Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kamerą wśród wyborców

Maciej Pietrzyk
Zgodnie z pomysłem PiS, wybory nagrywaliby przedstawiciele partii
Zgodnie z pomysłem PiS, wybory nagrywaliby przedstawiciele partii FOT. MARIUSZ KAPALA
Prawo. PiS chce, żeby przedstawiciele partii politycznych mieli więcej narzędzi do kontroli prac komisji wyborczych.

Niezabezpieczone lub otwarte urny, pomyłki w liczeniu lub nawet (rzekome) fałszowanie głosów – to tylko część nieprawidłowości, których podczas ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego dopatrzyli się przedstawiciele PiS. Według nich, żeby podobne sytuacje nie powtarzały się przy kolejnych wyborach, konieczna jest kompleksowa zmiana Kodeksu wyborczego.

Projekt nowelizacji Kodeksu trafił już do Sejmu. Jego podstawą jest umożliwienie nagrywania filmów wideo z prac komisji wyborczych.

Nie miałby jednak robić tego niezależny organ państwowy, ale mężowie zaufania, czyli przedstawiciele poszczególnych partii, którzy obserwują przebieg głosowania w komisjach wyborczych. „Udokumentowanie w ten sposób czynności oficjalnych, formalnych i urzędowych pozwoli na ograniczenie wszelkich potencjalnych nieprawidłowości oraz zapewni rzetelniejsze rozpatrywanie protestów wyborczych, poprzez wprowadzenie możliwości gromadzenia wartościowego materiału dowodowego” – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.

Kwestia nagrywania prac komisji nie jest w tej chwili uregulowana w Kodeksie wyborczym. Jednoznacznie opisuje ją tylko uchwała Państwowej Komisji Wyborczej (PKW).

– Zgodnie z nią mężowie zaufania nie mogą nagrywać prac komisji. Dopuszczalne jest jedynie wykonanie zdjęć protokołu z prac komisji, który i tak jest podawany do publicznej wiadomości – tłumaczy Lech Gajzler z Krajowego Biura Wyborczego, działającego w ramach Państwowej Komisji Wyborczej.

Zdaniem przedstawiciela PKW, nagrywanie filmów w trakcie trwania głosowania mogłoby być niezgodne z prawem. – Między innymi dlatego, że na stołach rozłożone są listy z danymi wielu osób. Robienie im zdjęć może być naruszeniem prywatności. Poza tym osoby z kamerami mogłyby naruszać zasadę tajności głosowania – mówi Lech Gajzler.

Zdaniem posła Ireneusza Rasia z PO, przebieg kolejnych wyborów w Polsce nie budził dotąd większych zastrzeżeń, dlatego wprowadzanie kamer do lokali wyborczych nie ma sensu. – To byłoby podkopywanie zaufania społeczeństwa do instytucji wolnych wyborów. W tej chwili w Polsce tylko PiS próbuje to robić, zrzucając odpowiedzialność za swoje porażki na wyimaginowane oszustwa. Nie ma sensu dołączać do niego i na siłę zmieniać coś, co dobrze funkcjonuje – mówi poseł Ireneusz Raś.

Poza wprowadzeniem kamer do lokali, PiS chce dokonać też innych zmian w Kodeksie wyborczym. Są wśród nich m.in wprowadzenie przezroczystych urn, żeby można było na bieżąco kontrolować, ile kart się w nich znajduje. W lokalach miałoby się też pojawić więcej miejsc, w których wyborca oddawałby głos bez obawy, że ktoś to zobaczy.

Po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wpłynęły łącznie 64 skargi wyborcze. Sąd Najwyższy uznał 13 z nich za zasadne (dotyczyły m.in. nieuznania za ważne prawidłowo oddanych głosów). Żadna z nich nie miała jednak wpływu na wynik wyborów.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski