Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Tarnowa uciekają, lecz do Wieliczki gnają

Włodzimierz Knap
Im głębsza zieleń, tym większy prognozowany ubytek ludności. Kolor żółty i czerwony oznaczają jej przyrost do 2050 r.
Im głębsza zieleń, tym większy prognozowany ubytek ludności. Kolor żółty i czerwony oznaczają jej przyrost do 2050 r. Dane i mapa pochodzą z Urzędu Statystycznego w Krakowie
Demografia. Ludzie jadą tam, gdzie jest praca. Uciekają zaś z tych miejsc, gdzie jej nie ma lub jest niewiele – mówi prof. Józef Pociecha, statystyk i demograf z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Małopolsce zapaść demograficzna nie grozi. Na tle pozostałych województw (poza Mazowszem) wypadamy korzystniej, ale powodów do zmartwień nie brakuje.

– W roku 2050 ubędzie 123,5 tys. osób w wieku produkcyjnym, a przybędzie 97,5 tys. w wieku powyżej 65 lat, co stanowi wyraźną oznakę starzenia się społeczeństwa Małopolski – prognozuje Artur Satora z GUS.

Podkreśla jednak, że proces wyludniania nie jest nieuchronny. – Rolą prognoz demograficznych jest wskazanie decydentom ewentualnych zagrożeń. Jeżeli zostaną przedsięwzięte odpowiednie środki zaradcze zachęcające młode kobiety do rodzenia i wychowywania dzieci (przedszkola, żłobki, pomoc finansowa), trend może się odwrócić – mówi.

Na pytanie, czy władze województwa małopolskiego zamierzają podejmować jakieś kroki, których celem byłoby odwrócenie niekorzystnych tendencji demograficznych, w biurze prasowym Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego powiedziano nam: – Tym się nie zajmujemy.

Różnice powiatowe

Wielkie dysproporcje dotyczą prognoz demograficznych w poszczególnych powiatach Małopolski. Według GUS, w powiecie wielickim liczba ludności w 2050 r. może wzrosnąć nawet o ponad 35 proc. w porównaniu do 2013 r.

Na drugim biegunie jest Tarnów. Stamtąd może ubyć do 2050 r. nawet 35 proc. obecnego stanu populacji.

– Prognoza GUS niepokoi nas. Nie zamierzamy przyglądać się biernie ubytkowi ludności – zapewnia Agnieszka Hulska z biura prasowego tarnowskiego magistratu. – Zrobimy wszystko, by stworzyć możliwie najlepsze warunki dla młodych, przedsiębiorczych ludzi.

Skąd różnice

Dlaczego w jednych województwach i powiatach może przybywać ludzi, w innych szybko ubywać? – Podstawowym czynnikiem jest rynek pracy. Można nawet ująć sprawę w formę definicji: ludzie jadą tam, gdzie praca jest. Uciekają zaś z tych miejsc, gdzie jej nie ma lub jest niewiele – mówi prof. Józef Pociecha. – Regułą pozostaje, ale nie żelazną, że tylko miasta liczące ponad 500 tys. mieszkańców są atrakcyjne dla ludzi młodych, zaradnych, którzy mogą mieć potomstwo bez większego lęku o jego utrzymanie.

Kłopoty z atrakcyjnością

Prof. Pociecha przeprowadza swego rodzaju gradację. Na pierwszym miejscu jest Warszawa, a w dalszej kolejności: Kraków, Wrocław, Poznań i Trójmiasto. Ponad 700-tysięczna Łódź nie jest miejscem pociągającym, gdy idzie o rynek pracy.
– Zbyt blisko z niej jest do znacznie atrakcyjniejszej Warszawy – kwituje demograf i statystyk z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. – Ten sam problem co Łódź ze stolicą, Tarnów i Nowy Sącz mają z Krakowem. Po prostu stolica Małopolski oferuje znacznie więcej ludziom w wieku rozrodczym niż Tarnów czy Nowy Sącz – podkreśla.

W Małopolsce bowiem (co obrazuje mapa obok), fatalne perspektywy mają miasta zajmujące drugie i trzecie miejsce pod względem liczby ludności, czyli Tarnów (dziś ma 111 tys.) i Nowy Sącz (83 tys.). Pierwszemu z nich grozi do 2050 r. ubytek nawet ponad jednej trzeciej obecnego stanu, Nowy Sącz może zaś być miastem mniejszym o prawie jedną czwartą.

Taki sam ubytek ludności (niemal o jedną czwartą w porównaniu do dzisiejszych danych) grozi powiatom z Małopolski zachodniej (miechowskiemu, olkuskiemu, chrzanowskiemu i oświęcimskiemu) oraz
– z drugiej strony regionu – gorlickiemu. – Brakuje tam pracy, więc ludzie, którzy muszą jej szukać, wyjeżdżają za chlebem – mówi prof. Pociecha.

Ten sam czynnik powoduje, że (choć w mniejszym zakresie), ubywać ma ludności w powiatach: wadowickim, suskim, nowotarskim, proszowickim, brzeskim i dąbrowskim.

Dlaczego lepsze prognozy demograficzne mają powiaty myślenicki, bocheński, limanow-ski, tarnowski ziemski, nowosądecki ziemski (ma tam mieć miejsce przyrost ludności)?

– W przypadku dwóch pierwszych działa jeszcze oddziaływanie Krakowa. Można mieszkać np. w Myślenicach i Bochni, a pracować w Krakowie – przekonuje prof. Pociecha. – Gdy chodzi o pozostałe trzy powiaty, to kluczowym powodem jest to, że ludność tam mieszkająca nadal w sporej części zachowuje tradycyjne wartości, w tym przywiązanie do ziemi przodków.

Kraków chudszy

Spadek ludności ma dotknąć też Kraków, dziś około milionową metropolię. – Powodem przyrostu ludności w powiecie wielickim i ziemskim krakowskim jest to, że tam już od dawna wyprowadzają się ludzie przez pracę ściśle związani z Krakowem. Poza metropolią życie dla wielu osób jest, generalizując, przyjemniejsze – przekonuje demograf.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski