Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kogo się śmiejecie?

Redakcja
Krytycy tego gatunku dziennikarstwa nie pozostawiają autorom złudzeń: felietonistyka to twórczość narcystyczna, ocierająca się o kabotynizm, pisanina subiektywna do bólu...

Ryszard Niemiec: PRETEKSTY

Przystaję na taki sąd, bo chcę się pochwalić rekordową ilością dowodów poparcia Czytelników, utożsamiających się z PRETEKSTAMI, podważającymi sens krakowskich rojeń o zimowych igrzyskach. Niestety, łaska Czytelników jedzie na pstrym koniu, co najlepiej ilustruje list p. Henryka Dobii, oburzonego encyklopedycznym charakterem PRETEKSTÓW sprzed tygodnia, w których ustosunkowałem się do blamażu naszej reprezentacji w meczu ze Słowakami.

"Czytam pana od powszechniaka i ze zgrozą patrzę, jak tępieje pańskie pióro. Co mi z tego, że nagromadził pan furę rozmaitych wyrazów, oddających dno naszej reprezentacji? Kupujący gazetę przecież ma dostać od redaktora prawdę i kawę na ławę rozwiniętymi zdaniami, a najprędzej odpowiedź na pytanie, dlaczego my, Polacy, partaczymy futbol na reprezentacyjnym szczeblu. Pan daje takie słowa jak irrealizm, immobilizm, alienacja, stupor i wiele innych brzmiących nie po polsku, a tak naprawdę mają one przykryć istotę sprawy. Pan przecież dobrze wie, na przykład, dlaczego prezes Boniek wybrał Adama na selekcjonera, bo liczy, że ten delikatniutki człowiek pozwoli mu kierować kadrą z drugiego siodełka, zza pleców szofera. (...)

Ale pan to już nie ten dawny Niemiec, co nie pękał nawet przed wtedańszym prezesem PZPN Rybą, generałem LWP, co był w stanie wojennym głównym prokuratorem wojskowym. Napisał pan w Tempie, żeby się gościu podał do dymisji, a ten wtedy nawet posłuchał. A teraz co? Nie doszło do pana, jak się stało, że obiecujący stoper, ten co Angolom walnął gola z główki - Glik bodaj, wyleciał z kadry, bo podpadł Bońkowi w Londynie? A ten, dajmy na to, bramkarz z Dolcanu Ząbki, to wynalazek wcale nie Nawałki, bo on go na oczy nie widział, ale panów z PZPN. Im bardzo zależy na dobrej prasie, a ten Leszczyński to gracz menadżera, co trzęsie tygodnikiem o piłce. Jak się takiemu grajkowi wstawi do życiorysu tytuł reprezentanta, jego cena skacze jak napompowana futbolówka. Nie jestem pewny, ale tak i musi być z tymi powołanymi górnikami z Zabrza.

Każdy widział, że to ledwo ociosane kołki, w dodatku nieperspektywiczne, no, może ten Mączyński jest najbardziej ułożony, bo go w Wiśle uczyli grać w piłkę. Podejrzewam, że z tymi powołaniami chodziło o to, żeby stworzyć Górnikowi okazję do zarobku na tak wykreowanych obrońców narodowych barw i dzięki temu zlikwidować zadłużenie wobec Nawałki! (...)

No, i tak się to kręci, a interes prawdziwy reprezentacji po prostu na tym cierpi. Żal mi pana jako trzymającego się blisko tego całego bałaganu, ale albo dostało się panu bielmo do oczu, albo stracił pan pazura dziennikarskiego. Gniewać się na mnie nie ma powodu, bo korona z głowy panu nie spadnie, a prawdę choćby okrutną trzeba łykać i ujawniać zawsze i wciąż. Moje uszanowanie, co złego, to nie ja - Henryk D."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski