Z Widłem Na Ryby

Przyjęło się mówić o wydrach, iż są to wesołe, sympatyczne zwierzątka. Najpewniej ten wizerunek zawdzięczamy filmom przyrodniczym, ukazującym baraszkujące w wodzie całymi rodzinami wydry morskie. Jakby nie patrzeć na nasze, to podobnych skojarzeń trudno się dopatrzeć. Ten skryty i bardzo czujny nocny drapieżnik bardzo rzadko stwarza okazję, by można było go w ogóle zobaczyć. Jeśli już to się zdarzy, spotkanie trwa zaledwie kilka sekund zanim ucieknie, gdyż wydra obdarzona jest znacznie lepszym węchem, wzrokiem i słuchem niż my i na pewno dojrzy nas pierwsza. Zamarznięty przy brzegach Dunajec zmusza polujące wydry do wyjścia na obsypany śniegiem lód, dzięki czemu można zauważyć ślady ich bytności. W cieplejszych porach roku jedynie głośny chlupot wskakującego do wody zwierzaka może zdradzić jego obecność. Ubiegłej zimy naliczyliśmy z kolegami na Dunajcu między Krościenkiem a Nowym Sączem 23 wydry. Zwierzę to nie ma u nas żadnych wrogów naturalnych. Rozmnaża się raz w roku, rodząc od 1 do 6 młodych. Dojrzałość płciową osiąga w drugim roku życia, a żyje ponad 15 lat. Samica waży przeciętnie 9 kg, natomiast samce są większe i ich ciężar dochodzi nawet do 23 kg. Aby zachować odpowiedni poziom energii, wydra w zimnej wodzie zjada średnio 2 kg ryb dziennie. Dwadzieścia wydr zjada dziennie 40 kg, przez 360 dni w roku daje liczbę 14.400 kg ryb. O czternaście ton ryb w roku nasz Dunajec staje się uboższy! Mam dziwne wrażenie, że ziejące pustką w ubiegłym roku "bankowe" miejscówki lipieniowe to sprawka tego ponoć sympatycznego zwierzątka. Jestem miłośnikiem przyrody, ale zwierzę, którego praktycznie nie można podziwiać, za to wyrządza straty powodujące zachwianie równowagi w przyrodzie, powinno być zredukowane liczebnie. W Polsce wydra nie jest obojętna ochroną gatunkową, ale zakaz polowań na nią trwa cały rok. Pewnie będzie to bardzo trudne, ale zmiana tego przepisu mogłaby być ratunkiem dla ubożejącego w oczach rybostanu Dunajca. JANUSZ WIDEŁ