(INF. WŁ.) Przy okazji afer z udziałem osób powszechnie znanych jednego dnia można przeczytać w gazetach pełne imię i nazwisko osoby podejrzanej o udział w jakimś niecnym procederze, drugiego - podane jest już tylko imię i pierwsza litera nazwiska, choć i tak wszyscy wiedzą, o kogo chodzi. Dlaczego tak jest?
Praktycznie jednak, zdaniem naszej rozmówczyni, prawo w miarę dobrze chroni jedynie prywatność osób powszechnie nieznanych. Nie chroni natomiast dostatecznie osób zajmujących stanowiska publiczne, ponieważ ich dane można ujawniać, jeśli zarzut stawiany takim osobom przez prokuraturę wiąże się bezpośrednio z działalnością publiczną.
Najczęściej popełnianym przez dziennikarzy błędem jest identyfikowanie osób poprzez ich rodziców, znanych większości społeczeństwa. - Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia, kiedy media podawały np. informacje: "zatrzymany został syn pierwszego polskiego kosmonauty" lub "zatrzymany został Sławomir W., syn byłego prezydenta" - mówi doc. Nowińska. - Obaj synowie tych znanych ludzi powinni być chronieni przez prawo, tzn. informacje o nich powinny być podane w takiej formie, aby nie można było ich zidentyfikować, bo to nie oni prowadzili działalność publiczną
(K.W.)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?