MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z Krakowa do Białegostoku?

Redakcja
Innowacyjność, otwartość, dobre wykształcenie, znajomość języków obcych i… mobilność - to kilka najważniejszych cech dobrego pracownika naszych czasów. O każdej z nich napisano tomy książek, setki artykułów, przedstawiano wielogodzinne wykłady, a wszystko po to, by udowodnić ich kluczowe znaczenie dla firm i nas samych. Ale ciekawe jest również to, jaki mają one wpływ na nasze życie, jak potrafią je zmienić, ubogacić lub obrzydzić.

Warto zastanowić się nad przeniesieniem się do innego miasta dla pozbycia się notorycznego zmęczenia w poniedziałkowy poranek

Sporo ludzi zaczyna tydzień pracy z niesmakiem. A może rozwiązaniem na lepszy poniedziałek byłaby większa otwartość na zmianę pracy, miejsca zamieszkania, środowiska życia?
Mobilność, czyli gotowość do zmiany miejsca pracy lub zawodu, potencjalnie przyczynia się do gospodarczego i społecznego postępu oraz zrównoważonego i stałego rozwoju, do zmniejszenia bezrobocia w określonych regionach czy sektorach. Powszechnie wiadomo, że narodem najbardziej mobilnym są Amerykanie. Jak mantra powtarzane jest twierdzenie, że przeciętny Amerykanin, kapitalista z dziada pradziada, zmienia zawód średnio trzy razy w ciągu życia; ot na przykład księgowy zostaje grafikiem komputerowym lub mechanik samochodowy otwiera własne studio tatuażu.
Dla nas, Polaków jest to tym bardziej egzotyczne, że żyjemy w społeczeństwie, w którym u początku kariery zawodowej pada pytanie: "Jakie skończyłeś studia?". Większość ogłoszeń o pracę zaczyna się sformułowaniem: wymagane wykształcenie i doświadczenie kierunkowe. Choć jest to zrozumiałe z oczywistych względów, z drugiej strony zamyka w pewnym sensie drogę do mobilności sektorowej. Wydaje się więc, że najwięcej do zrobienia w zakresie propagowania mobilności sektorowej mają pracodawcy. Bo niby jak mam zmienić nudną dla mnie pracę księgowego, czy przedstawiciela handlowego na inną, skoro nie mam odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia? A może jednak moje doświadczenie, które zdobyłem/am jako przedstawiciel handlowy i znajomość języków obcych mogę wykorzystać również w pracy na innym stanowisku, a niezbędną wiedzę zdobyć w trakcie szkoleń, czy kursów?
Taka postawa nie jest często spotykana, choć obecnie częściej niż kiedyś młodzi ludzie decydują się podejść bardziej szeroko do rynku ofert i podejmują pracę nie do końca związaną ze swoim wykształceniem, czy poprzednimi doświadczeniami, stawiając tym samym na rozwój. Diametralna lub czasem nawet mała zmiana zakresu obowiązków i wykonywanych zadań może stanowić prawdziwe wyzwanie i nieść ze sobą wiele satysfakcji.
Można powiedzieć, że z mobilnością geograficzną pracowników nie jest źle, ale do stanu idealnego (kryterium porównawczym jest tu oczywiście USA) jeszcze daleka droga. Według badań przeprowadzonych w 2003 roku (przed akcesją Polski do UE), zaledwie 1,2 proc. obywateli krajów Unii pracowało poza swoim miejscem zamieszkania, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych odsetek osób szukających zatrudnienia w innym stanie sięgał 5,9 proc. Ta sytuacja została uznana za tak poważną, iż Komisja Europejska zdecydowała się uruchomić kampanię informacyjną dotyczącą mobilności pracy. Kulminacyjnym momentem programu było ogłoszenie roku 2006 jako roku mobilności pracowników w Unii Europejskiej.
Trudno sobie wyobrazić, że mobilność pracowników jest uważana za problem, gdy się spogląda na całą sprawę przez pryzmat pełnych samolotów tanich linii lotniczych, zabierających grupy Polaków do Wielkiej Brytanii i do Irlandii. Warto jednak rozgraniczyć mobilność geograficzną, związaną z brakiem perspektyw na dobrą lub jakąkolwiek pracę, ze świadomym wyborem wyjazdu z rodzinnego miasta. Ostatnio modne stało się twierdzenie: "Będę mieszkać tam, gdzie będzie ciekawa praca". Niestety, przyglądając się bliżej rynkowi pracy, łatwo stwierdzić, że oczywiście do Krakowa, Warszawy, Wrocławia, Gdańska ludzie w miarę chętnie się przeprowadzają, ale już Kalisz, Jelenia Góra czy Białystok nie są zbyt atrakcyjnymi miastami dla przyszłych pracowników.
John S., mieszkaniec małego miasteczka w Wielkiej Brytanii, przyjechał do Krakowa dwa lata temu, aby otworzyć polskie przedstawicielstwo swojej firmy. W trakcie jednej z rozmów w krakowskim pubie przyznał, że nie było wielu chętnych na wyjazd do Krakowa - szczerze powiedziawszy został tylko on. Warunkiem wyjazdu była możliwość pokrycia przez firmę kosztów przyjazdu do domu co 14 dni, wynajęcia mieszkania i posiłków w dowolnie wybieranych restauracjach. Jak to możliwe, aby nie chcieć wyjechać na takich warunkach? John wcześniej niewiele słyszał o Polsce, ale teraz wcale nie żałuje swojej decyzji wyjazdu "w nieznane", wręcz przeciwnie, uważa, że jego praca i życie są teraz o wiele ciekawsze.
Ważne zadanie w propagowaniu mobilności geograficznej leży po stronie pracodawców. W Polsce coraz częściej można spotkać firmy, które wiedzą, że aby "sprowadzić" dobrego pracownika z Warszawy do Jeleniej Góry, trzeba zaoferować mu coś więcej niż samochód służbowy.
Mobilność w Polsce dopiero się rozwija, ale nasza świadomość w tym zakresie rośnie z każdym rokiem. Nie jesteśmy w tym względzie daleko za UE, która również, w swoim tradycyjnym duchu, nie jest jeszcze tak mobilna jak USA.
Warto zastanowić się nad zmianą pracy lub przeniesieniem się do innego miasta - nie dla idei, czy plastikowo brzmiących "nowych wyzwań", ale może dla pozbycia się notorycznego zmęczenia w poniedziałkowy poranek…. Magdalena Biel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski