Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z teleskopem w kolanie

Redakcja
Z dr. Markiem Pordesem z Oddziału Neuroortopedii i Chirurgii Urazowej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera w Krakowie rozmawia Magda Broniatowska

Rozmowa "Bądź Zdrów"

Z dr. Markiem Pordesem z Oddziału Neuroortopedii i Chirurgii Urazowej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera w Krakowie rozmawia Magda Broniatowska

-Zima to okres, w którym wiele osób trafia do szpitali na oddziały chirurgii urazowej z powodu rozmaitych kontuzji kończyn. Jest ślisko, więc częściej potykamy się i przewracamy, co w konsekwencji doprowadza do stłuczeń, skręceń, a nawet złamań naszych kości. Okazuje się jednak, że wśród wszystkich uszkodzeń ciała 15 - 30 procent stanowią urazy stawu kolanowego. Dlaczego tak się dzieje?
   - Jest to zapewne związane z tym, że kolano to mechanicznie najbardziej złożony staw, na którym spoczywa cały ciężar ludzkiego ciała. Poza tym jest ono szczególnie narażone na rozmaite urazy u osób uprawiających sport. Jazda na nartach, bieganie, granie w piłkę nożną czy w koszykówkę wiążą się zawsze z bardzo dużym obciążeniem kolan. Jeśli chcemy więc żyć intensywnie i aktywnie, musimy nauczyć się o nie dbać, aby nie zaczęły nam sprawiać poważnych kłopotów.
   - Czy to oznacza, że kontuzje kolan zdarzają się głównie ludziom aktywnym sportowo?
   - W pewnej mierze tak, ale na urazy, wynikające z przeciążeń kolan, narażone są równie często na przykład osoby pracujące fizycznie.
   - Czy można jakoś zapobiegać tym urazom?
   - Oczywiście. Do każdej intensywnej aktywności, związanej z forsowaniem kolan trzeba się po prostu odpowiednio przygotować kondycyjnie.
   - Wielu ludzi jednak o tym nie pamięta...
   - Niestety. Na tym właśnie polega postępowanie sporej liczby moich obecnych i przyszłych pacjentów.
   - Osoby, skarżące się na kłopoty z kolanami, często narzekają też na lekarzy pierwszego kontaktu, twierdząc, że nie potrafią oni trafnie zdiagnozować tego typu dolegliwości i nieraz bagatelizują całą sprawę. Czy rzeczywiście tak się dzieje?
   - Tak, często tak się zdarza. Problem polega na tym, że trafne diagnozowanie schorzeń kolana przez lekarzy pierwszego kontaktu jest jeszcze na niskim poziomie. Z tego właśnie powodu wiele osób, nie otrzymawszy skierowania do ortopedy, często całymi latami chodzi na uszkodzonych stawach kolanowych, nie zdając sobie sprawy z konieczności skorzystania z pomocy specjalisty.
   - Niektórzy są jednak przekonani, że kontuzję kolana trzeba po prostu "przeczekać" i nie należy się nią zbytnio przejmować. Wiele osób wypracowało nawet swoje własne, "domowe" metody leczenia kolan. Podobno, aby uśmierzyć ich ból, należy okładać je lodem lub... zimnym twarogiem. Co Pan o tym sądzi?
   - Niektóre ze sposobów radzenia sobie z bólem kolan na własną rękę mają zapewne jakieś sensowne uzasadnienie, ale ja raczej polecałbym wizytę u ortopedy zamiast tego typu eksperymentów.
   - Z jakiego rodzaju kontuzjami kolan spotyka się Pan najczęściej w swojej praktyce?
   - Najczęstszym urazem stawu kolanowego jest rozerwanie więzadła pobocznego przyśrodkowego lub jego naciągnięcie, określane jako skręcenie kolana. Rozerwanie wspomnianego więzadła zazwyczaj powiązane jest zarazem z uszkodzeniem więzadła krzyżowego przedniego oraz łąkotki przyśrodkowej, czyli pewnego rodzaju "poduszki" znajdującej się między powierzchniami stawowymi kości.
   - Który z wymienionych urazów jest bardziej niepożądany: więzadła czy łąkotki?
   - A co jest gorsze: wpadnięcie w ubraniu do basenu czy zmoknięcie na deszczu? Tak czy tak jest się przecież mokrym...
   - Ale zawsze można wysuszyć zmoczone ubranie. Czy "naprawienie" uszkodzonego kolana jest równie proste?
   - Niestety, nie. Na przykład uszkodzoną łąkotkę zazwyczaj trzeba usunąć. A w stawie kolanowym nie ma elementów niepotrzebnych, więc staje się on bez niej mniej zwarty. Mówiąc potocznie - szybciej ścierają się nam wtedy kości.
   - Czy usunięcie łąkotki to skomplikowany zabieg?
   - Raczej nie. Wykonuje się go obecnie za pomocą metody zwanej artroskopią. Polega ona na wprowadzeniu do wnętrza stawu kolanowego artroskopu, czyli "teleskopu" o średnicy czterech milimetrów, który przekazuje obraz na ekran monitora. Dzięki temu chirurg podczas operacji ma pełen ogląd obrażeń, występujących wewnątrz kolana i może dokonać usunięcia uszkodzenia bez konieczności wykonywania wielocentymetrowego nacięcia wzdłuż stawu. Jest to więc technika, która stanowi najlepszy przykład minimalnie inwazyjnej chirurgii. Ważne jest też to, że powrót pacjenta do zdrowia po zabiegu artroskopowym trwa zazwyczaj zaledwie kilka dni, a blizny na kolanie są miniaturowe, co, jak podejrzewam, zwłaszcza dla pań ma ogromne znaczenie...
   - Czyli artroskopia to tak jakby zaglądanie do kolana przez dziurkę od klucza?
   - Właściwie można byłoby to tak określić.
   - I z czym kojarzy się Panu wnętrze kolana, kiedy widzi je Pan na ekranie monitora?
   - Przystępując do artroskopii kolana, należy wypełnić je roztworem soli fizjologicznej, aby zapewnić przestrzeń niezbędną do operowania. Z powodu dużej ilości płynu wnętrze kolana wygląda wtedy jak... akwarium z prawdziwym labiryntem zaułków, po których można wędrować za pomocą artroskopu.
   - Niekiedy mówi się o kimś, że ma wodę w kolanie. Czy wewnątrz zdrowego kolana, nie poddawanego żadnym zabiegom, jest mokro?
   - Niespecjalnie. Znajduje się tam zaledwie około trzech mililitrów płynu stawowego. Mokre kolano to chore kolano. Mówiąc potocznie o wodzie w kolanie, mamy na myśli stan zapalny stawu kolanowego, związany z produkcją płynu wysiękowego, tworzonego przez błonę maziową, wyścielającą ścianki torebki stawowej od wewnątrz.
   - Czy przyczyną zapalenia stawu kolanowego mogą być nie doleczone infekcje?
   - Tak. Zdarza się, że zapalenie stawu kolanowego jest spowodowane przez wirusowe infekcje np. przewodu pokarmowego lub układu oddechowego.
   - A na czym polega choroba zwyrodnieniowa stawów kolanowych?
   - Jest to w zasadzie powszechny proces, który dotyka ogromną liczbę osób. Ze względu na upływ czasu oraz duże obciążenie mechaniczne nasze stawy się zużywają. U niektórych z nas ten proces następuje zbyt szybko i wtedy mamy do czynienia z chorobą zwyrodnieniową. Polega ona na stopniowej degeneracji powierzchni stawowych i powlekającej je chrząstki.
   - Chrząstka stawowa nie może się regenerować?
   - Może się regenerować, ale nie odtwarzać. Ubytki chrząstki są więc wypełniane przez podobną do niej tkankę, posiadającą jednak dużo gorszą jakość.
   - W jaki sposób można uratować staw kolanowy, zniszczony w wyniku procesu zwyrodnieniowego, zapalnego lub reumatycznego?
   - Jeśli uszkodzenia stawu są tak ogromne, że grożą pacjentowi całkowitym kalectwem, ostatnią deską ratunku jest dla niego endoprotezoplastyka, czyli wymiana naturalnego stawu kolanowego na sztuczny. Jest to największa i najpoważniejsza operacja, wykonywana w obrębie kolana.
   - Niektórzy lekarze, specjaliści innych dziedzin medycyny, określają ortopedię mianem ślusarstwa. Co Pan sądzi o takim porównaniu?
   - Uważam, że jest ono niesprawiedliwe. Jestem przekonany, że ortopedia bardziej związana jest ze sztuką niż ze zwykłym rzemiosłem. Skojarzenie z zakładem ślusarskim pochodzi natomiast stąd, że my, ortopedzi, rekonstruując urazy czy ubytki tkanek, używamy implantów, które sprawiają czasem wrażenie materiałów, wykorzystywanych w ślusarstwie. Ale jest to tylko pozorne wrażenie. Stosowane przez nas urządzenia czy też aparaty, wszczepiane do ciała pacjenta, przypominają raczej technologię kosmiczną i często zresztą wywodzą się właśnie z przeprowadzanych nad nią badań.
   - Czy to oznacza, że w ortopedii w ciągu ostatnich lat nastąpił ogromny, wręcz "kosmiczny", postęp?
   - Zdecydowanie tak. Bardzo rozwinęły się technologie materiałowe i oczywiście komputerowe. Podczas operacji stosujemy obecnie różnego rodzaju manipulatory i techniki wizyjne, które wcześniej nie istniały. To wszystko sprawia, że nasze ingerencje stają się coraz bardziej śmiałe i przemyślane, a przede wszystkim bezpieczne oraz wygodne dla pacjenta.
   - Można więc przypuszczać, że już niedługo ortopedzi staną się "wideochirurgami", którzy za pomocą odpowiednich technologii komputerowych będą mogli wykonywać skomplikowane operacje wewnątrz ciała pacjenta, bez potrzeby używania skalpela?
   - Niewątpliwie tego typu zabiegi będą obejmować coraz większą część ortopedii. Zresztą już dziś, tuż po poddaniu się zabiegowi artroskopii kolana, pacjent zupełnie poważnie może zapytać lekarza o to, czy za kilka tygodni będzie mógł pojawić się na stoku narciarskim. I otrzyma pozytywną odpowiedź. Operacja wykonywana techniką konwencjonalną sprawiłaby, że o nartach należałoby zapomnieć na kilka miesięcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski