- Dałam z siebie wszystko - mówiła po przyjeździe na metę polska zawodniczka, która w niedzielnych zawodach zmagała się nie tylko z rywalkami, ale też pechem.
Włoszczowska 10. na inaugurację PŚ. "Była szansa powalczyć o piątkę"
Źródło: Agencja TVN
- Byłam piąta, czwórkę miałam w zasięgu wzroku, ale po pierwszej strefie bufetowej zaczęłam słyszeć, że z przedniego koła schodzi mi powietrze. Jakoś jednak dało się jechać. Pierwszy kamienny zjazd pokonałam jeszcze na gumie, było w miarę OK. Potem powietrza miałam już jednak tak mało, że zaczęło być bardzo niebezpiecznie - opowiadała.
Drugi stromy zjazd po kamieniach przebrnęła już na nogach.
- A zanim dojechałam do strefy technicznej, spadłam już gdzieś w okolice dziesiątego miejsca. Koło wymieniliśmy całkiem sprawnie, ale to też kosztowało mnie trochę czasu. Do walki wróciłam chyba z dwudziestego miejsca. Do końca zrobiłam, ile mogłam - dodała.
W Nowym Mieście najlepsza okazała się Jolanda Neff, do której Polka straciła ostatecznie 3,36 min. Z kolei Szwajcarka uzyskała wynik 1.34,29 i tylko o sekundę wyprzedziła Norweżkę Gunn-Ritę Dahle Flesję. Trzecia była Pauline Ferrand Prevot z Francji (1.36,08).
- Neff jest w genialnej formie Mam z kim walczyć. Przez ostatnie miesiące pracowałam solidnie i liczę, że to zaprocentuje - stwierdziła Polka.
Co gdyby nie problemy z kołem? - Myślę, że była bardzo duża szansa powalczyć o piątkę. Zwycięstwo? Licho wie... Zupełnie inaczej się jedzie na dwudziestej pozycji, a inaczej, kiedy znajduje się w pierwszej trójce. Wtedy motywacja na pewno jest większa i człowiek może dać z siebie więcej. Chociaż wydaje mi się, że i tak wykrzesałam z siebie wszystko - tłumaczyła niespełna 32-letnia zawodniczka.
Po przyjeździe na metę Włoszczowska usiadła na ziemi i głęboko oddychała.
- Bardziej ze zdenerwowania czy zmęczenia? Hm, jedno i drugie. Nie powiedziałabym, żebym była nie wiadomo jak wściekła, bo takie rzeczy się przecież zdarzają. Natomiast, po złapaniu gumy człowiek goni naładowany adrenaliną i na mecie są emocje, wszystko z niego schodzi. Dobrze, że było gdzie usiąść - wyjaśniała z uśmiechem.
Za tydzień, także w ramach PŚ, Włoszczowska weźmie udział w zawodach w niemieckim Albstadt, a w ogóle w tym sezonie zamierza wystartować we wszystkich sześciu cyklach PŚ oraz mistrzostwach świata i igrzyskach europejskich, które w czerwcu odbędą się w Baku.
- A cel numer jeden to przyszłoroczne igrzyska w Rio. Teraz najważniejsze jest zbieranie punktów właśnie do kwalifikacji olimpijskich - przyznała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?