Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z okręgówki na igrzyska

Jerzy Filipiuk
Piotr Klimczak (z lewej) podczas Letniej Uniwersjady w Bangkoku
Piotr Klimczak (z lewej) podczas Letniej Uniwersjady w Bangkoku Fot. archiwum zawodnika
Sylwetka. Wygrany zakład w Krakowie odmienił sportową karierę Piotr Klimczaka .

To była nietypowa kariera: 12 lat w roli piłkarza i 12 lat lekkoatlety. Ale Piotr Klimczak wielkie sukcesy osiągnął tylko na bieżni, dlatego dziś podkreśla: - Jestem byłym lekkoatletą.

Urodził się w 1980 roku w Nowym Sączu. Grał w LKS Zawada Nowy Sącz (w IV i V lidze oraz „okręgówce”). Do klubu, w którym wcześniej występował ojciec Piotra - Jan, zaciągnął go jego kolega ze SP nr 16, potem gracz kilku ekstraklasowych klubów, a dziś napastnik Sandecji Arkadiusz Aleksander, którego ojciec Ryszard prowadził trampkarzy młodszych oraz trampkarzy Zawady. Najpierw grał jako boczny, a potem środkowy obrońca. Mając wrodzoną szybkość, wygrywał pojedynki biegowe z rywalami.

W 2000 roku zaczął studia na AWF w Krakowie. Zimą rozegrał parę sparingów w Wieczystej, ale nie został zawodnikiem tego klubu.

- Na AWF organizowany był czwórbój lekkoatletyczny. Przebiegłem setkę poniżej 11 sekund. Mój kolega ze studiów w biegu na 400 metrów miał rekord życiowy 53 sekundy. Założyłem się z nim, że przebiegnę ten dystan w takim samym czasie. Uzyskałem... 50 sekund. I tak trafiłem do AZS AWF Kraków - wspomina Klimczak.

Dwa razy startował na igrzyskach olimpijskich. W 2004 roku w Atenach indywidualnie na 400 m i w sztafecie 4x400 m odpadł w eliminacjach. Cztery lata później w Pekinie zajął z kolegami siódme miejsce. Triumfowała sztafeta USA przed Bahamami i Rosją.

- Przed igrzyskami z Rosjanami notorycznie wygrywaliśmy. I nagle byli od nas zdecydowanie lepsi. Dopiero teraz wychodzą na jaw informacje, że Rosjanie dopingowali się na potęgę - mówi.

Największy sukces odniósł w 2006 roku w halowych MŚ w Moskwie, gdzie sięgnął po srebro w sztafecie. - Byliśmy wówczas bardzo mocni: Daniel Dąbrowski, Marcin Marciniszyn, Rafał Wieruszewski i ja. Hierarchia była taka: Amerykanie, potem długo nikt, Polacy i znowu długo nikt... - mówi. Dwa lata później w halowych MŚ w Walencji Klimczak i spółka uplasowali się na czwartym miejscu.

W kolekcji ma też dwa brązy halowych ME. Zdobył je w sztafecie w 2007 roku w Birmingham i w 2009 roku w Turynie. Bardziej ceni sobie ten drugi sukces.

- Bo biegliśmy wtedy w eksperymentalnym składzie, tylko z dwoma doświadczonymi zawodnikami: Marciniszynem i mną. Przejmowałem pałeczkę jako piąty, a srebro z Brytyjczykiem przegrałem o... tysięczne części sekundy. Sędziowie długo zastanawiali się, kto był drugi na mecie. W Birmingham tak naprawdę zajęliśmy... czwarte miejsce, bowiem przed nami, oprócz Brytyjczyków i Rosjan, byli Niemcy, ale ci ostatni zostali zdyskwalifikowani, bo jeden z nich spowodował upadek rywala - wspomina.

Sam też poznał smak porażki z powodu dyskwalifikacji sztafety. Zdarzyło się to w halowych ME w 2005 roku w Madrycie.

- Biegłem na trzeciej zmianie. Miałem tak dużo sił, że chciałem przebić się z trzeciego miejsca na pierwsze i spowodowałem upadek Hiszpana, co miejscowi kibice przyjęli strasznymi gwizdami. Obaj wstaliśmy i dokończyliśmy bieg, ale zamiast srebrnego medalu zostaliśmy zdyskwalifikowani. Był to mój debiut w hali. Zapłaciłem frycowe, bo późno zacząłem biegać - przyznaje.

Inne ważniejsze jego trofea to sztafetowe złoto Uniwersjad w Izmirze w 2005 roku i Bangkoku w 2007 roku oraz indywidualne srebro w tej ostatniej imprezie. W 2009 roku sięgnął też po dwa złote medale w halowym PŚ wojskowych w Atenach oraz po złoto (indywidualnie) i srebro (w sztafecie) w MŚ wojskowych w Sofii. Co ciekawe, tylko raz był mistrzem Polski na 400 m (w 2008 roku). Jego życiowy rekord 45,60 s mieści się wśród 20 najlepszych wyników w historii polskiej lekkoatletyki.

Karierę zakończył w 2012 roku, gdy nie udało mu się awansować do IO w Londynie. Podczas MP w Bielsku-Białej był dopiero dziewiąty. - Miałem już 32 lata, wiek zrobił swoje. Także lata spędzone na bieżni, drobne urazy - przyznaje.

Mile wspomina czasy, gdy był zawodnikiem AZS AWF Kraków. W 2007 roku przeszedł do Śląska Wrocław, a w 2012 roku zaliczył... jeden start w barwach Stali Stalowa Wola.

Od 2007 roku jest żołnierzem zawodowym. W 2013 roku trafił do Trzeciej Kompanii Regulacji Ruchu w Nisku k. Stalowej Woli. Jest plutonowym, pracuje jako instruktor wychowania fizycznego. Ma zajęcia - cztery razy w tygodniu po dwie godziny - z ponad 100-osobową kadrą żołnierską. Biegi lekkoatletyczne, biegi na orientację, tor przeszkód, bieg patrolowy, gry zespołowe - to jego żywioł.

- Jestem bardzo zadowolony z tego, co robię, bo ciągle mam kontakt ze sportem, nie muszę siedzieć osiem godzin za biurkiem - nie kryje.

Od czasu do czasu pojawia się na bieżni, bierze udział w biegach ulicznych (w marcu wystartował w Krakowie w Biegu Kościuszkowskim; jego ekipa była druga wśród sztafet wojskowych). W 2015 roku pobiegł w ME weteranów w Toruniu. W eliminacjach ustanowił rekordy Polski: 23,12 s na 200 m i 51,39 s na 400 m, ale okupił je kontuzjami mięśnia dwugłowego i łydki, dlatego nie pobiegł w finale.

Od dziesięciu lat jest żonaty z Grażyną, którą poznał na AWF. Wreszcie znalazł czas na hobby: wędkarstwo. Wcześniej był mocno... zabiegany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski