Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kar byłoby więcej

GEG
Ze strefy płatnego parkowania w centrum Krakowa można by co roku uzyskiwać od 12 do 14 mln zł. To jednak tylko potencjalne możliwości, a rzeczywistość to wpływy na poziomie 2 mln zł w ciągu roku. Tak duża rozpiętość to skutek przywilejów dla bardzo dużej grupy właścicieli samochodów oraz słabej egzekucji kar od tych, którzy nie płacą za parkowanie.

Ostatnio wzrosły dochody miasta za parkowanie na ulicach, jest prawdopodobne, że wkrótce nie będzie z tego ani złotówki

   W ubiegłym roku z opłat za parkowanie na ulicach w centrum miasta na specjalne konto Zarządu Dróg i Komunikacji wpłynął ponad 1 mln zł. Ten rok zapowiada się znacznie lepiej, bowiem już za 5 miesięcy ZDiK otrzymał 1,28 mln zł. Trzeba pamiętać, że jest to 51 proc. realnych wpływów, bowiem 49 proc. pozostaje u operatora strefy (na pokrycie wszystkich kosztów i zysk firmy).

Preferencje dla tysięcy

   Wojciech Litewka, dyrektor ZDiK, przyznaje, że potencjalne dochody ze strefy płatnego parkowania mogłyby sięgać nawet 12-14 mln zł. Takie dochody można by uzyskać, gdyby nie było żadnych zniżkowych abonamentów. Marcin Hanczakowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM, przyznaje, że tak wysokie szacunki dochodów były podstawą do ustalenia zapisów o podziale zysków pomiędzy gminą a firmą obsługującą strefę. - Uznano, iż jest 12 tys. miejsc, że godzina postoju to 3 zł i stąd wzięły się wysokie progi, przy których gmina mogłaby otrzymywać większą część dochodów - argumentuje dyrektor Hanczakowski. Podział: 51 proc. dla miasta, 49 proc. dla operatora obowiązuje do granicy 7 mln zł wpływów ze strefy, dopiero po przekroczeniu tej granicy proporcje zmieniłyby się na 75 do 25 proc., a przy wpływach ponad 20 mln zł - na 95 do 5 proc. - Nie wzięto pod uwagę, że do dyspozycji dla parkowania poza abonamentami jest zaledwie 30 proc. miejsc w strefie - potwierdza Wojciech Litewka.
   Tymczasem w ubiegłym roku wydano 20 tys. abonamentów postojowych, z tego 5,7 tys. dla mieszkańców strefy C, 5,4 tys. - dla jednostek budżetowych, a 3,8 tys. - dla osób niepełnosprawnych.

Tysiące nie płacą

   Gdyby egzekucja podwyższonych opłat i kar za parkowanie bez uiszczenia należnej opłaty była skuteczna, to z kar byłoby więcej wpływów niż za legalne parkowanie. W ubiegłym roku opłatę podwyższoną (30 zł) nałożono na 58,6 tys. kierowców, co daje kwotę ponad 1,7 mln zł. Po wezwaniu do uiszczenia zapłacenia podwyższonej opłaty należność uregulowało zaledwie 9,38 tys. osób, pozostałe należności trzeba dochodzić w drodze egzekucji.
   W ciągu 5 miesięcy tego roku kary pieniężne (50 zł), bo takie nakłada się od 1 stycznia 2002, wystawiono w 61,7 tys. przypadków. Egzekucję tych kar dopiero rozpoczęto, a gdyby okazała się skuteczna, to dałoby to miastu ponad 3 mln zł. - Koszt przygotowania dokumentów, wysłania wezwania do zapłaty to 8,4 zł od jednej sprawy; późniejsze koszty egzekucji administracyjnej mogą być już znacznie wyższe - przyznaje dyrektor Litewka.

Bez opłat?

   Wkrótce może się okazać, że nie będzie żadnych opłat za parkowanie w centrum miasta. Do Trybunału Konstytucyjnego został zaskarżony przepis Ustawy o drogach publicznych, który daje gminom możliwość ustalania opłat za parkowanie na ulicach. Podstawowy zarzut dotyczy tego, że taka opłata jest daniną, a te można ustalać tylko poprzez ustawy. - Jako radca prawny, a nie dyrektor wydziału, mam duże obawy co do tego, że Trybunał Konstytucyjny uzna niekonstytucyjność zapisów Ustawy o drogach publicznych - przyznaje Marcin Hanczakowski.
(GEG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski