We wtorek utrudniony był przejazd ulicą 3 Maja. Potem zaczęły się problemy na Wiślanej w sąsiedztwie siedziby dawnego Rejonu Energetycznego. Nie ma dnia, by nie wytrzymał jakiś słaby punkt i trzeba było go łatać. Po każdej z takich awarii zostają ślady. A to rozkopany chodnik, a to wycięty kawał asfaltu na ulicy.
Wkrótce całe miasto będzie naznaczone takimi „bliznami”. Szans na załatwienie problemu nie widać. Szybka wymiana zdezelowanych rurociągów jest nierealna. Obniżenie ciśnienia wody w rurach nie wchodzi w grę, bo już są miejsca, gdzie płynie słabo. Pozostaje chyba powrót do idei popularyzowanej kiedyś przez Kazimierza Grześkowiaka: Mnie tam żuraw rycht wystarczy, na co mi publiczne zdroje...
Nowy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej: Nie ma na świecie muzeum, które nie zmieniłoby swego kształtu
Źródło:TVN24
Follow https://twitter.com/dziennipolski