- Nie ma co się czarować, potencjał Impelu jest o wiele, wiele wyższy. Ten zespół ma naprawdę olbrzymie możliwości - przyznaje Bogdan Serwiński, szkoleniowiec Polskiego Cukru Muszynianki Enei.
Impel sezon zasadniczy Orlen Ligi zakończył na trzecim (zagra o medale), a Małopolanki na szóstym miejscu (czeka je walka o lokaty 5-8).
- Zdecydowany faworytem jest Impel, co nie zwalnia nas jednak z obowiązku podjęcia walki. To nie może powodować, żebyśmy nie mieli swoich celów, marzeń, by znaleźć się w Final Four - wyjaśnia Serwiński. Dodaje: - Oczywiście, dużo czynników, i sportowych, i mentalnych, musi się na __to złożyć.
W obu tegosezonowych starciach tych ekip w ekstraklasie wygrał Impel. W Muszynie 3:2, we Wrocławiu już gładko 3:0. Przy czym, o ile u siebie wrocławianki nie miały żadnych kłopotów, to w Muszynie powinny przegrać. Powód? Po trzech setach było 2:1 dla „Mineralnych”, które do tego w czwartej partii prowadziły już nawet 24:22 (skończyło się 24:26). - Dziś z całą pewnością bardzo istotne będzie podejście moich, szczególnie tych młodych, zawodniczek. To, jak one wytrzymają presję, czy będą potrafiły zachować dyscyplinę taktyczną. I do tego dochodzi jeszcze element, który zawsze jest nieodzowny, a mianowicie szczęście - dopowiada szkoleniowiec znad Popradu.
Co prawda Impel ma za sobą nieudaną przygodę z Europą, ale w lidze wygrał 18 z 22 spotkań. Porównania do bogatego Chemika Police nie są na wyrost, bo przecież w kadrze wrocławianek też znajdują się prawdziwe gwiazdy. - Weźmy choćby taką Kasię Skowrońską czy Carolinę Costagrande. To przecież zawodniczki z najwyższej półki. Może ta druga jest już u schyłku kariery, ale w tym sezonie pokazywała, że jej doświadczenie i umiejętności nadal są na __wysokim poziomie - przypomina Serwiński.
Co ciekawe, nawet kiedy klub z Muszyny należał do ścisłej krajowej czołówki, seryjnie zdobywał medale ekstraklasy, właśnie w Pucharze Polski nie szło mu za dobrze. Zdobył tylko jedno takie trofeum (2011 r.)
- Wiadomo, to rozgrywki, w których nie można się potknąć, zrobić żadnego błędu. W swoich najlepszych latach, kiedy wysoko dochodziliśmy w Lidze Mistrzyń, czy zdobyliśmy Puchar CEV, zawsze walka w Europie kolidowała z __Pucharem Polski - przypomina Serwiński.
- Pamiętam, że jak kiedyś graliśmy w Olsztynie, to organizator tak ułożył imprezę, że na miejsce ze Stambułu dotarliśmy w piątek, a mecze mieliśmy w sobotę i niedzielę. Jak widać, na wyniki składa się wiele różnych splotów okoliczności, ale z tego jednego trofeum również się cieszymy - dopowiada.
Transmisja w mediach klubowych ekipy z Wrocławia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?