Z martwych wstanę

Fot. Grzegorz Kozakiewicz

Przemysław Osuchowski: OBERŻYŚWIAT

W znaczeniach dwóch. Bo patrzę nań z zachwytem i jego otwarcie jeszcze przede mną. I filozofii byłoby na tyle. Nad wszystkimi mądrościami świata tego zwyciężyła kuchenna przyziemność. Taki byłem mianowicie z tego szampańskiego odkrycia dumny, że radością swą dzieliłem się z bliskimi. Błąd! Butelkę zarekwirowały Kobiety Mojego Życia, gdyż rzekomo w Święta się nie pije.

Więc nie napiję się mojego Champagne Duval-Leroy z wyjątkowej, bo "ideologicznej" serii. Jest to bowiem szampan organiczny. Zarówno uprawa winorośli jak i dalsze losy winogronowego soku są ortodoksyjnie ekologiczne z całym naturze należnym szacunkiem. Barwa jego zielonkawozłota, perlistość drobna i trwała, aromat owocowy, a smak wybitnie wytrawnie mineralny. Wino powstało wyłącznie ze szczepu Pinot Noir. Jego wytwórca, rodzinna firma potomków Duvalów i Leroy'ów, istnieje od 150 lat i zaliczana jest do tzw. Wielkiej Szampańskiej Piętnastki. Cóż więcej chcieć?

Tymczasem Kobiety Mojego Życia wiedzą lepiej... Pierwszy kieliszek dodadzą do miseczki z rydzami marynowanymi, które potem trafią do tatarskiego sosu. Rydze nabiorą ślimakowo-ostrygowego charakteru i sandacz w galarecie z takiego towarzystwa aż zaklaszcze ogonkiem z radości. Na drugim kieliszku zrobią moje baby ciasto naleśnikowe na krokieciki z jajeczno-szczypiorkowym nadzieniem. Naleśniczki owszem będą bardziej chrupkie i wytrawne. Trzeci kieliszek szampana wzbogaci sos mięsny spod schabu pieczonego z całymi główkami czosnku i gałązkami świeżego rozmarynu. Wolę taki sos niż zabielany śmietaną i zawiesisty mąką. Czwarty kieliszek mojego szczęścia będzie ubijany razem z żółtkami i cukrem nad parową kąpielą aż pieniście stężeje. Tam dopiero pokaże swój szampański charakter! Oj, kobiety, kobiety... menu na niedzielny obiad całkiem zacne, ale czy do tych wszystkich przysmaków nie lepiej użyć skromnego Crémant, które z Szampanii nie pochodzi? Lub Sparkling Wine z Kalifornii lub włoskiego Spumante? Czy hiszpańska Cava nie wystarczy? Nawet germański Sekt byłby wystarczającym uzupełnieniem naszych wielkanocnych potraw. I kosztowałoby to mniej niż Champagne Duval-Leroy.

A tak zostanie mi ledwie łyczek na dnie! By podkreślić dobitnie, iż plotki o mojej śmierci są mocno przesadzone. Szampańsko wesołych, perliście wiosennych i niebiańsko smacznych Świąt Czytelnikom i Redakcji życzę!