Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z każdym meczem będzie coraz lepiej

Rozmawiał Jerzy Filipiuk
Rozmowa. Pomocnik Garbarni Kraków MAREK MASIUDA mówi o udanym starcie w rundzie wiosennej III ligi piłkarskiej i pięknym golu w meczu z Koroną II Kielce (2:1).

– Błotniste boisko nie ułatwiało gry obu drużynom.

– Gospodarze obiektu zrobili co mogli, aby murawa wyglądała jak najlepiej. Cieszę się, że w ogóle można było zagrać na naturalnej nawierzchni. W pierwszej połowie wyglądało to dużo lepiej niż w drugiej. Po zmianie stron na boisku było dużo błota i grało się jeszcze trudniej. Cieszy fakt, że nie dostaliśmy ani jednej żółtej kartki. Chodzi o to, by grać ostro, agresywnie, ale nie łapać kartek.

– Strzelił Pan z aż 30 metrów w sytuacji, gdy wydawało się, że lepsze będzie rozegranie piłki.

– Wcześniej miałem możliwość oddania strzału, ale zdecydowałem się zagrać bodaj do Tomka Liputa. W drugiej sytuacji już zaryzykowałem i uderzyłem.

– Przy stanie 2:1 zrobiło się trochę nerwowo.

– Korona nie stworzyła sobie zbyt wielu sytuacji. Zdobyła bramkę trochę z niczego i mieliśmy małą nerwówkę. Niepotrzebną, bo wcześniej powinno być 3:0. Należał się nam rzut karny i czerwona kartka dla bramkarza rywali. Udało się jednak „dowieźć” wynik 2:1.

– Drużynie brakuje jeszcze ogrania na naturalnej murawie?

– Prawie wszystkie sparingi graliśmy na sztucznej murawie, dopiero ostatni – z MKS Trzebinia-Siersza – na naturalnej. To trochę inna gra, ale nie ma co się usprawiedliwiać czy szukać wymówek.

– Mimo zmian kadrowych w zimie czujecie się już zgrani?

– Paru chłopaków odeszło. Paweł Nowak czy Marcin Pluta byli bardzo ważnymi zawodnikami. Kilku piłkarzy też przyszło, ale graliśmy razem osiem sparingów, spędziliśmy cały okres przygotowawczy. Nie było tak, że przychodzili oni w ostatniej chwili. Mieliśmy czas, by się zgrać. Powoli zaczyna to fajnie wyglądać i wierzę, że z każdym meczem będzie coraz lepiej.

– Rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie wciąż trwa?

– Tak. Na szczęście nie przytrafiają nam się kontuzje, więc rywalizacja trwa. W każdym meczu może wyjść zupełnie inna jedenastka. Chodzi o to, by czuć na plecach oddech kolegi z zespołu. Wtedy człowiek jeszcze bardziej mobilizuje się do gry.

– Myślicie jeszcze o awansie?

– W każdym meczu gramy o trzy punkty. Nie patrzymy na rywali, tylko na siebie. Chcemy wygrywać każdy mecz. Zobaczymy, co z tego wyniknie.

– W niedzielę Garbarnię czeka bardzo trudny mecz – w Sandomierzu z liderem tabeli Wisłą.

– Każdy zdaje sobie sprawę, że to będzie mecz „o sześć punktów”. Zwycięstwo w takim spotkaniu pozwoli nam nawiązać walkę z czołówką i przybliży nas do realizacji postawionego celu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski