Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z ulic w centrum Krakowa może zniknąć sieć trakcyjna

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Wkrótce takie obrazki z centrum Krakowa mogą należeć do rzadkości
Wkrótce takie obrazki z centrum Krakowa mogą należeć do rzadkości fot. Wojciech Matusik
Komunikacja. Wszystko dzięki tramwajom pokonującym wybrane odcinki na akumulatorach

Wymóg przejechania co najmniej 3 km na własnym zasilaniu pojawił się w specyfikacji przetargu na nowe tramwaje dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. W dokumentacji zamówienia zaproponowano również trzy trasy w centrum miasta, gdzie mogłaby zostać usunięta sieć trakcyjna.

Mowa o odcinkach wokół pierwszej obwodnicy pomiędzy ulicami Lubicz, Basztową, Dunajewskiego, Podwale, Straszewskiego, Zwierzyniecką oraz na ul. Dominikańskiej i Franciszkańskiej.

Miejski przewoźnik zapewnia, że powyższe trasy to tylko propozycje miejsc, gdzie nie byłoby sieci trakcyjnej.

- Są na nich przeszkody, takie jak wzniesienia, skrzyżowania i przejścia dla pieszych, które powinny pokonać pojazdy przystosowane do takiego przejazdu - podkreśla Jan Macała, kierownik działu technicznego MPK.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że po odcinkach linii z usuniętą siecią trakcyjną mogą kursować tylko tramwaje z własnym źródłem zasilania. A wokół pierwszej obwodnicy przecina się kilka linii tramwajowych, jadących w różnych kierunkach miasta.

Obecnie w swoim taborze miejski przewoźnik nie posiada tramwajów z własnym zasilaniem. Tylko część „Krakowiaków” może pokonać skrzyżowanie w sytuacji awaryjnej bez napięcia z sieci trakcyjnej. Jednak w zeszłym roku MPK miało okazję sprawdzić jak radzi sobie tramwaj Solaris Tramino, posiadający na wyposażeniu dodatkowe akumulatory. Wyniki testu nie okazały się zadowalające. Pojazd szynowy jadąc na bateriach pokonał przy niewielkiej prędkości zaledwie 500-600 metrów.

Tramwaje kursujące bez podpięcia do sieci trakcyjnej można spotkać m.in. w niemieckim Brunszwiku oraz amerykańskim Seattle.

- Do tej pory w Polsce nie korzystano z takiej możliwości, ponieważ istniejące sieci tramwajowe są w całości obsługiwane są tylko przez pojazdy szynowe jeżdżące pod siecią trakcyjną - wyjaśnia dr inż. Maciej Michnej, wicedyrektor Instytut Pojazdów Szynowych Politechniki Krakowskiej. W jego ocenie rezygnacja z sieci trakcyjnej powinna przynieść nie tylko korzyści estetyczne. - To także oszczędność przy budowie nowych linii tramwajowych i ich późniejszych kosztach utrzymania - podkreśla dr inż. Maciej Michnej.

Pomimo że w Krakowie można już spotkać autobusy pokonujące całe trasy na własnym zasilaniu elektrycznym, to w przypadku tramwajów jeszcze do tego daleko. - Pojazdy szynowe są znacznie cięższe od autobusów i potrzebują więcej energii na rozruch i pokonanie trasy - dodaje naukowiec.

Dla pasażerów kursowanie wagonami bez zasilania z sieci trakcyjnej, nie będzie się różnić od podróżowania zwykłym tramwajem. Jedyną różnicą będzie kontynuowanie przez pojazd szynowy jazdy nawet w sytuacji braku napięcia w trakcji.

Urzędnicy nie są w stanie ocenić, kiedy w rejonie pierwszej obwodnicy może zniknąć sieć trakcyjna. - To wszystko zależy od tego, kiedy pojawią się w Krakowie tramwaje z własnym zasilaniem - wyjaśnia Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. A egzemplarze z nowej partii pojazdów szynowych dla MPK (łącznie będzie ich nie więcej niż 50 sztuk) mogą trafić na krakowskie ulice na przełomie 2018 i 2019 roku. Nowe tramwaje będą miały długość do 35 metrów. Oznacza to, że nie będą już tak duże, jak „Krakowiaki” (43 metry długości).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski