Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z różnych epok, z różnych rąk

DELL
Co do tego wątpliwości nie ma, bo być nie może: że gdyby w Luborzycy nie powstał przed wiekami kościół, historia tej wsi byłaby o wiele uboższa - a już na pewno nie odwiedziliby jej monarchowie, dostojnicy kościelni, profesorowie Wszechnicy Jagiellońskiej...

Kościół pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Luborzycy

Co do tego wątpliwości nie ma, bo być nie może: że gdyby w Luborzycy nie powstał przed wiekami kościół, historia tej wsi byłaby o wiele uboższa - a już na pewno nie odwiedziliby jej monarchowie, dostojnicy kościelni, profesorowie Wszechnicy Jagiellońskiej...

   Luborzycka parafia ma dzieje niezwykle długie: pierwsza wzmianka, sporządzona już przez Jana Długosza, sytuuje jej istnienie na okolice 1200 r. - oficjalnie jednak przyjmuje się, że erygowano ją w 1222. Pierwsze jej lata nie są udokumentowane w sposób umożliwiający stawianie jednoznacznych stwierdzeń, dlatego nie wiadomo na pewno, czy kościół, którego fundatorem był biskup krakowski Iwo Odrowąż, a który wznoszono w latach 1218-1229, to świątynia do dziś istniejąca, czy może jednak jej drewniana poprzedniczka.
   Według jednej wersji - na uroczystości poświęcenia gotowej już budowli był obecny książę krakowski Leszek Biały, który obdarował z tej okazji kościół srebrnym krzyżem pozłacanym (niestety, parafia niedługo radowała się hojnym darem: w 1241 r. Luborzycę najechali Tatarzy, którzy zrabowali wszelkie kosztowności). Według innej - książę uczestniczył w poświęceniu kościoła drewnianego, bowiem murowany wzniesiono dopiero blisko 200 lat po najeździe Tatarów i konsekrowano go 23 lipca 1433 r. Gwoli ścisłości zauważyć jednak trzeba, że jest także inne tłumaczenie rozbieżności tych dat: ponoć znana z dokładnej daty konsekracja nastąpiła po gruntownym remoncie przeszło 200-letniej budowli... Ale jaka jest prawda - nikt już pewnie nie ustali ponad wszelką wątpliwość.
   Pobyt Leszka Białego nie był jedyną wizytą w tej wsi przedstawiciela władzy państwowej. W 1393 r. Luborzycę - a raczej mieszczący się tam dwór biskupów krakowskich - odwiedziła królewska para: Władysław Jagiełło i Jadwiga. Królowa modliła się wtedy w kościele.
   W 1401 r. Luborzyca na kilkaset lat związała się z Akademią Krakowską: ówczesny biskup Piotr Wysz nadał uniwersytetowi w swoich dobrach pięć beneficjów. Od tego czasu aż do 1827 r. funkcje proboszczów piastowali duchowni, wywodzący się z uczelni. W 1433 r., pierwszy w tym poczcie, Mikołaj Hinczowicz przeprowadził remont domu Bożego, w 1510 r. otwarto tam szkołę parafialną, prowadzoną pod auspicjami akademii. W 1572 r. w luborzyckim kościele bawił sławny kaznodzieja ks. Piotr Skarga, w 1593 ks. Mikołaj Prus-Dobrocieski obdarował świątynię monstrancją. W 1606 r. biskup Bernard Maciejowski utworzył pierwszą organizację kościelną: Bractwo Różańcowe, powołane dla opieki nad szpitalikiem dla chorych i niezamożnych starców.
   Bogate w wydarzenia było XVII stulecie. W 1616 r. rektor Wojciech Łańcucki zamówił u krakowskiego mistrza Jana Dominika ołtarz główny, cztery lata później w świątyni zainstalowano pierwsze organy - a w 1655 do Luborzycy wdarły się wojska szwedzkie. Najeźdźcy zapisali się ponuro w dziejach wsi: rabowali i niszczyli dobytek ludzki, nie oszczędzili też kościoła. O wiele lepsze wrażenie pozostawił po sobie książę siedmiogrodzki Jan Betlen, który dotarł pod Kraków w 1617 r. - zwolnił on bowiem parafię z opłat na rzecz Szwedów.
   W 1706 r. Luborzycę ogarnęła epidemia "morowego powietrza". Z 1627 jej mieszkańców przy życiu zostało zaledwie 16 - w tym dzierżawcy dóbr biskupich, Jan Żołdani i Anna z Wiśniowieckich, którzy w formie wotum za uratowanie przed zarazą ufundowali do kościoła lampę wartą 500 dukatów.
   Kolejne poważne nieszczęście dotknęło parafię w 1786 r., kiedy na skutek... trzęsienia ziemi zarysowały się mury kościoła. W 1806 r. świątynię obrabowali żołnierze austriaccy, a w 1853 w jej dach uderzył piorun, powodując pożar. Odbudowa, prowadzona przez proboszcza ks. Walentego Patkowskiego, trwała sześć lat - swego rodzaju jej ciągiem dalszym stało się powiększenie kościoła o dwie kruchty i wzniesienie w 1884 r. malowniczej dzwonnicy bramnej, którą (wespół z całą rozbudowaną świątynią) poświęcił bp Kuliński.
   Pomiędzy tymi smutnymi zdarzeniami bywały jednak i chwile piękniejsze, jaśniejsze: w 1779 r. jakością nauki w luborzyckiej szkole interesował się sam Hugo Kołłątaj, w 1794 r. w kościele modlił się Tadeusz Kościuszko, zaś w 1831 r. parafia wysłała dla powstańców, walczących z caratem, alby, komże i obrusy, przerabiane na szarpie, czyli opatrunki.
   W XX stuleciu kontynuowano prace przy renowacji i rozbudowie kościoła oraz kościelnego obejścia. W 1911 r. ks. A. Wojciechowski dobudował kruchtę zmarłych, proboszczujący w latach 1965-1989 ks. Józef Nowobilski dokonał odnowienia ołtarzy i malatur ściennych, zaś jego następca, ks. Kazimierz Jancarz (proboszcz w latach 1989-1993), wzniósł dom katechetyczny z mieszkaniami dla duchownych i dom noclegowy, przebudował plebanię, przeprowadził ponowną renowację wnętrz świątyni, a także uruchomił Gimnazjum Gospodarcze. Kolejny proboszcz, ks. Stanisław Bogacz, uporządkował otoczenie kościoła.
   To, że luborzycki dom Boży przetrwał do naszych czasów w świetnym stanie, że wciąż jest materialnym poświadczeniem bogactwa dziejów parafii - to zasługa przede wszystkim tych wszystkich ludzi, znanych i anonimowych proboszczów, kapłanów, dobrodziejów. Po wielu zostały wyraźne ślady, po wielu jedynie pamięć. Do tych pierwszych zaliczyć należy ks. Mikołaja Hinczowicza, który podarował swej nowej prebendzie piękny kielich liturgiczny, pochodzący z krakowskiej kolegiaty św. Michała na Wawelu (ofiarodawca był jej kanonikiem), a wykonany w części przed 1321 r. Romańskie części tego paramentum uważane są za najstarszy kielich w Małopolsce. W kościele zachowały się jeszcze inne ruchomości o wiekowej proweniencji: brązowy kociołek z XIII stulecia oraz wykonana z tego samego surowca antaba w kształcie lwiej głowy.
   Ogromną wartość zabytkową ma gotycka monstrancja, uznawana przez niektórych historyków sztuki za najstarsze tego typu dzieło wykonane w Polsce (jej pochodzenie datowane jest na ok. 1460-1470 r.). Warto w tym miejscu wspomóc się cytatem opinii znawców, Tadeusza Chrzanowskiego i Mariana Korneckiego: "Wybitny ten zabytek cechuje bogactwo finezyjnej dekoracji wyłącznie o motywach architektonicznych; występuje tu wielolistna, zaostrzona stopa i nodus kapliczkowy. Novum to zastąpienie cylindrycznego reservaculum oprawą kolistą z promienistą glorią; odtąd szczegół ten będzie występował w małopolskich monstrancjach niepodzielnie. Jednopłaszczyznowość tej monstrancji o wyraźnych, trójdzielnych podziałach przypomina formę tryptyku o nieruchomych skrzydłach". Spośród dzieł, powstałych w tym okresie, na uwagę zasługuje ponadto krucyfiks tęczowy, o długim i dekoracyjnym perizonium, a także ampułki mszalne, ufundowane w 1534 r. przez Janusza Kocmyrzowskiego.
   Wyposażenie kościoła jest tą najpiękniejszą "mieszaniną", jaką można sobie wyobrazić: gromadzoną przez stulecia, sukcesywnie uzupełnianą, w której każdy element ma naturalne miejsce. Nie może więc dziwić obecność obok siebie przedmiotów i części wystroju, wykonanych w odstępie kilkuset nawet lat. Poza wymienionymi wyżej obejrzeć tam można - i warto - m.in. rokokowe, XVIII-wieczne, ołtarz główny i chór, kamienne tabernakulum ścienne z ok. 1433 r., barokową chrzcielnicę z marmuru, ołowianą chrzcielnicę, datowaną na przełom XIII i XIV stulecia, późnogotycki pacyfikał, barokową tacę, renesansowe epitafium... (DELL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski