Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Ukrainą mecz o wszystko

K
Muszą być klarowne zapisy licencyjne - mówi Marek Koźmiński FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Muszą być klarowne zapisy licencyjne - mówi Marek Koźmiński FOT. ANDRZEJ BANAŚ
ROZMOWA. - Po meczu z Anglią wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze. Później jednak był zimny prysznic w starciu z Urugwajem, a przede wszystkim z Irlandią - twierdzi MAREK KOŹMIŃSKI, wiceprezes PZPN.

Muszą być klarowne zapisy licencyjne - mówi Marek Koźmiński FOT. ANDRZEJ BANAŚ

- Marzec może być kluczowy dla naszej reprezentacji w walce o wyjazd na mistrzostwa świata do Brazylii. Jakie ma Pan przewidywania przed najbliższymi meczami?

- Mecz z Ukrainą będzie bardzo trudny. Nasi sąsiedzi w spotkaniu z Norwegią pokazali, że ciągle mają mocną drużynę. U nas po meczu z Anglią wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze. Później jednak był zimny prysznic w starciu z Urugwajem, a przede wszystkim z Irlandią. Trener Fornalik ma ponad dwa tygodnie do meczu, po którym albo będziemy w większym spokoju czekali na kolejne potyczki, albo będziemy walczyć "o życie". Hurraoptymizmu na pewno nie ma, zresztą skąd miałby być? Dzisiaj polska reprezentacja to kilku piłkarzy wybitnych, kilku niezłych. Nie jest natomiast u nas tak jak w Brazylii czy Argentynie, gdzie selekcjoner wybiera z grona 30-40 świetnych piłkarzy. Trzymajmy kciuki. Wiara w kibicach jest, bo bilety na mecz z Ukrainą poszły w komplecie, a na San Marino sprzedało się już około 30 tysięcy.

- Działa Pan w nowym zarządzie PZPN już od kilku miesięcy. Wiele rzeczy Pana zaskoczyło?

- Dużo. Dla mnie to jest nowy rozdział w życiu, więc pewne rzeczy były dla mnie obce. Zdziwiło mnie to, że nie podchodziliśmy do organizacji polskiej piłki jak do biznesu. Staramy się poprawić organizację. Przede wszystkim trzeba dbać o finanse. O pozyskiwanie pieniędzy, a później o ich efektywny podział.

- Nie ma już tak permanentnej krytyki PZPN, jaka była za poprzedniego zarządu.

- Stało się tak przede wszystkim dlatego, że dostaliśmy bardzo duży społeczny kredyt zaufania. To jest jednak dla nas wyzwanie, bo kiedyś kredyt się skończy, a naszym celem jest, żeby ten wizerunek uległ poprawie nie na kilka miesięcy, ale na lata.

- Zmiany rozpoczęliście przede wszystkim w młodzieżowej piłce nożnej. Mamy tutaj na myśli zarówno funkcjonowanie młodzieżowych reprezentacji, jak i reformę rozgrywek juniorów, bo powstają ligi makroregionalne.

- Zmiany zostaną ocenione obiektywnie dopiero w perspektywie kilku lat. W młodzieżowej piłce potrzebna jest cierpliwość. Naszym najważniejszym recenzentem jest tzw. teren. Trenerzy, którzy na co dzień pracują z dzieciakami i zmagają się z większymi lub mniejszymi problemami. Chcemy słuchać tych ludzi, bo oni, dobrze znając temat, mogą nam często podpowiedzieć, że coś należy zrobić w taki czy inny sposób. Nie zadowolimy wszystkich, ale myślę, że dużo projektów uda nam się wcielić w życie. Potrzeba cierpliwości, gdyż polski sport po 1989 roku przeszedł traumę i dzisiaj jest to chyba ostatnia dziedzina, która nie została do końca sprofesjonalizowana.

- PZPN od rundy wiosennej będzie opłacał sędziów w I lidze. To ukłon w kierunku klubów?

- To nie jest żaden ukłon, ponieważ ktoś może to odczytać jako spłacanie długu. Bardziej trzeba spojrzeć na to w ten sposób, że staramy się zrozumieć potrzeby klubów. Największe problemy z utrzymaniem klubów są w ligach I i II. Poszperaliśmy w kasie i znaleźliśmy środki.
- Michał Listkiewicz powiedział ostatnio, że w perspektywie kilku lat ekstraklasa i I liga powinny utworzyć jedną spółkę. Wierzy Pan, że to możliwe ?

- Wątpię. Tutaj są zbyt rozbieżne interesy. Nie wyobrażam sobie, żeby np. Legia Warszawa, Wisła Kraków czy Lech Poznań chciały się podzielić swoimi pieniędzmi z 25. zespołem w Polsce.

- Jak Pana zdaniem uzdrowić sytuację finansową klubów? Dzisiaj mówi się w środowisku, że tylko Zagłębie Lubin nie ma długów. Można zmusić kluby do bardziej racjonalnej polityki finansowej?

- PZPN nie może być sierżantem, który będzie kogoś łapał za ucho i mówił mu, że nie może robić tego czy tamtego. Staramy się ujednolicić system licencyjny. Chodzi o to, żeby historyczne błędy, jak np. kiedyś z ŁKS-em, się nie powtarzały. Muszą być klarowne zapisy i jeśli ktoś do pewnego dnia nie spełni warunków A, B, C czy D, to nie zagra w ekstraklasie. Rzecz jasna, musimy brać pod uwagę, że zaległości klubów nie powstały wczoraj, tylko są efektem kilku lat. Nie można zatem komuś powiedzieć, że do jutra ma spłacić wszystkie zaległości, bo inaczej nie dostanie licencji.

Rozmawiał BARTOSZ KARCZ

SALAMONOWY WYBÓR

Powołania na mecze z Ukrainą i San Marino

Waldemar Fornalik powołał piłkarzy z klubów zagranicznych na mecze eliminacji mistrzostw świata z Ukrainą (22 marca) i San Marino (26 marca) na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nowe twarze to Bartosz Salamon i Radosław Majewski.

Bramkarze: Artur Boruc (Southampton), Tomasz Kuszczak (Brighton), Wojciech Szczęsny (Arsenal Londyn);

obrońcy: Sebastian Boenisch (Bayer Leverkusen), Piotr Celeban (Vaslui), Kamil Glik (Torino), Marcin Komorowski (Terek Grozny), Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund), Bartosz Salamon (AC Milan), Marcin Wasilewski (Anderlecht Bruksela);

pomocnicy: Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund), Ariel Borysiuk (FC Kaiserslautern), Kamil Grosicki (Sivasspor), Grzegorz Krychowiak (Stade Reims), Radosław Majewski (Nottingham Forest), Adrian Mierzejewski (Trabzonspor), Ludovic Obraniak (Bordeaux), Eugen Polanski (Hoffenheim), Maciej Rybus (Terek); napastnicy: Robert Lewandowski (Borussia Dortmund), Arkadiusz Milik (Bayer Leverkusen). (K)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski