MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z polskim hokejem może być jeszcze gorzej

Redakcja
Bardzo ważny będzie nasz piątkowy mecz z "Szarotkami" w Krakowie - mówi Daniel Laszkiewicz (na zdjęciu z lewej walczy z Milanem Baranykiem podczas jesiennego spotkania z Wojasem Podhale) Fot. Michał Klag
Bardzo ważny będzie nasz piątkowy mecz z "Szarotkami" w Krakowie - mówi Daniel Laszkiewicz (na zdjęciu z lewej walczy z Milanem Baranykiem podczas jesiennego spotkania z Wojasem Podhale) Fot. Michał Klag
ROZMOWA. Kapitan "Pasów" Daniel Laszkiewicz: - Nie patrzmy na obcokrajowców, tylko na swoją młodzież

Bardzo ważny będzie nasz piątkowy mecz z "Szarotkami" w Krakowie - mówi Daniel Laszkiewicz (na zdjęciu z lewej walczy z Milanem Baranykiem podczas jesiennego spotkania z Wojasem Podhale) Fot. Michał Klag

Po wygranej w Sosnowcu przy jednoczesnej porażce GKS Tychy powróciliście na fotel lidera w hokejowej ekstraklasie. Utrzymacie tę pozycję do końca sezonu zasadniczego? - zapytałem wczoraj kapitana Comarch Cracovii Daniela Laszkiewicza.

- Cieszymy się, że nie podłamaliśmy się po porażce z GKS Tychy i wygraliśmy dwa kolejne mecze - w Janowie i w Sosnowcu. W ekstraklasie nic nie jest jednak przesądzone, tabela jest sprawa otwartą. Przed nami jeszcze kilkanaście spotkań w sezonie zasadniczym. Różnie może jeszcze ułożyć się klasyfikacja na trzech pierwszych miejscach. Na pewno nie zrezygnuje z walki o wyższą lokatę Podhale, traci do nas osiem, a do Tych 7 punktów. Bardzo ważny w tym kontekście będzie nasz piątkowy mecz z "Szarotkami" w Krakowie.

Mieliście efektowną serię dziewięciu zwycięstw pod rząd, przerwała ją porażka z Podhalem, choć w tym meczu prowadziliście 3-0...

- To jest nasz problem. Nie ma jeszcze w naszej grze stabilizacji, momentami gramy zbyt chaotycznie. Przykładem wspomniany mecz w Nowym Targu. Zamiast kontrolować grę, wdaliśmy się w wymianę ciosów, zaczęły się mnożyć błędy. Już nie raz w tym sezonie tak było, prowadzimy i nagle tracimy kontrolę nad grą. Niektórzy myślą, że mecz już jest wygrany, zaczynają się indywidualne popisy, każdy chce strzelić gola. Głowy się nam czasem gotują. Dobry mecz parę dni temu rozegraliśmy w Janowie, pełna kontrola przez 60 minut i wygrana 5-0. Ale już w Sosnowcu, choć wynik był korzystny (4-1 dla Cracovii - przypis as) były gorsze chwile, na szczęście ratował nas świetnie broniący Rafał Radziszewski, obronił m.in. rzut karny. W naszej grze musi być jeszcze więcej zimnej krwi, wyrachowania. Tak w tym sezonie grają tyszanie, kilka spotkań, także z nami, wygrali cwaniactwem.

Co robicie, aby poprawić jakość waszej gry, wyeliminować momenty przestojów?

- Ostatnio bardzo dużo oglądamy powtórek na wideo. Widać w nich jak na dłoni nasze niedociągnięcia, błędy, głupio złapane kary, które osłabiają zespół.

W tym sezonie gra idzie nie tylko o miejsce w tabeli, bardzo ważne są tzw. bonusy. Jeśli np. z GKS Tychy będziecie mieli korzystniejszy bilans bezpośrednich meczów, to w play off będzie musieli wygrać tylko trzy mecze podczas gdy rywal aż cztery...

- Te bonusy dodają pieprzu rozgrywkom. Na razie mamy korzystny bilans z Podhalem (4 do 1) i z Zagłębiem (4 do 2). Jesteśmy na minusie z GKS Tychy (2 do 4). Przed nami jeszcze dwa mecze z tyszanami, jeden na wyjeździe, drugi w Krakowie. Stać nas na dwie wygrane, tylko musimy zagrać swój hokej, bez momentów dekoncentracji.

Kto będzie mistrzem Polski?

- Sprawa rozstrzygnie się w play off między wielką czwórką, czyli Cracovią, Tychami, Podhalem i Zagłębiem.

Jak Pan ocenia poziom ekstraklasy? Jest wyższy czy niższy niż przed kilkoma sezonami?

- Myślę, że poziom niewiele się zmienił. Jest tylko jedna istotna zmiana, dawniej brylowały jeden, dwa zespoły, inne były tylko tłem. Tak było w czasach, kiedy dominowało najpierw Podhale potem Unia Oświęcim. Teraz poziom jest bardziej wyrównany, choć nie znaczy, że wyższy.

Światowy hokejowy nam nadal ucieka? Ma Pan na pewno swoje przemyślenia z dwóch turniejów o Puchar Kontynentalny...

- W pucharze wreszcie mogliśmy się zmierzyć z naprawdę silnymi zespołami. Takich kontaktów brak nam na co dzień. Świat nam ucieka, co najlepiej widać na przykładzie naszych drużyn młodzieżowych grających w mistrzostwach świata. Reprezentacja do lat 20 spadła do drugiej dywizji! Zobaczymy jak wkrótce w Krynicy spisze się nasza drużyna młodzieżowa do lat 18. To są sygnały ostrzegawcze, że może być jeszcze gorzej z polskim hokejem.

A jakie perspektywy widzi Pan przed naszą pierwszą reprezentacją, która od lat bezskutecznie walczy o powrót do światowej elity...

- Za wynik reprezentacji odpowie trener Wiktor Pysz. On przecież dokona selekcji. Słyszę głosy, że mamy grać o środek tabeli, niektórzy mówią, że będzie dobrze, jak się utrzymamy. Nie rozumiem takiego stawiania sprawy. Nie wolno biadolić, trzeba mieć pozytywne nastawienie. Nasza gra na mistrzostwach świata zależeć będzie nie tylko od dobrego przygotowania, ale przede wszystkim od motywacji samych zawodników.

A jakie jest Pana zdanie na temat gry obcokrajowców w polskiej ekstraklasie? Obecny zarząd PZHL zmniejsza limity zagranicznych graczy, inni sugerują, że dla podniesienia poziomu naszego hokeja trzeba szerzej otworzyć drzwi dla obcokrajowców...

- Moim zdaniem zmniejszenie od przyszłego roku limitu obcokrajowców do trzech to nie jest dobry krok. Czterech zagranicznych graczy w każdym klubie to jest złoty środek. Ale obcokrajowcy nie są najważniejszym problemem naszej ligi. Nie patrzymy na hokeistów z zagranicy, tylko na swoją młodzież. Nie czarujmy się, żaden wybitny gracz nie przyjdzie grać do polskiej ligi, bo to żaden splendor. Po drugie nasze kluby nie mają pieniędzy, by zatrudnić takich hokeistów. Osobiście uważam, że trzeba inwestować w szkolenie młodzieży. Tylko to może uratować polski hokej. I potrzebna jest zgoda w hokejowej rodzinie. Teraz są nieustanne targi między klubami a zarządem. Nie ma współpracy. Niechże wreszcie działacze klubowi i ci z centrali dogadają się, dojdą do wspólnych ustaleń. Wojna to coś najgorszego.

ROZMAWIAŁ: ANDRZEJ STANOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski