Z tą kadrą w V lidze nie muszą bać się nikogo

Stoją od lewej: trener Mateusz Miś, Tomasz Przeniosło, Michał Gorzkowski, Tomasz Biela, Michał Tyrka, Sławomir Jeziorek, Dominik Zawartka, Tomasz Grzegórzko, Mariusz Głąbicki, Adam Przeniosło, Kamil Hul, kierownik drużyny Wojciech Socha. U dołu od lewej: Kamil Mach, Paweł Sowa, Maciej Przeniosło, Piotr Dębski, Patryk Kowalski, Wojciech Jelonkiewicz, Olaf Gorzkowski, Dawid Wrona, gospodarz Sylwester Miśkiewicz. FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ

SPORT. Po kilku latach sportowego i organizacyjnego zastoju, klub z Proszowic znowu może stawiać sobie wysokie cele. Pierwszym będzie walka o awans na wyższy szczebel rozgrywek.

Bo taki właśnie cel ma w tym sezonie ekipa trenera Mateusza Misia. W ciągu ostatnich kilku miesięcy zarządowi pod kierunkiem Sławomira Macha klub udało się odmienić. Proszowianka już nie musi liczyć wyłącznie na to, co otrzyma z gminnego budżetu i martwić się, czy nikłe wpływy z biletów wystarczą na zapłacenie sędziowskiej diety. Systematyczna praca u podstaw spowodowała, że powoli wizerunek klubu w środowisku zaczął się zmieniać. Efektem są podpisane umowy ze sponsorami (ich lista liczy w tej chwili 24 pozycje), które dały klubowi stabilność finansową o jakiej w ostatnich latach nie można było nawet marzyć. Do kokosów wprawdzie jest bardzo daleko, ale nie ukrywajmy...

Gdyby nie zaplecze ekonomiczne nie udałoby się do Proszowic sprowadzić sześciu nowych piłkarzy (Kamil Hul, Mariusz Głąbicki, Michał Gorzkowski, Piotr Dębski, Tomasz Biela, Michał Tyrka), z których większość to realne wzmocnienia składu. A taki na przykład Kamil Hul w meczach sparingowych pokazał, ze może być pierwszoplanową postacią nie tylko Proszowianki, ale nawet całej ligi.

Z taką kadrą Proszowianka nie musi się bać żadnego z rywali, nawet jeżeli większość z nich zna słabo.

W wyniku reformy rozgrywek trafiła do grupy liczącej 12 drużyn, z których tylko z trzema (AP Zabierzów, Podgórze, Garbarnia II) spotykała się w poprzednim sezonie.

(ALG)