Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z nami trzeba krótko

Rozmawiał Łukasz Madej
28-letnia libero Paulina Maj-Erwardt (czerwona koszulka) właśnie kończy trzeci sezon w drużynie z Muszyny
28-letnia libero Paulina Maj-Erwardt (czerwona koszulka) właśnie kończy trzeci sezon w drużynie z Muszyny fot. Jerzy Cebula
Rozmowa. – Brąz będzie sukcesem – mówi PAULINA MAJ, siatkarka Polskiego Cukru.

– Pani oraz Natalia Kurnikowska i Karolina Różycka otrzymałyście właśnie od nowego selekcjonera powołania do reprezentacji Polski. Jacek Nawrocki zadzwonił, czy dowiedziała się Pani o tym z faksu do klubu z Muszyny?

– Ani tak, ani tak. Po prostu, rozmawiałyśmy z trenerem. Bardzo fajnie się zachował, bo przyjechał do nas, kiedy niedawno na wyjeździe grałyśmy z Atomem Treflem Sopot. Spotkanie było sympatyczne. Plan kadry jest ułożony, a ja na liście powołanych jestem, więc odpowiedziałam, że na kadrę przyjadę.

– A nie pomyślała Pani sobie: „Kurczę, to wakacje z głowy”? Pytam, bo przecież we wrześniu docelowa impreza, czyli mistrzostwa Europy, więc na wakacje czasu nie będzie.

– Nie, nie pomyślałam w taki sposób. Zresztą, trochę odpoczynku dostaniemy. Jak mówiłam, trener przedstawił nam swój plan i myślę, że wszystko będzie zrobione z głową. Każda z nas, poza pracą, będzie miała też trochę wolnego czasu. A mistrzostwa? Ważne też będą czerwcowe igrzyska europejskie w Baku.

– Pani do kadry wraca po roku, ale generalnie Nawrockiemu udało się namówić do gry wiele utytułowanych zawodniczek, które z różnych powodów miały długi rozbrat z reprezentacją.

– I fajnie, że wszystkie dziewczyny się zgodziły. W sumie właśnie tak powinno to funkcjonować. Trener dobrze podszedł do sprawy, porozmawiał z nami. Jeśli stworzymy prawdziwą drużynę, będzie dobrze.

– Nie wiem, czy nowy selekcjoner ma córki, ale dla niego to pierwsza praca z kobietami, więc czego tak naprawdę może się spodziewać?

– Też nie wiem, czy ma córki, ale już mu powiedziałam, że będzie miał ciężką przeprawę, ponieważ z kobietami trzeba krótko. Bo jeśli nie, to się rozejdą (śmiech).

– I co na to trener?

– Odpowiedział, że zdaje sobie z tego sprawę. A poważnie mówiąc, to niedawno w Budowlanych Łódź był koordynatorem, więc widział, jak to mniej więcej wygląda. To inna praca, bo do kobiet trzeba inaczej podejść, ale wydaje mi się, że sobie poradzi. Trzymam kciuki.

– Panią w kadrze zobaczymy jako zawodniczkę „Mineralnych”?

– O tym to dopiero się przekonamy. Mysiatkarki od takich spraw mamy swoich agentów, to oni zajmują się naszymi umowami, a my musimy koncentrować się na meczach.

– A przed Muszyną jeszcze walka z Impelem o trzecie miejsce Orlen Ligi. Wcześniej, w półfinale, odpadłyście z Atomem i trzeba przyznać, że rywal był lepszy.

– Zgadza się. Przede wszystkim, Atom dokładnie wykonywał to, co miał założone. Punkty zdobywał konsekwencją i właśnie dzięki niej jest w tej chwili w finale. Niech walczy z Chemikiem.Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale jeszcze na początku sezonu nikt nie stawiał, że to my będziemy grać w półfinale. Przegrałyśmy, jednak teraz przed nami spotkania z Impelem, a to przecież ciągle walka o medal. Trzecie miejsce też będzie dla nas wielkim sukcesem. Trzeba się w pełni skoncentrować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski