Z kuchni włoskiej do polskiej

Bona Sforza pochodziła z rodu szlachciców z Mediolanu. W wieku 26 lat została żoną polskiego króla Zygmunta Starego, ale po przeprowadzce nad Wisłę nie chciała rezygnować ze swoich przyzwyczajeń. Jako rodowita Włoszka, była po uszy zakochana w południowej kuchni i nie mogła przekonać się do polskich tłustych potraw.

Dlatego z Italii zaczęła sprowadzać kolejne warzywa, takie jak marchew, pietruszkę, seler i por, aby ubogacić podawane jej posiłki. Nowości kulinarne bardzo szybko przyjęły się na polskich stołach, na których pojawiły się wkrótce pomidory, brokuły, kalafior, sałata i szpinak. Z powodu pochodzenia, bukiet warzyw zaczęto nazywać „włoszczyzną”, która jest nam znana do dziś. Królowa Bona zaprzyjaźniła swoich poddanych również z całą gamą makaronów i przypraw korzennych, które do dziś królują na naszych stołach. Warto podkreślić, że sprowadzane z półwyspu Apenińskiego składniki kosztowały majątek i nie każdego było stać, aby sobie pozwolić na skosztowanie tak powszechnych dziś pomidorów czy sałatki.

Możemy również pokusić się o stwierdzenie, że rezydująca przez wiele lat na Wawelu Bona promowała zdrowy styl odżywiania. Według podań z XVI wieku, miała z politowaniem patrzeć na obżarstwo i pijaństwo podczas uczt organizowanych przez Polaków. Dlatego na jej przyjęciach, nie brakowało elegancji i dbałości o każdy szczegół, również kulinarny. Według legendy, Bona miała również spopularyzować w ojczyźnie swego męża wino, które z czasem wyparło niezwykle popularne na polskich stołach miody pitne.

O ciekawostkach związanych z królową Boną i włoszczyzną przypomina Bonarka City Center. Od lipca z BCC będzie można na nowo odkrywać historię Krakowa podczas kilkugodzinnych wycieczek po mieście. Pierwsze z nich odbędą się już w lipcu, kiedy uczestnicy wyprawy będą mieli okazję wyruszyć szlakiem królowej Bony i Jadwigi. Szczegółów akcji wkrótce będzie można szukać na stronie internetowej www.bonarkacitycenter.pl.