Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z relaksem i nauką

SM
Dr hab. Edward Kunicki, prodziekan ds. studenckich Wydziału Ogrodniczego Akademii Rolniczej, najchętniej na wakacje zabrałby nas do malowniczej krainy, usianej siecią niebieskich strug i jezior, urzekających swą potęgą i majestatem zielonych lasów - do Borów Tucholskich. Tam, za sprawą wyobraźni, dostrzec można jeszcze, pomiędzy gęstwiną olbrzymią sylwetkę tura, a gdzie od wielu już lat spędza wraz ze swoją rodziną czas wolny.

Wakacje uczonych

- Wraz z żoną i dziećmi zatrzymujemy się corocznie w małym, odremontowanym domu rybackim nad brzegiem jeziora, można powiedzieć na zupełnym odludziu, gdzie cywilizacji nie udało się dosięgnąć.
Śladami Czarnohorskiej flory i**fauny
Już od czterech lat z inicjatywy pomysłodawcy - prof. Kazimierza Wiecha - dr Adam Świderski, z Zakładu Biochemii Akademii Rolniczej wraz ze swymi studentami odwiedza w sierpniu, w ramach obozu naukowego, dawne wschodnie tereny Rzeczpospolitej, do których przed powstaniem wolnej Ukrainy dostęp był utrudniony. Ich punktem docelowym jest Czarnohora,**
jeden z przedwojennych cudów Polski, na której jednym z najwyższych szczytów mieściło się najnowocześniejsze przed II wojną światową obserwatorium astronomiczne Europy.
- Prowadzimy obserwacje botaniczne i entomologiczne, zbieramy materiały roślinne i zwierzęce, które później służą do badań - mówi biochemik. - Ostatnio zbieraliśmy np. próbki ziół, a na pierwszym wyjeździe z kumaków, które wyglądają jak małe ropuszki, których jednak, nie wiedzieć czemu, studentki pozyskiwać nie chciały... - dodaje z uśmiechem.
- Celem naszych wypraw jest także poznanie historii i kultury tego terenu, w którego dziejach splotła się trudna historia Polski i Ukrainy.__Po każdym wyjeździe we współpracy ze stroną ukraińską organizowaliśmy konferencje naukowe na AR, a ostatnio na uniwersytecie we Lwowie, poświęcone naszym wspólnym badaniom przyrodniczym - _kontynuuje dr Świderski.
W**leśnej głuszy
- Letnie wakacje są nie tylko szansą na relaks, ale to przede wszystkim czas, w którym pracownicy akademii mogą nadrobić to, na co nie starczyło im czasu w czasie roku akademickiego. Mogą w pełni poświęcić swoim badaniom i pisaniu prac naukowych - mówi**
dr inż. Regina Tokarczyk - pracownik naukowo-dydaktyczny Wydziału Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska AGH w Krakowie. Jednak mimo obowiązków akademickich odpoczynek jest niezbędny: doktor Tokarczyk postanowiła tradycyjnie zaszyć się wraz z rodziną w otoczeniu lasów i jezior.
- Głusza i jak najmniej ludzi dookoła - dodaje z uśmiechem doktor Tokarczyk. Cisza i spokój - tego potrzebuje, by móc odreagować stres i zmęczenie.
Murowana**pogoda
Dr inż. Joanna Grabska-Chrząstowska z Wydziału Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Elektroniki AGH spędza sierpień, jak co roku, z rodziną na Mazurach. Całe dnie spędza wtedy na łódce, natomiast wieczory oznaczają spotykanie się z przyjaciółmi przy ognisku. Nieodłącznym elementem każdego wyjazdu, są książki, które solennie sobie pani doktor obiecuje przeczytać, a na co często w ciągu roku brakuje czasu. Pomaga w takiej formie wakacji ładna, słoneczna pogoda, na którą doktor Grabska nie może narzekać, bo przyznaje, że za każdym razem pogoda na jej wakacyjnych wyjazdach dopisuje i radzi, że wystarczy pojechać na wakacje na Mazury w tym samym terminie co ona, a wtedy na pewno przywita nas słońce.
Profesor podróżnik
Prof. Andrzej Bałanda**
z Instytutu Fizyki UJ nazywa sam siebie swego rodzaju "pechowcem". Wspomina swój wakacyjny pobyt w Ałma Acie. Właśnie tam podczas jednego z wakacyjnych urlopów profesor wraz z żoną przekraczał zaporę, która miała chronić miasto przed zalaniem przez falę błota. Krótko po ich wyjeździe miał miejsce nieoczekiwany spływ lawiny błota, śniegu z lodem i kamieni. Inną przygodę przeżył podczas zimowych wakacji w austriackim Kaprun. Często, aby dotrzeć wysoko na lodowiec Kitzsteinhorn, korzystał z kolejki poprowadzonej przez tunel. Krótko po wyjeździe z Kaprun usłyszał wiadomość o wybuchu pożaru w tunelu, którym niedawno sam podróżował. Także rosyjski statek "Admirał Nachimow" zatonął niedługo po tym, jak profesor i jego żona odbywali nim rejs po czarnomorskim wybrzeżu Kaukazu... Ale wakacje profesora to nie tylko te feralne (aczkolwiek szczęśliwe dla niego samego) wydarzenia.
Sporo czasu poświęcał pracy naukowej. Tak było podczas jego pobytu w Dubnej, gdzie pracował w Zjednoczonym Instytucie Badań Jądrowych. Podróżował po Średniej Azji i górach Kaukazu. Przez tydzień razem z żoną, nieodłączną towarzyszką jego podróży, mieszkali wysoko na zboczach Elbrusu, najwyższego szczytu w Rosji. Profesora można zatem z powodzeniem nazwać mianem podróżnika.
Tęsknota... za**zimą **
- _Część ubiegłorocznych wakacji spędziłem na wyjazdach terenowych w Beskidzie Śląskim i Żywieckim, podczas których zajmowaliśmy się pomiarem drzewostanów świerkowych w ramach projektu dotyczącego stabilności i produkcyjności świerka
-**informujedr inż. Jarosław Socha,z**Katedry Dendrometrii, Wydziału Leśnego Akademii Rolniczej. - _Drugą na trzytygodniowym pobycie z żoną i przyjaciółmi nad polskim morzem i w moich rodzinnych stronach - na Zamojszczyźnie, którą zawsze chętnie odwiedzam ze względu na pewną pierwotność, swojskość i czystość tych okolic - _wspomina dr Socha. Jednak tęskni już do wypoczynku zimowego, pokrytych grubą warstwą dobrze ubitego śniegu tras Austrii bądź Włoch, gdzie będzie mógł trenować i ważyć swoje siły przed przyszłorocznym pucharem AZS-u, lub zdobywać ściany skalne przyprószone śniegiem. Opowieści o wakacjach naukowców wysłuchały: Anna Szczygieł, Katarzyna Młynarczyk, Sylwia Marszał**
Prof. Bogusław Dunaj, kierownik Katedry Historii Języka i Dialektologii UJ, zapytany o plany wakacyjne, uśmiecha się i odpowiada, że czeka go ciężki i męczący okres, ma to związek z sesją egzaminacyjną, obroną prac magisterskich i doktorskich, dlatego perspektywa urlopu jest jeszcze dla niego odległa. Ale ten czas chciałby spędzić nad polskim morzem: odetchnąć świeżym powietrzem, z dala od miejskiego zgiełku. Wspomina także wakacyjne wyprawy w góry, których jest miłośnikiem. Profesor musi także zarezerwować czas dla studentów, którym sesja przedłuży się do września. Egzamin z gramatyki opisowej łatwy do zdania nie jest, co sam profesor zaznacza. Poza tym sesja dla studentów polonistyki to nie tylko gramatyka opisowa, ale także literatura czy językoznawstwo. (SM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski