Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Książnic Wielkich do Watykanu

Redakcja
Prof. Henryk Kupiszewski jako ambasador RP rozmawia z papieżem Janem Pawłem II Fot. JP2DOC.pl
Prof. Henryk Kupiszewski jako ambasador RP rozmawia z papieżem Janem Pawłem II Fot. JP2DOC.pl
WSPOMNIENIE. Henryk Kupiszewski, wybitny znawca prawa rzymskiego, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, pierwszy ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej urodził się 13 stycznia 1927 roku w Książnicach Wielkich koło Koszyc. Wczoraj skończyłby 85 lat. Pierwszy ambasador

Prof. Henryk Kupiszewski jako ambasador RP rozmawia z papieżem Janem Pawłem II Fot. JP2DOC.pl

Po powołaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego w 1989 roku jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej było ułożenie na nowo stosunków dyplomatycznych z Watykanem. Rangę ambasadora przy Stolicy Apostolskiej - jeszcze z ramienia PRL - otrzymał wówczas Jerzy Kuberski, do tej pory przewodniczący rezydującego w Rzymie od 1982 roku Zespołu Roboczego.

"Było jednakże oczywiste, że misja tego ambasadora, mimo że mającego duże doświadczenie we współpracy z Kościołem, ze względów historycznych, będzie krótkotrwała. Nowy rząd poszukiwał nowej osoby. Istniało ograniczone zaufanie do dotychczasowych kadr dyplomatycznych. (...) Znalezienie w krótkim czasie odpowiedniej osoby nie było łatwe. Zwrócono się w stronę kręgów profesorskich. (...) Wówczas głównie w tym właśnie środowisku poszukiwano kandydatów na dyplomatów. I tak też się stało z ambasadorem przy Stolicy Apostolskiej. Został nim znany profesor specjalista od prawa rzymskiego prof. Henryk Kupiszewski, władający biegle włoskim a także łaciną, ceniony we Włoszech właśnie ze względu na swoje osiągnięcia naukowe" - pisze Hanna Suchocka, późniejsza premier, ale też następca (choć nie bezpośredni) profesora Henryka. Kupiszewskiego na stanowisku ambasadora w Watykanie. Zanim prof. Kupiszewski złożył listy uwierzytelniające (stało się to 16 czerwca 1990) Polska Rzeczpospolita Ludowa zmieniła nazwę na Rzeczpospolitą Polską.

Atmosfera intelektualizmu

Książnice Wielkie, miejscowość chlubiąca się ołtarzem ze szkoły Wita Stwosza (niektórzy uczeni sądzą, że nawet jego samego), miała szczęście do wybitnych postaci związanych z kościołem. Stąd pochodzą m. in. biskupi: nieżyjący Jan Gurda i obecny Kazimierz Gurda. Ojcem Henryka był Kazimierz Kupiszewski. Postać jak na realia przedwojennej polskiej wsi bardzo interesująca.

- W naszym domu panowała atmosfera - można by powiedzieć - nauki, atmosfera ciągłego kontaktu z książką, rozmów i opowiadań związanych z czytaniem. Motorem tych rozmów naukowych był Tatuś, który (...) stale czytał i dzielił się z nami tymi wyczytanymi wiadomościami. Nas dzieci do czytania zachęcał. Bardzo dużo czytał brat Heniek, z którym Ojciec najczęściej dyskutował. Książek było u nas stosunkowo dużo, sporo tatuś pożyczał, a jak się nadarzyła okazja, to i kupował. W takiej atmosferze samorodnego intelektualizmu, w atmosferze umiłowania książki i nauki wypadło mi spędzać dzieciństwo -- wspominał Władysław Kupiszewski, młodszy brat Henryka, również profesor, językoznawca.

W czasie wojny w domu państwa Kupiszewskich ukrywał się poszukiwany przez Niemców nauczyciel Gimnazjum w Pińczowie Stanisław Tarabuła, prowadząc w Książnicach tajne nauczanie. Z tego wiejskiego domu wyszło potem dwóch profesorów. Godne podziwu, zwłaszcza, gdy wziąć pod uwagę, że "w domu było krucho, była po prostu bieda i moje studia nie mieściłyby się w budżecie rodzinnym. Za rok Henryk miał skończyć prawo, Zosia (siostra) Liceum Pedagogiczne" - pisał Władysław Kupiszewski o sytuacji u schyłku lat 40.

Po 10 godzin dziennie

Po zakończeniu II wojny światowej Henryk Kupiszewski rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. "Już na pierwszym roku zafascynowało Go prawo rzymskie" - pisze Witold Wołodkiewicz.

Henryk Kupiszewski wspominał, że swoją fascynację tą dziedziną zawdzięczał profesorowi Wacławowi Osuchowskiemu. "Jego cotygodniowe czterogodzinne wykłady w auli przy ul. Św. Anny w Krakowie były dla nas (...) wejściem w wielki świat myśli prawniczej, były ukazaniem możliwości lepszego jutra na pogorzelisku II wojny światow".

Po studiach magister Kupiszewski pracował krótko w Sądzie Powiatowym w Krakowie, a następnie w Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego w Warszawie.Od 1951 kontynuował pracę naukową pod kierunkiem prof. Rafała Taubenschlaga w Instytucie Papirologii i Prawa Antycznego Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. "Do Zakładu Taubenschlaga uczniowie przychodzili wczesnym rankiem i spędzali w nim (niekiedy dosłownie zamknięci) cały dzień, zajmując się — wraz z Profesorem — pracą naukową, nieprzerywaną zajęciami dydaktycznymi. Raz dziennie obowiązywała jednak ora canonica, przeznaczona na wypicie kawy w klubie uniwersyteckim. Miał Rafał Taubenschlag dar wynajdywania młodych adeptów pracy naukowej" - pisze Wołodkiewicz. Następnie przytacza opinie, jaką o swoim podopiecznym napisał w 1954 roku sam prof. Taubenschlag: "Henryk Kupiszewski pracuje od przeszło trzech lat w kierowanym przeze mnie Instytucie... W okresie tym przyswoił sobie zarówno historyczną metodę badań, jak i znajomość języków obcych niezbędnych do pracy w prawie antycznym, jak angielskiego, niemieckiego, włoskiego, a obecnie dokształca się w języku rosyjskim i francuskim. Niezwykle pracowity i w pracy zamiłowany ob. Kupiszewski spędza przeciętnie 10 godzin dziennie w Instytucie."

Ze wszystkimi się witał

W końcu lat 50. Henryk Kupiszewski odbył w Niemczech staż u najwybitniejszego współczesnego romanisty Maksa Kasera, a po powrocie kontynuował pracę naukową, najpierw pod kierunkiem prof. Edwarda Gintowta, a następnie samodzielnie. W 1964 roku uzyskał tytuł doktora habilitowanego, w 1971 profesora nadzwyczajnego, a w 1988 profesora zwyczajnego. Na Wydziale Prawa i Administracji pełnił też funkcje prodziekana, dyrektora Instytutu Historii Prawa, wreszcie prorektora UW. - W odróżnieniu od swojego brata Władysława, który bardzo często odwiedzał rodzinne Książnice, Henryk przyjeżdżał tu o wiele rzadziej. To był człowiek ogromnie pracowity, zajęty, rzeczowy. Chociaż na pewno nie zarozumiały, bo gdy pojawiał się w swojej miejscowości zawsze serdecznie witał ze wszystkimi znajomymi osobami. Szczególnie chętnie odwiedzał też obecnego patrona Szkoły Podstawowej w Książnicach Piotra Barylaka - opowiada sekretarz gminy Koszyce Andrzej Gąsior, brat cioteczny Henryka Kupiszewskiego.

Nominację na stanowisko ambasadora RP przy Stolicy Apostolskiej można traktować jako zwieńczenie kariery profesora. - Europę jako fenomen kulturalny formowała filozofia grecka. Formowało ją prawo rzymskie, które (...) było podstawą porządków prawnych do ubiegłego stulecia. Przede wszystkim uformowało ją jednakże chrześcijaństwo. Ono właśnie dało Europie i światu system wartości najwyższych i uniwersalnych. Przystępując dziś do budowy jedności Europy w sensie politycznym i gospodarczym, chcemy ją właśnie oprzeć na tych wartościach, bo tylko one są w stanie zapewnić pomyślną przyszłość - przemawiał przy okazji wręczania listów uwierzytelniających w czerwcu 1990 roku. Mimo roli dyplomaty nie przestał być naukowcem. Do pracy w ambasadzie przychodził bardzo wcześnie, by czytać i pisać o prawie rzymskim. Na okres sprawowania przez niego funkcji ambasadora przypada podpisanie konkordatu pomiędzy Polską a Stolicą Apostolską (1993). Ratyfikacji dokumentu, która nastąpiła dopiero pięć lat później, już nie dożył. "Sytuacja w ambasadzie w Watykanie się komplikowała. Ambasador Henryk Kupiszewski ciężko zachorował. W zasadzie nie wykonywał swoich funkcji" - pisze Hanna Suchocka.
Henryk Kupiszewski zmarł 3 kwietnia 1994 roku w Warszawie. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim. Dwa lata później z inicjatywy ks. Wiesława Barana w kościele parafialnym w Książnicach Wielkich zamontowano tablicę pamiątkową z epitafium, przypominającym postać wybitnego naukowca i ambasadora, wywodzącego się z wioski w gminie Koszyce.

Aleksander Gąciarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski