, a czasem nawet znika. Może wśród czekających tam kotów znajdziesz swojego przyjaciela?

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski