Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z pasją zdobywa kolejne górskie szczyty

Rozmawiała Katarzyna Krasoń
Fot. ARCHIWUM PRYWATNE
Rozmowa Kroniki. Anna Figura - absolwentka leśnictwa na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, mistrzyni Polski i świata w skialpinizmie.

– Na czym polega skialpinizm?

– To połączenie wspinaczki zimowej, wędrówki na nartach i zjazdu narciarskiego w terenie górskim. Najpierw wchodzi się na szczyt z użyciem specjalnego sprzętu oraz tzw. fok doczepionych do nart, a następnie zjeżdża się na dół. Konkurs wygrywa najszybszy zawodnik.

– Jaki jest najtrudniejszy moment wyścigu?

– Decydujący jest zawsze początek, kiedy wszyscy zawodnicy starają się zdobyć jak najlepszą pozycję wyjściową. Dochodzi wtedy do przepychanek na trasie, niektórzy upadają, gubią kijki i kończą swój udział w konkursie.

– To niebezpieczny sport?

– Skialpinizm to ekstremalna dyscyplina sportowa, bo poza umiejętnościami perfekcyjnej jazdy na nartach trzeba wykazać się silną psychiką i opanowaniem, co w zmiennych warunkach górskich nie jest najłatwiejsze. Trzeba np. wiedzieć, jak krok po kroku zachować się podczas zejścia lawiny.

– Była już Pani kiedyś w takiej sytuacji?

– Trzy razy byłam świadkiem zejścia lawiny, na szczęście ni­gdy nikomu nic się nie stało.

– Co fascynuje Panią w ski­alpinizmie?

– Przede wszystkim to, że można iść, gdzie poniosą nas oczy. Góry dają niesamowite poczucie wolności, no i – oczywiście – adrenalinę.

– Ile osób w Polsce oficjalnie trenuje skialpinizm?

– W mistrzostwach świata startuje ośmiu polskich zawodników, chociaż – co ogromnie mnie cieszy – skialpinizm staje się coraz bardziej popularny wśród miłośników gór, którzy rekreacyjnie trenują tę dyscyplinę na wyznaczonych szlakach. Takich osób jest nieporównywalnie więcej niż na początku mojej kariery.

– Kiedy zaczęła się Pani przygoda ze skialpinizmem?

– Od najmłodszych lat towarzyszyłam w górskich wycieczkach moim rodzicom, którzy są przewodnikami tatrzańskimi. Próbowałam różnych sportów górskich, ale dopiero ski­alpinizm wciągnął mnie bez reszty. Swoje pierwsze kroki stawiałam w Pucharach Parków Narodowych jako „sympatyk”. Nie wyglądało to zbyt profesjonalnie: z herbatą w termosie, kanapkami i mleczkiem zagęszczonym zamiast napojów energetycznych i „Power­geli”, jednak to tam nabyłam swoje pierwsze doświadczenie, poczułam smak zwycięstw, ale i porażek.

– Jutro wyrusza Pani na swoje kolejne mistrzostwa świata do Szwajcarii. Czy możemy spodziewać się równie dobrego wyniku jak dwa lata temu, gdy zdobyła Pani mistrzostwo świata?

– Zobaczymy. Trochę się denerwuję, bo będę miała mało czasu na aklimatyzację. Cały czas godzę karierę sportową ze stażem w Lasach Państwowych. Mam jednak nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Jedno jest pewne: dam z siebie wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski