Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z wiatrem na Andros

DMA
Cyklady, to archipelag około pięćdziesięciu greckich wysp i wysepek, leżących na Morzu Egejskim. Dwadzieścia z nich jest zamieszkanych - niektóre od 7 tysiąclecia p.n.e. - przez ponad 110 tys. stałych mieszkańców.

Rejs

Oferują wspaniałe krajobrazy, piaszczyste plaże i skaliste wybrzeże, charakterystyczną architekturę małych portowych miasteczek, wiosek, klasztorów, wielowiekową historię oraz - co najważniejsze - wielką gościnność mieszkańców. Słyną też z silnych wiatrów wiejących okresowo przez 120-180 dni w roku, często z siłą dochodzącą do 9 stopni w skali Beauforta.
Wybraliśmy się na krótki, ośmiodniowy wypad na jedną z wysp Cyklad - Andros, w trzy osoby, zaopatrzeni tylko w małe plecaki oraz dobry przewodnik ("Wyspy greckie" z serii Globtroter). Szczegółową mapę wyspy w skali 1:50 000 można dostać na miejscu (cena 6 euro). Pretekstem do wyjazdu były tanio zakupione przez Internet bilety lotnicze do Aten.
Po około dwóch godzinach - od startu w Krakowie - wylądowaliśmy na najnowszym lotnisku Aten - im. Eleftheriosa Wenizelosa. Stąd, wygodnym autobusem kursowym, w niecałą godzinę dotarliśmy do Rafiny, kameralnego portu promowego na wschodnim wybrzeżu Attyki.
Wielkie promy odpływające z Rafiny na Północno-Wschodnie Cyklady już czekają. Wybieramy "Agoudimos Lines" i dwugodzinny rejs na Andros za 11,50 euro od osoby. Na pokładzie gwar, szum, ruch, dym papierosowy. Zupełnie nie przypomina to znanej nam z rejsów na Korsykę czy Sardynię snobistyczno-turystycznej atmosfery. Tutaj na promie jest swojsko. Opuszczamy prom w niewielkim, ale ruchliwym porcie Gawrion.

Andros

Andros jest najdalej na północ wysuniętą wyspą Cyklad, drugą pod względem powierzchni w całym archipelagu (pow. 380 km2, rozpiętość 40 km na 17 km, długość linii brzegowej 177 km), zamieszkaną przez około 10 tys. mieszkańców. Andros uchodzi za najbardziej zieloną wyspę Cyklad, co zawdzięcza licznym źródłom wody.
Z Gawrion wygodny autobus wiezie nas 31 km najpierw zachodnim, a następnie drogą przecinającą wyspę w poprzek, na wschodnie wybrzeże, do największego na wyspie miasteczka - Chory.

Chora

Chora - stolica Andros, to prawdziwa perła wyspy. Leży na długim, wąskim skalnym cyplu wrzynającym się w morze, rozdzielając je na dwie zatoki z piaszczystymi plażami - Nimporio na północy i Paraporti na południu.
Znajdujemy skromny, ale wygodny i niezbyt drogi apartament w domu położonym tuż nad brzegiem morza, w starym porcie w Chorze (Plakoura). Jest to zarazem początek turystycznej części Chory, ciągnącej się na północ wzdłuż zatoki Nimporio, gdzie znaleźć można liczne pokoje i apartamenty do wynajęcia oraz tawerny i sklepy.
Najstarsza część Chory leży na długim, skalistym cyplu. Tworzy ją główna ulica oraz urokliwy labirynt wąskich przecznic, stromych schodów, placyków, wspaniałych willi i pałaców oraz typowych biało-niebieskich domów w bardzo malowniczym cykladzkim stylu.
Strefa piesza wolna od ruchu kołowego ciągnie się od nasady półwyspu, aż po jego wschodni kraniec, podcinany przez morskie fale. Tu wznoszą się najstarsze, średniowieczne, niezwykle malownicze fragmenty Kastro, czyli ruiny XIII-wiecznego zamku weneckiego. Niestety, zachowały się tylko kamienne resztki murów, baszty, bramy i rewelacyjnego wprost mostu nad fosą!
Warto zaglądnąć tu o każdej porze dnia i nocy, a szczególnie podczas sztormu. W odległości kilkuset metrów w głąb morza, na charakterystycznej samotnej skale, stanowiącej przedłużenie cypla z zamkiem, sterczy latarnia morska - symbol Chory.
Centrum Chory, pełne małych sklepików, budzi się wczesnym rankiem (zapach kawy!), a potem stopniowo zamiera i ponownie ożywa o zmroku, wśród gwaru kafejek, cukierni, barów, tawern i restauracji. Można tu też obejrzeć zbiory Muzeum Morskiego, Muzeum Archeologicznego i Muzeum Sztuki Współczesnej - to sporo jak na tak małą miejscowość.

Wędrówki po wyspie

Chora (czyli Andros) jest doskonałym punktem do wycieczek w pobliskie góry, do skalnych wąwozów, malowniczych wiosek i klasztorów oraz na mniej lub bardziej odległe piaszczyste plaże. Wiodą doń wyznakowane w ostatnich latach ścieżki turystyczne, ponumerowane od 1 do 12.
Pobliska wioska Stenies, wiecznie zielona dzięki wodzie tryskającej ze źródeł (!) i płynącej akweduktami, słynie z bogatych domów i pałacyków dawnych armatorów i kapitanów żeglugi greckiej. Położona jest wśród różnorodnej, bujnej roślinności. Platany, eukaliptusy, palmy daktylowe, winorośle, drzewa orzechowe, granaty, pomarańcze, cytryny, jabłonie tworzą wspaniały ogród pośród luźnej zabudowy.
Powyżej na zboczu leży kolejna wieś - Apoikia, równie zielona za sprawą źródeł wody mineralnej o nazwie "Sarisa", butelkowanej na miejscu.

Klasztory i plaże

Wysoko w górach, w odosobnieniu odnaleźć można kilka klasztorów, zamieszkanych przez nielicznych już mnichów. Warto wybrać się tam którymś ze szlaków, biegnących odwiecznymi pieszymi traktami przecinającymi wyspę.
Klasztor Agios Nikolaos (czyli św. Mikołaja, XVIII w.) obecnie zamieszkuje tylko pięciu mnichów. Znajduje się nad doliną Achla na wysokości około 400 m n.p.m., w pobliżu drogi wiodącej z Chory do Vourkoti. Żeński klasztor Agia Marina (około 400 m n.p.m.), leży w pobliżu miejscowości Apoikia.
Najstarszy i chyba najpiękniejszy na wyspie, tysiąc lat liczący klasztor Panachrantu, zawieszony jest ponad doliną Chory, na skalistych zboczach góry Kataphygio. Tylko dwóch mnichów "gazduje" tutaj na wysokości około 500 m n.p.m. Tysiące schodów i stopni, żmudnie niegdyś układanych pomiędzy skalnymi murkami tworzy ścieżki, którymi podążali kupcy, pielgrzymi i pasterze, wędrujący pomiędzy portami, wioskami, klasztorami.
Wśród plaż dostępnych samochodem (przeważnie raczej terenowym) albo pieszo z Chory, na największe uznanie zasługuje Achla, położona w baśniowej scenerii na wschodnim krańcu najdłuższej na wyspie doliny o tej samej nazwie (12 km długości). Bliżej Chory leżą dwie bliźniaczo podobne, piaszczyste plaże - Ghialia i nieco mniejsza - Piso Ghialia. Znacznie dalej, za górami wznoszącymi się na południu wyspy, warto odwiedzić - szlakiem numer 3 - długą plażę w Ormos Korthion.

Ludzie, wiatr i morze

Podróżowaliśmy lokalnymi autobusami, które nie kursują kiedy wieje silny wiatr… bo wtedy nie docierają promy na wyspę i brak jest potencjalnych pasażerów. Jeszcze częściej jeździliśmy autostopem, spotykając uczynnych ludzi, z którymi - choć niekiedy brakowało słów, bo język grecki jest trudny i bardzo odmienny - nigdy nie brakło porozumienia i życzliwości.
A potem zaczęło wiać… i wiało coraz silniej i silniej, aż wiatr osiągnął 9 stopni w skali Beauforta i promy przestały pływać pomiędzy wyspami. Więc trzeba było uzbroić się w cierpliwość i liczyć na cud, że wiatr się uspokoi zanim odleci nasz samolot do Polski. I cud zdarzył się. Przy 7 stopniach w skali Beauforta przepłynęliśmy do Rafiny! Niech będzie błogosławiony Posejdon za uspokojenie fal wokół Andros!
JACEK PŁONCZYŃSKI
FOT. AUTOR

Od Cyklad po Chile

"Z wiatrem na Andros" Jacka Płonczyńskiego - to pierwsza z 12 prelekcji, jakie do marca 2008 r. odbędą się w Krakowskim Klubie Turystyki Górskiej (ul. Jagiellońska 6a, II piętro, sala 17). Na greckie Cyklady wybierzemy się już 19 listopada o godz. 19.
Tydzień później Kazimierz Kluczewski zaprosi nas w "Alpy Delfinatu, a 3 grudnia - z Jackiem Ormickim - zwiedzimy "Góry Bułgarii". "Na rakietach śnieżnych przez Ural Polarny" poprowadzi nas 10 grudnia Bogusław Nowak.
Nowy rok - 7 stycznia - przywitamy z Anną i Danutą Kucała w Chile, gdzie poznamy "Atakamę, salary i kolorowe laguny". Tydzień późnej wrócimy do Europy - na Bałkany - by z Nataszą Figiel przemierzyć Bośnię z Hercegowiną oraz Czarnogórę i Albanię. 21 stycznia Marian Garus zaprosi nas do Norwegii, by poznać miejscowe góry i lofoty. 11 lutego o włoskich "Giro della Sardegna" opowie Jacek Płonczyński. Tydzień później z Markiem Dudkiem wędrować będziemy po szwajcarskich Alpach. Ostatnia lutowa wyprawa (25) to wypad w wiosenne włoskie Dolomity; po Trentino oprowadzi nas Jacek Płonczyński.
3 marca wyruszymy na pielgrzymie ścieżki. Franciszek Mróz zaprowadzi nas do sanktuariów w polskich Karpatach. Ostatnie spotkanie poświęcone zaś będzie górom europejskich rekordów; o Sierra Nevada 10 marca opowiadał będzie Bartłomiej Suder.
Wszystkie spotkania w poniedziałki o godz. 19. Wstęp wolny. (DMA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski