Paweł Dąbrowski zapamiętał, że to jemu matka poleciła jechać wozem w miejsce wskazane przez sowieckie NKWD. Nie wiedział, dlaczego każe mu się o świcie zwozić tam ludzi z tobołami. Gdy wrócił do domu, nie zastał w nim ani matki, ani brata. Byli już w wagonach, które wkrótce miały ich powieźć z Białostocczyzny na Wschód, bo tego dnia, 10 lutego 1940 r., rozpoczynały się deportacje na Sybir. Nie chcąc być rozdzielony z rodziną - wsiadł do jednego z wagonów.
Tak rozpoczęła się jego tułaczka, o której w minionym tygodniu opowiedział historykom z Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Ci dokumentowali wspomnienia Polonusów osiadłych na stałe w Hartford i New Britain w amerykańskim stanie Connecticut.
- Nie byli to tylko Sybiracy. Rozmawialiśmy m.in. z uczestniczką powstania warszawskiego, ludźmi wywiezionymi na roboty do Niemiec i przesiedlonymi na „ziemie odzyskane” z terenów dzisiejszej Ukrainy - wylicza dyrektor Centrum dr hab. Hubert Chudzio.
Wspomnienia i pamiątki
New Britain - miasto na wschodzie USA, co czwarty jego mieszkaniec to Polak. - Dlatego przyjeżdżających do New Britain wita napis: „Welcome to Little Poland”. Jest tu m.in. ogromny polski cmentarz, a na nim pomnik upamiętniający Katyń. Pierwszy w USA, na którym napisano wprost, że to Związek Sowiecki odpowiada za masakrę polskich oficerów w Lesie Katyńskim - opowiada inny uczestnik misji do USA Mariusz Solarz.
Razem z dr. Chudzio pojechali tam na zaproszenie Tomasza Krajewskiego i jego żony Beaty. To dzięki panu Tomaszowi do zbiorów krakowskiej placówki trafił jesienią 2013 r. album z fotografiami polskich sierot, które z obozu w afrykańskim Tengeru wywiózł do Ka-nady franciszkanin o. Łucjan Królikowski.
Udział w spotkaniu dzieci „porwanych” (tak twierdzili komuniści) przez o. Łucjana z sędziwym duchownym był jednym z ważniejszych punktów wizyty historyków w USA. Brała w nim udział m.in. Wanda Cyran-Jones, która zanim z Tengeru przez Włochy i Niemcy trafiła do Kanady, wysłana została na leczenie gruźlicy w szwajcarskim Davos. Ten epizod nie był wcześniej znany historykom z Krakowa.
Dzięki Helenie Kubowicz-Knapczyk do zbiorów Centrum Dokumentacji trafiły cenne pamiątki. M.in. kilkadziesiąt fotografii przedstawiających życie codzienne w Tengeru. A także sklecony z pojedynczych kartek zeszyt i świadectwo szkolne z Afryki oraz gazeta wydana w 1944 r. w Nowej Zelandii, w której opisano sierociniec w Pahiatui, do którego trafiło prosto z Indii 838 dzieci uratowanych z Syberii.
Zbiory Centrum wzbogaciły się także o 32 godziny nagrań wspomnień Polaków, którzy po wojnie nie wrócili do ojczyzny. Np. Józef Smyk, zatrzymany przez NKWD za wrzucenie do rowu portretu Stalina podczas pochodu pierwszomajowego, u schyłku wojny pracował w ambasadzie w Samarkandzie. Z kolei Zdzisława Łembicka, łączniczka batalionu Czata 49, podczas powstania w 1944 r. trzy razy była w kanałach, a niemiecki snajper trafił ją kulą w twarz. Zaś Czesław Pławski z Wileńszczyzny szkolony był do zrzutu spadochronowego na teren Polski w przypadku wybuchu III wojny światowej.
Beret z Guzor
Paweł Dąbrowski ma 92 lata. Doskonale pamięta katorgę Sybiru, amnestię, którą Sowieci objęli w 1941 r. Polaków i szlak bojowy II Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Pod Monte Cassino zwoził rannych z pola bitwy. Do dzisiaj podczas ważnych uroczystości kombatanckich zakłada na głowę beret z polskim orłem, który otrzymał podczas zaciągu do wojska w uzbeckim Guzor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?