Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kościoła i szkoły w objęcia dziewczyn. Kraków bezradny, napiszą do stolicy

Anna Kolet-Iciek
Wieczorami na telebimie prezentowane są mniej grzeczne obrazy
Wieczorami na telebimie prezentowane są mniej grzeczne obrazy fot. Michał Czeluśniak
Kontrowersje. Wciąż nie ma uchwały zabraniającej nachalnej reklamy nocnych klubów ze striptizem. Jeden z nich działa w samym centrum Krakowa tuż obok szkoły.

Czytaj także: Kraków: scenografia do katastrofy

Środa, godzina 20, w Gimnazjum i Liceum Sióstr Prezentek przy ul. św. Jana dobiegają końca uroczystości z okazji Dnia Dziecka. Po drugiej stronie ulicy, dokładnie na wprost wejścia do budynku szkoły, swe podwoje otwiera nocny klub go-go ze striptizem. Na telebimie wystawionym w witrynie prężą się roznegliżowane kobiety. Uczniowie wychodzący ze szkoły trafiają niemal prosto w ich „objęcia”.

- To samo było w sobotę, kiedy dzieci wyszły z próby. Telebim już był włączony - denerwuje się siostra Ewa Mierzwa, dyrektorka szkoły. Zarówno ona, jak i rodzice uczniów zapowiadają walkę. - Nie możemy sobie pozwolić na tolerowanie takiego sąsiedztwa. Naszym obowiązkiem jest dbać o prawidłowy rozwój dzieci i chronić je przed demoralizacją - mówi zdecydowanym tonem siostra Mierzwa.

Choć klub „Paradise” działa w tym miejscu od trzech lat, to jednak od niedawna jego sąsiedztwo stało się szczególnie uciążliwe. W witrynie pojawił się telewizor, na którym od godzin wieczornych do białego rana wyświetlane są zdjęcia roznegliżowanych kobiet. To przelało czarę goryczy. Dyrekcja szkoły wspólnie z rodzicami postanowiła działać. - Zaczęliśmy od zebrania podpisów pod petycją do władz miasta, chcemy zainteresować sprawą radnych i kuratorium oświaty - mówi siostra dyrektor.

W tym samym budynku, w którym działa szkoła, znajduje się również klasztor sióstr prezentek, a tuż obok stoi barokowy kościół, w którym odprawiane są msze.

Właściciel klubu nie kryje zdziwienia zamieszaniem. - Od trzech lat działam w tym miejscu i nigdy nie otrzymałem żadnego sygnału ze strony szkoły. Siostry nigdy nie przyszły do mnie ze skargą, więc nawet nie wiedziałem, że nasza działalność jest dla nich aż tak uciążliwa. Szkoła jest otwarta w ciągu dnia, a my zaczynamy dopiero po godzinie dwudziestej - tłumaczy właściciel klubu (nie zgadza się na podanie swojego nazwiska). - Staramy się nie rzucać w oczy - dodaje.

Siostry i rodzice uczniów są jednak innego zdania. Twierdzą, że dzieci codziennie są narażone na gorszące widoki. - Rodzice czekający pod szkołą też są nagabywani przez osoby zapraszające na „zabawę” do klubu - dodaje ojciec jednej z uczennic.

Co na to władze Krakowa? - Miasto nie może nikomu zakazać legalnej działalności gospodarczej - twierdzi Monika Chylaszek, rzeczniczka prasowa prezydenta Krakowa, choć np. Wrocław wygrał z klubami go-go w sądzie.

Właściciel „Paradise” zapewnił nas, że postara się znaleźć kompromis, ale nie wiadomo, jaki. - Nie mogę zrezygnować ze swojej działalności ani usunąć telebimu, bo tym przyciągam klientów. Mogę jednak zmienić nieco wyświetlaną treść, choć uważam, że na tych zdjęciach nie ma nic gorszącego, podobne można spotkać w wielu teledyskach - mówi szef „Paradise”.

Kraków przegrywa walkę z klubami go-go. W ścisłym centrum miasta działa kilkanaście takich lokali. Władze są bezradne.

Jak dotąd Kraków nie zdecydował się na wypowiedzenie wojny nocnym klubom ze striptizem, choć wcześniej urzędnicy wielokrotnie to deklarowali. Prawnicy, do których miasto zwróciło się o opinię stwierdzili jednak, że nie ma szans na wygranie sądowej batalii. Tymczasem podobną walkę pod koniec ubiegłego roku wygrał Wrocław.

Tamtejszy sąd orzekł, że dwa nocne kluby go-go istniejące w centrum miasta mają zaprzestać działalności, która naraża dobre imię i renomę Wrocławia. Sędzia wziął pod uwagę m.in. przedstawione przez magistrat skargi mieszkańców na hostessy, które przechadzały się po centrum miasta z różowymi parasolkami i bezceremonialnie namawiały do wejścia do klubów, gdzie atrakcją jest m.in. striptiz. Pełnomocnik pozwanych argumentował z kolei, że żądania Wrocławia są bezpodstawne, bo naruszają zasady wolności działalności gospodarczej.

Ostatecznie sąd uznał racje Wrocławia i zakazał klubom go-go działalności gospodarczej oraz „nagannych praktyk, polegających na nagabywaniu przechodniów, turystów oraz zachęcaniu ich do skorzystania z usług”. Wyrok nie jest prawomocny.

Podobny proces nocnym klubom ze striptizem wytoczył Sopot, ale przegrał. - Nasz pozew był już niemal gotowy, jednak po porażce Sopotu nie zdecydowaliśmy się na sądową walkę - mówi Monika Chylaszek.

Rzeczniczka prezydenta podkreśla też, że miasto nie ma możliwości zakazania przedsiębiorcy prowadzenia legalnej działalności, nawet jeśli klub usytuowany jest tuż obok szkoły.

- Bardziej chcemy się skupić na doprowadzeniu do sytuacji, w której te lokale będą mniej widoczne i mniej nachalne w reklamie swych usług - dodaje Monika Chylaszek.

Także Agata Tatara, przewodnicząca komisji praworządności w Radzie Miasta Krakowa przyznaje, że lokalne władze posiadają ograniczone możliwości działania. - Możemy jedynie zaapelować do właściciela o usunięcie gorszącej reklamy. Na pewno jednak pochylimy się nad tą sprawą, bo taka działalność w pobliżu szkoły nie powinna mieć miejsca - mówi radna Tatara.

Od wielu miesięcy zapowiadana jest nowelizacja uchwały o tzw. parku kulturowym. Ale jak na razie na zapowiedziach się kończy. W uchwale mają się znaleźć zapisy zabraniające tego typu lokalom usytuowanym na Starym Mieście nachalnej reklamy: rozdawania ulotek na ulicach, czy „żywych reklam” w postaci hostess z kolorowymi parasolkami, nagabujących przechodniów. Jedyną dopuszczalną formą iluminacji ma być białe światło zamiast powszechnie używanych ostrych barw.

Nie czekając na wejście w życie tych przepisów, swoją walkę zapowiadają rodzice uczniów ze szkoły sióstr prezentek. - Zdajemy sobie sprawę, że ta walka nie będzie prosta, ani wyrównana, ale nie chcemy milczeć i tym milczeniem godzić się na to smutne zjawisko - mówi Milena Sułkowska, prezes szkolnej rady rodziców.

Na razie rodzice przygotowują pismo do władz miasta z prośbą o interwencję. Chcą je wysłać również do prezydenta Andrzeja Dudy. Liczą, że być może problem uda się załatwić na szczeblu władzy centralnej.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski