Twórcy musieli się nieźle nagłowić, by nie znudzić widzów zaznajomionych z tematyką eksplorowaną przecież w kinie na rozmaite sposoby. Z ich burzy mózgów wyszedł film z jednej strony czerpiący garściami choćby z „Obcego” Ridleya Scotta, „Grawitacji” Alfonsa Cuaróna i „Nowego początku” Denisa Villeneuve’a, a z drugiej - dzieło dające upust śmiałym i świeżym pomysłom inscenizacyjnym twórców, którzy w fantazyjnym uśmiercaniu filmowych bohaterów nie mają sobie równych. Przekonamy się, że w kosmosie można się nawet... utopić - w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Na wspomnienie sceny utonięcia jednej z bohaterek, uśmiecham się pod nosem, bo choć „Life” usilnie aspiruje do bycia filmem wywołującym w nas przerażenie i pogłębioną refleksję na temat niebezpieczeństw czających się w otchłani kosmosu, nie sposób traktować go poważnie. Co nie oznacza wcale, że fani science fiction nie będą się na nim dobrze bawić.
„Life” opowiada o amerykańskiej załodze kosmicznego promu, podejmującej się arcytrudnego zadania - zbadania śladów życia na Marsie. Jednego z obcych - przypominającego przezroczystą ośmiornicę, rosnącą w siłę w zastraszającym tempie - naukowcy sprowadzają na statek, poddając go rozmaitym badaniom. Eksperymenty szybko jednak wymykają się spod kontroli, a przybysz z kosmosu okazuje się bystrzejszy od naukowców i - co więcej - żądny ich krwi.
„Life” został skrojony na miarę kina akcji z domieszką sentymentalnej nuty, dlatego przywodzi na myśl filmową robotę twórcy „Mission Impossible” czy najnowszych przygód Jamesa Bonda - z tą tylko różnicą, że ziemska sceneria ustępuje tu miejsca kosmicznej przestrzeni. Bohaterowie albo zaciekle ścigają krwiopijcę z Marsa, albo podejmują próbę ucieczki przed nieokiełznaną bestią, której nie sposób powstrzymać.
Nie ma się jednak czemu dziwić. Angielski tytuł filmu oznacza bowiem „Życie”. Życie - doprecyzujmy - pochodzenia pozaziemskiego, które pozostanie niewyjaśnioną tajemnicą. Nie zapominajmy o tym i nie igrajmy z Marsjanami - jak podpowiada reżyser - bo może się to dla nas naprawdę bardzo źle skończyć.
„Life” (USA) , reż. D. Espinosa.
Występują: Jake Gyllenhaal, Ryan Reynolds, Rebecca Ferguson
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?