Z węgierskim rodowodem

Kinga Zathey-Stąpor chce być burmistrzem Nowego Brzeska. Swoją decyzję o kandydowaniu ogłosiła jako pierwsza z grona pretendentów.

- Z taką propozycją zwrócili się do mnie działacze Prawa i Sprawiedliwości, którego jestem sympatykiem. Po przemyśleniu zgodziłam się. Poseł na Sejm Włodzimierz Bernacki (mieszkaniec Nowego Brzeska - przyp. aut.) jest dla mnie dużym autorytetem - nie ukrywa.

W gronie kandydatów do najważniejszego stanowiska samorządowego w gminie, poza tym, że jest kobietą, wyróżnia ją jeszcze jedna sprawa: mieszka na tym terenie krótko. - Do Grębocina przeprowadziliśmy się parę la temu, bo chcieliśmy zamieszkać z mężem i małymi dziećmi na wsi - mówi.

Wprawdzie w swojej wsi dała się poznać na tyle, że cztery lata temu została gminną radną, ale z rozmów z wyborcami wynika, że jest ciągle osobą mało znaną i słabo rozpoznawalną. - Prywatności staram się mocno strzec, dlatego pewnie tyle nieprawdziwych i krzywdzących plotek i spekulacji na mój temat krążących po gminie. Na szczęście moi bliscy mają do tego duży dystans.

Rodzina Kingi Zathey- Stąpor pochodzi z Węgier. Pradziadek kandydatki na na burmistrza przed laty osiedlił się w Lubaczowie.

Jej ojciec, Józef Zathey, był artystą rzeźbiarzem, przyjacielem urodzonego w Hebdowie Jerzego Skąpskiego. Zmarł trzynaście lat temu. Matka skończyła wydział elektrotechniki górniczej i hutniczej na AGH, ze specjalizacją Techniczna Fizyka Jądrowa. Pracowała w elektrowni atomowej w Świerku. - Myślę, że po mamie odziedziczyłam umysł ścisły i zdolność do planowania.

Interesują mnie konkrety, a nie "lanie wody". Z kolei po tacie mam pewną wrażliwość na sztukę.

Ona sama urodziła się 38 lat temu w Rzeszowie. Ukończyła Wydział Pielęgniarstwa Collegium Medicum UJ oraz Wydział Pedagogiki w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogiczej "Ignatianum" w Krakowie. Jest też absolwentką studiów podyplomowych na wydziale Ekonomii Społecznej Uniwersytetu Ekonomicznego.

Od siedemnastu lat jest związana z krakowskim Hospicjum im. św. Łazarza. Najpierw jako pielęgniarka, od niedawna pracuje też jako administrator bezpieczeństwa informacji. Prowadzi też zajęcia dydaktyczne. - Czuwam nad praktykami studenckimi w hospicjum, prowadzę praktyki zawodowe oraz wykłady dla studentów pielęgniarstwa. Prowadzę też zajęcia dla dzieci i młodzieży w szkołach krakowskich. Są to warsztaty na temat idei hospicyjnej oraz zagadnienia z zakresu opieki paliatywnej - opowiada.

Kinga Zathey-Stąpor razem z mężem wychowuje dwie córki: Zosię i Marysię. Dziewczynki mają 9 i 7 lat. Zapewnia, że rolę mamy dwóch uczennic szkoły podstawowej i funkcję burmistrza da się ze sobą pogodzić. Zapewnia, że najbliżsi popierają jej pomysł o kandydowaniu.

- Zawsze pracowałam zawodowo i udawało mi się godzić pracę, dodatkowe studia, wychowanie dzieci. Grunt to dobra organizacja i logistyka. Rodzinę mam małą, ale mnóstwo przyjaciół, którzy mają dzieci w podobnym wieku i pomagamy sobie - uważa.

Być może to z racji bycia mamą pytana o gminne priorytety na najbliższe lata, na jednym z pierwszych miejsc wymienia budowę w Nowym Brzesku nowoczesnego przedszkola. Wyżej na liście znalazło się tylko udrożnienie systemu odwadniającego miasteczko. Zaraz potem sprowadzenie inwestorów do Nowobrzeskiego Obszaru Gospodarczego.

- W projekcie Regionalnego Programu Operacyjnego na odnowę obszarów wiejskich przeznaczono 40 mln euro. To pula środków do wykorzystania na infrastrukturę najbliższą mieszkańcom: przedszkola, parki, targowiska, drogi. Ważne, aby gmina potrafiła wykorzystać tę szansę.