Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Zakrzowca na Wiejską

Redakcja
Jan Paweł Ziobro (w środku) został pierwszym posłem z powiatu wielickiego po 10 letniej przerwie. Z prawej Marek Burda, z lewej Roman Wcisło
Jan Paweł Ziobro (w środku) został pierwszym posłem z powiatu wielickiego po 10 letniej przerwie. Z prawej Marek Burda, z lewej Roman Wcisło
- Dla mnie partyjne emblematy nie mają znaczenia, a poseł musi opierać się na współpracy z samorządami, bo tak naprawdę sam niewiele może zdziałać - twierdzi Jan Ziobro. Dodaje:

Jan Paweł Ziobro (w środku) został pierwszym posłem z powiatu wielickiego po 10 letniej przerwie. Z prawej Marek Burda, z lewej Roman Wcisło

Wybory 2011. Poseł Jan Paweł Ziobro zapewnia, że będzie współdziałał ze wszystkimi samorządami w powiecie wielickim, niezależnie od tego, jaką opcję polityczną one reprezentują.

- Nie lubię się kłócić, zawsze szukam zgody i wydaje mi się, że potrafię dogadać się z ludźmi o różnych poglądach. Szef niepołomickiego koła PiS Marek Burda, zapytany o Jana Ziobrę stwierdził: - Janek jest człowiekiem bardzo otwartym, a ponadto rozsądnym i spokojnym. A poza tym - bardzo angażuje się we wszystko co robi, a więc z posłowaniem będzie pewnie tak samo.

Poniedziałkowa informacja, że zaledwie 22-letni student z Zakrzowca koło Niepołomic, startujący do Sejmu z listy PiS zebrał ilość głosów wystarczającą do objęcia poselskiego mandatu, zszokowała wszystkich. I kolegów Ziobry z PiS-u, i mieszkańców, i samego zainteresowanego. Trudno się temu dziwić. Powiat wielicki nie miał swego przedstawiciela w Sejmie od dziesięciu lat. Przed wyborami zakładano, że jeśli ktoś w ogóle ma szanse na poselski mandat to tylko Elżbieta Achinger, która kandydowała z 5 miejsca z list PO, lub Urszula Rusecka (PiS, 6 miejsce). Tymczasem "czarnym koniem" wyborów okazał się zaledwie 22-letni student, mieszkający w Zakrzowie koło Niepołomic.

- Bardzo przepraszam, że na początku tygodnia nie chciałem rozmawiać z mediami. Ta wiadomość była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, musiałem ochłonąć, wszystko sobie uporządkować. To przecież w moim życiu rewolucja - tłumaczył przedwczoraj młody poseł.

O tym, że dostał się do Sejmu, Jan Ziobro dowiedział się o świcie 10 października. - Było tuż po godz. 6, wychodziłem do pracy, gdy zadzwonił do mnie senator Klima. Powiedział, że wszystko wskazuje, że zostałem posłem - opowiada mieszkaniec Zakrzowca. - To niedokładnie tak było! Dzwoniłem do ciebie już o pierwszej w nocy, by powiedzieć, że spływają dane z kolejnych komisji i w każdej masz 20-30 "wskazań". Żartowałem nawet, że pewnie trzeba będzie zacząć mówić do ciebie - panie pośle. A za pięć godzin okazało się to prawdą... - uściśla Roman Wcisło, pełnomocnik PiS. Jan Ziobro komentuje: - Podczas kampanii wyborczej w ogóle się nie stresowałem, a po tym twoim telefonie właściwie do rana nie spałem. No, a potem nerwy były tylko jeszcze większe...

Dzień później świeżo upieczony poseł był już w Warszawie i wybierał sejmowe komisje, w których chciałby pracować. - Ochrony środowiska, rozwoju wsi oraz zajmującej się sportem, kulturą i turystyką - wylicza.

Mieszkaniec Zakrzowca zamierza prowadzić w Sejmie działania zmierzające do zmniejszenia bezrobocia wśród młodych ludzi oraz do poprawy różnego rodzaju infrastruktury - m.in. zaopatrzenia domów w odnawialne źródła energii oraz rewitalizacji zabytków - na obszarach wiejskich. - Na pewno będą lobbował za szybką renowacją opactwa sióstr benedyktynek w Staniątkach. To piękny i cenny zabytek - widzę go z okna swego domu w Zakrzowcu - a po prostu się sypie. Trzeba go koniecznie uratować. Inny pewnik to otwarcie mojego biura poselskiego w Niepołomicach, gdzie każdy będzie mógł przyjść po pomoc i radę - zapowiada. Uważa, że młody wiek jest jego atutem, a nie wadą. - Młodość to siła i energia, a ja lubię nowe wyzwania i zrobię wszystko, by nie zawieść zaufania, jakim obdarzyli mnie wyborcy.
Jan Paweł Ziobro 22-lata skończył w poprzednim miesiącu. Bedzie najmłodszym posłem nie tylko tej kadencji, ale także w historii III RP. Kandydował z 17 miejsca, miał tylko "pociągnąć" listę PiS w okręgu tarnowskim; liczono, że zgromadzi 2-3 tys. głosów. Zebrał ich jednak prawie 9,4 tys. co dało mu poselski mandat. Nie ma wątpliwości, że o jego sukcesie zdecydowało nazwisko, a zapewne również imiona.

- Magia nazwiska na pewno pomogła, imiona pewnie też, ale to zasługa rodziców, nie moja. Po prostu - mam to co mam, a że działa to na wyborców - to dobrze dla mnie... Ale to nie było tak, że ja nic nie robiłem tylko "sobie kandydowałem" - mówi Jan Ziobro. - W powiatach wielickim i bocheńskim osobiście rozdałem ludziom 15 tysięcy swoich ulotek, jeździłem na spotkania z wyborcami. Brałem czynny udział także w kampanii wyborczej kolegów. To nie jest tak, że jestem osobą "znikąd", nikomu nieznaną. W niepołomickich strukturach PiS- działam od trzech lat. Pracowałem przy ubiegłorocznej wyborach samorządowych, a wcześniej przy prezydenckich. Trochę ludzi mnie kojarzy - zaznacza.

Absolwent studiów licencjackich na kierunku logistyka międzynarodowa na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, a obecnie student - zaocznie - IV roku rachunkowości i finansów na tej samej uczelni, niespodziewane posłowanie nazywa swoją życiową szansą. - Czy chciałbym być politykiem? Właściwie to już nim zostałem... Mam cztery lata, by zrobić coś dla regionu i sprawdzić, czy nadaję się do takiej działalności - stwierdza Jan Ziobro.

Zapewnia też, że do Warszawy się nie przeprowadzi. - Dla mnie najważniejsza jest praca w regionie, wśród tych, którzy mnie wybrali. Jestem mieszkańcem Zakrzowca i nim pozostanę. Postanowiłem, że do Warszawy będę jeździł na posiedzenia Sejmu i spotkania komisji. Nie przerwę też studiów w Krakowie. Skoro wcześniej łączyłem naukę z pracą, to potrafię pogodzić studia także z posłowaniem - twierdzi Jan Ziobro.

Jolanta Białek

[email protected]

Bez radnego, ale z posłem

Liczący ok. 450 mieszkańców Zakrzowiec, jedna z najmniejszych wsi w gminie Niepołomice, nie ma swego przedstawiciela ani w Radzie Miejskiej Niepołomic, ani w Radzie Powiatu. Ale od kilku dni - ma swego reprezentanta w parlamencie RP.

Jan Ziobro nie ukrywa, że jest lokalnym patriotą i kibicem miejscowej drużyny piłkarskiej, grającego w C klasie - Płomienia Zakrzowiec (- Jeśli tylko będę miał czas nadal będę chodził na mecze "Płomienia" - zapewnia), dlatego irytuje go niezmiernie, jeśli ktoś myli nazwę jego miejscowości z sąsiednim Zakrzowem. - To dwie różne wsie, zawsze będą się upominał, by ich nie mylić - podkreśla młody poseł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski