Wystawa malarstwa i rzeźby Mieczysława Trepki (autodydakty wystawiającego od końca lat pięćdziesiątych, przyjętego do ZPAP na podstawie prac) otwarta wczoraj w galerii ZPAP Pryzmat budzi ambiwaletne uczucia.
Z jednej strony znajdziemy zamieszczoną w katalogu wystawy wypowiedź prof. Włodzimierza Hodysa, jednej z pięknych, dziś już legendarnych postaci w powojennej historii krakowskiej ASP, który napisał m.in.: "Malarstwa Mieczysława Trepki nie należy oceniać pod kątem oryginalności formy, która wyróżniałaby go od innych, nie zamierza on wyprodukować coś zupełnie nowego, ale pojmując oryginalność w etymologicznym sensie tego słowa, chodzi mu o uchwycenie tego co oryginalne, o chwycenie istoty nas samych, jak i rzeczy". I patrząc oczami Profesora odnajdziemy może coś z tego o czym napisał, że "w imię harmonii zawiera przymierze ze światem".
I można by na tym poprzestać, gdyby Mieczysław Trepka ograniczył się do malarstwa. Niestety, pokazuje również rzeźbę, która w tej galerii jest kompletnym nieporozumieniem. (AN)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?