Wieprzówkę w centrum miasta można przejść suchą stopą FOT. ROBERT SZKUTNIK
ANDRYCHÓW. Wyschły lokalne rzeki i wodę trzeba kupować. Taka susza zdarza się raz na siedem lat.
- Uzupełniamy braki z bielskiej spółki Aqua, która ma ujęcia na rzece Sole - potwierdza Jan Mrzygłód, przezes zarządu ZWiK w Andrychowie. Jak tłumaczy w tej chwili na terenie gminy jest stan poważnej suszy hydrologicznej, czyli takiej w czasie, której spada poziom wód gruntowych.
W rejonie Andrychowie, za względów budowy geologicznej terenu , nie ma wód głębinowych, dlatego tamtejszy zakład wodociągów pobiera wodę z dwóch ujęć, dennego i brzegowego na rzece Wieprzówce oraz z brzegowego na Targaniczance. Obie te rzeczki wyschły, tak samo zresztą jak Rzyczanka zasilająca swoimi wodami Wieprzówkę.
Dlatego prezes wodociągów ma się czym martwić. Na co dzień zakład dostarcza siecią wodociągową mającą blisko 369 km długości, aż 5 tys. 600 metrów sześciennych wody.
W stabilnych warunkach gmina Andrychów, ma wodę od trzech dostawców - 4 tys. metrów sześciennych ma z własnych ujęć wodociągów, 1 tys. metrów sześciennych bierze z andrychowskiej elektrociepłowni i 600 metrów sześciennych z Aquy. Teraz w okresie suszy proporce te zmieniły się. Aqua dostarcza nawet ponad trzy tys. metrów sześć na dobę. Do tego ZWiK nie może zasilić sieci wodociągowej z elektrociepłowni, gdyż ich ujęcie też wyschło.
To wiąże się z kosztami. Wyprodukowanie wody w Andrychowie kosztuje około 90 groszy za metr sześcienny, zaś tej z firmy Aqua - 2,61 zł brutto za metr sześcienny. Na końcu - mieszkańcy czyli gospodarstwa domowe - płacą za wodę 4,98 zł brutto. Jak podkreślają w wodociągach na razie jednak podwyżek cen wody nie będzie.
W wodociągach zastanawiają się jednak czy na okres suszy nie zakazać np. napełniania przydomowych basenów, by nie trzeba było kupować dużo drogiej wody. Jednocześnie prezes Mrzygłód zapewnia, że wody w kranach mieszkańcom nie zabraknie.
Optymizmu przezesa nie podzielają mieszkańcy. Do około dwustu gospodarstw przez kilka dni płynęła rdzawa ciecz. A to dlatego, że woda z Aquy po przepięciu musiała płynąć rurami niejako "pod prąd" i zabierała żelazny osad, czyli rdzę.
- Mówią, że to można było pić po przegotowaniu ale ze względu na bury kolor wolałam iść po wodę do sklepu - żali się pani Janina Paździora z Andrychowa.
W ZWiK potwierdzają, że mieszkańcy byli bardzo zdenerwowani taką sytuacją - zdarzały się nawet anonimowe telefony z pogróżkami. Teraz kolor wody się unormował. Jak zapewnia prezes wodociągów, wodę, którą dostarczają można pić bez obaw. - Spełnia ona wszelkie parametry - mówi Jan Mrzygłód.
Robert Szkutnik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?