Z końcem ferii wrócił tłok na Mogilskiej

Przypomnijmy: zastępcza linia nr 704 została uruchomiona na początku lutego. W pierwszych dniach pojazdy kursowały co pięć minut w godzinach szczytu komunikacyjnego i co osiem minut poza szczytem. W autobusach panował jednak tak duży ścisk, że po naszych interwencjach urzędnicy miejscy podjęli rozmowy z firmą Budimex (to ona wykonuje przebudowę torowiska na ulicy Mogilskiej i odpowiada za zorganizowanie komunikacji zastępczej). Efektem tych rozmów było zwiększenie częstotliwości kursów. Na kilka dni sytuacja się więc unormowała.

Od wczoraj pasażerowie znów jednak skarżą się na problemy. Wszystko dlatego, że zakończyły się ferie zimowe. Do Krakowa powróciło z urlopów mnóstwo mieszkańców, a uczniowie ponownie zaczęli dojeżdżać do szkół. I znowu - szczególnie rano i po południu - w autobusach linii nr 704 zapanował tłok.

Pasażerowie domagają się, aby liczba kursów została jeszcze raz zwiększona. Piotr Hamarnik z biura prasowego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zastrzega jednak, że potrzeba przynajmniej kilku dni, aby wyciągać wnioski i ewentualnie podjąć stosowne decyzje.

- Będziemy cały czas obserwować panującą na ulicy Mogilskiej sytuację i zdecydujemy, czy w danych godzinach trzeba wykonać jakieś zmiany w liczbie kursów - zapowiada Piotr Hamarnik.
Wyłączenie ruchu tramwajowego pomiędzy rondami Mogilskim i Czyżyńskim potrwać ma przynajmniej do końca wakacji, więc pasażerów czeka jeszcze wiele miesięcy utrudnień i nerwów.

Trzeba też przypomnieć, że wczoraj wprowadzone zostały spore korekty w organizacji ruchu samochodowego. Najważniejszą zmianą jest brak możliwości skrętu w lewo: z Mogilskiej w ulicę Meissnera.