Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z orkiestrą nie wchodzi

Redakcja
- Jaki był mecz z Azerbejdżanem: łatwiejszy niż przypuszczaliście czy trudniejszy niż wyglądało?

Maciej Żurawski strzelił 13. gola w reprezentacyjnej karierze

   - Łatwo nie było. Trudniej niż w Warszawie, szczególnie w pierwszej połowie. Azerowie, dopóki mieli siły, stawiali silny opór. Były małe obawy, ale dominowało optymistyczne nastawienie, że jak podejdziemy odpowiednio do tego meczu, to na pewno go wygramy. I nasza wyższość była chyba widoczna dla każdego, kto oglądał to spotkanie.
   - Imponująca jest Wasza passa w meczach wyjazdowych - wygraliście cztery z rzędu, w każdym strzelając po trzy gole.
   - I jest się z czego cieszyć. Liderujemy grupie, jesteśmy bliscy upragnionego awansu do mistrzostw świata. Teraz przyda się trochę spokoju. Jesienią znów czekają nas trudne boje, które zadecydują o wszystkim.
   - Czy strzelił Pan gola z pozycji spalonej?
   - Nie wiem! W telewizji tego nie oglądałem.
   - Po tym golu zrobiło się nieprzyjemnie. Trener Carlos Alberto Torres zupełnie stracił głowę.
   - Południowcy tak reagują na niewłaściwe ich zdaniem sytuacje na boisku. Trener podburzył rozemocjonowaną publikę. Skąd jednak wiedział, że byłem na pozycji spalonej? Przecież nie stał w jednej linii z sędzią bocznym. Myślę jednak, że w analogicznej sytuacji i z naszej ławki ktoś mógłby ruszyć z pretensjami.
   - Czy nie pomyślał Pan
- gdzie ja jestem, na końcu świata? Najpierw kibic z symboliczną czerwoną kartką, potem trener potrząsający kieszeniami...
   - (Śmieje się) Może nie na końcu świata, ale to wszystko mnie rozśmieszyło. W takim meczu jeszcze nie grałem, żeby kibic pokazywał czerwoną kartkę sędziemu. Potem jednak zacząłem się obawiać, czy nie będzie gorzej. Kibice mogli wbiec na boisko, zrobić nam krzywdę. Na szczęście do tego nie doszło.
   - Zanim strzelił Pan gola, spudłował w dogodnym położeniu. Była to bardzo podobna akcja jak w pierwszym meczu z Azerbejdżanem, gdy będąc sam na sam z bramkarzem trafił Pan piłką w poprzeczkę.
   - Tak, tak, znowu emocje wzięły górę. Chciałem przyładować z orkiestrą...
   - Z orkiestrą? Co to znaczy?
   - Mocno, w superstylu. Niestety, za bardzo uderzyłem wewnętrzną częścią stopy i piłka poleciała za bramkę. Nie robię z tego tragedii, bo w końcu znów strzeliłem gola dla reprezentacji.
   - Ma Pan 13 goli w kadrze. Kiedyś na trzynastce stanął Andrzej Juskowiak. Bierze Pan to pod uwagę?
   - Jakbym brał, to chyba bym już nie strzelił tej trzynastej bramki. Nie jestem przesądny, jeśli chodzi o liczby.
   - Czy Austriacy, Pańskim zdaniem, jeszcze wierzą w możliwość zdystansowania Polaków?
   - Dopóki mają szansę, będą wierzyć. Nie zrezygnują z walki, przyjadą do nas, żeby wygrać. Ponieważ my myślimy o tym samym, będzie we wrześniu bardzo ciekawie. Ten mecz wiele, jeśli nie wszystko, wyjaśni.
   - Z Baku jest blisko do Trabzonu. Czy Turcy kontaktowali się z Panem?
   - Właśnie się okazuje, że nie jest tak blisko. Pytałem "Szymka"... Nie było żadnego kontaktu z Turkami. (MARO)

Najlepsi strzelcy

eliminacji w Europie

6 bramek - Frankowski (Polska), Ljungberg (Szwecja), Pauleta, Ronaldo (obaj Portugalia)

5 - Berbatow (Bułgaria), Jeremenko (Finlandia), Ibrahimovic (Szwecja), Koller, Lokvenc (obaj Czechy), Prso (Chorwacja), Fatih (Turcja), Szewczenko (Ukraina), Verpakovskis (Łotwa), Vittek (Słowacja), Żurawski (Polska).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski