– Pani oraz Natalia Kurnikowska i Karolina Różycka otrzymałyście właśnie od nowego selekcjonera powołania do reprezentacji Polski. Jacek Nawrocki zadzwonił, czy dowiedziała się Pani o tym z faksu do klubu z Muszyny?
– Ani tak, ani tak. Po prostu, rozmawiałyśmy z trenerem. Bardzo fajnie się zachował, bo przyjechał do nas, kiedy niedawno na wyjeździe grałyśmy z Atomem Treflem Sopot. Spotkanie było sympatyczne. Plan kadry jest ułożony, a ja na liście powołanych jestem, więc odpowiedziałam, że na kadrę przyjadę.
– A nie pomyślała Pani sobie: „Kurczę, to wakacje z głowy”? Pytam, bo przecież we wrześniu docelowa impreza, czyli mistrzostwa Europy, więc na wakacje czasu nie będzie.
– Nie, nie pomyślałam w taki sposób. Zresztą, trochę odpoczynku dostaniemy. Jak mówiłam, trener przedstawił nam swój plan i myślę, że wszystko będzie zrobione z głową. Każda z nas, poza pracą, będzie miała też trochę wolnego czasu. A mistrzostwa? Ważne też będą czerwcowe igrzyska europejskie w Baku.
– Pani do kadry wraca po roku, ale generalnie Nawrockiemu udało się namówić do gry wiele utytułowanych zawodniczek, które z różnych powodów miały długi rozbrat z reprezentacją.
– I fajnie, że wszystkie dziewczyny się zgodziły. W sumie właśnie tak powinno to funkcjonować. Trener dobrze podszedł do sprawy, porozmawiał z nami. Jeśli stworzymy prawdziwą drużynę, będzie dobrze.
– Nie wiem, czy nowy selekcjoner ma córki, ale dla niego to pierwsza praca z kobietami, więc czego tak naprawdę może się spodziewać?
– Też nie wiem, czy ma córki, ale już mu powiedziałam, że będzie miał ciężką przeprawę, ponieważ z kobietami trzeba krótko. Bo jeśli nie, to się rozejdą (śmiech).
– I co na to trener?
– Odpowiedział, że zdaje sobie z tego sprawę. A poważnie mówiąc, to niedawno w Budowlanych Łódź był koordynatorem, więc widział, jak to mniej więcej wygląda. To inna praca, bo do kobiet trzeba inaczej podejść, ale wydaje mi się, że sobie poradzi. Trzymam kciuki.
– Panią w kadrze zobaczymy jako zawodniczkę „Mineralnych”?
– O tym to dopiero się przekonamy. Mysiatkarki od takich spraw mamy swoich agentów, to oni zajmują się naszymi umowami, a my musimy koncentrować się na meczach.
– A przed Muszyną jeszcze walka z Impelem o trzecie miejsce Orlen Ligi. Wcześniej, w półfinale, odpadłyście z Atomem i trzeba przyznać, że rywal był lepszy.
– Zgadza się. Przede wszystkim, Atom dokładnie wykonywał to, co miał założone. Punkty zdobywał konsekwencją i właśnie dzięki niej jest w tej chwili w finale. Niech walczy z Chemikiem.Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale jeszcze na początku sezonu nikt nie stawiał, że to my będziemy grać w półfinale. Przegrałyśmy, jednak teraz przed nami spotkania z Impelem, a to przecież ciągle walka o medal. Trzecie miejsce też będzie dla nas wielkim sukcesem. Trzeba się w pełni skoncentrować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?