MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za chlebem?

Redakcja
Dziś już wiedzą: muszą się kształcić dalej! Po to, by nie powiększyć rzeszy bezrobotnych! A w powiecie nowosądeckim stopa bezrobocia wynosi obecnie 20,3 proc. i jest wyższa niż np. w sąsiednich regionach (gorlicki - 19,5, limanowski - 17,9, w samym dawnym mieście wojewódzkim - 13,6).

Takie dziś czasy, że ludzie muszą wyjeżdżać w poszukiwaniu pracy

Grupa tegorocznych maturzystów ze starosądeckiego rolniczego Liceum Zawodowego skrzyknęła się i w miniony czwartek przyjechała na warsztaty do Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej Wojewódzkiego Urzędu Pracy do Nowego Sącza. Kiedy kilka lat temu zaczynali naukę w szkole średniej, przypuszczali, że po jej zakończeniu znajdą pracę.

Bez szans

 Adrian Ogorzałek chciał się dowiedzieć, jakie ma szanse zatrudnienia po maturze. I otrzymał odpowiedź, że... nie ma żadnych. Musi zatem szukać możliwości w dalszej edukacji. - To bardzo ciekawe spotkanie. Po raz pierwszy w życiu spojrzałem na rzeczywistość z innego punktu widzenia: człowieka dorosłego. Uczymy się tutaj, jak pisać listy motywacyjne do pracodawców. Choć z tym zapoznaliśmy się już w szkole - mieliśmy przedmiot pt. przedsiębiorczość. Nasi doradcy z Wojewódzkiego Urzędu Pracy zwracają nam uwagę na umiejętność autoprezentacji. Ona w kontaktach z ewentualnymi pracodawcami, bo jednak jakieś tam oferty pracy są, bywa najważniejsza. Ja zamierzam dalej się uczyć w studium administracyjnym w Nowym Sączu. Myślę, że po tym nie zostanę biurokratą.

Dziennikarz lub opiekunka

 Jak nam powiedziała doradca zawodowy Marta Lichoń, w pierwszej części zajęć cała grupa wypełniała zadania, które miały określić: jakie są ich predyspozycje, do jakich profesji się nadają? W przypadku Adriana okazało się, że może on zostać m.in.... opiekunką do dziecka, dziennikarzem, tancerzem estradowym i fryzjerem.
 - Z tego zestawu wybrałbym zawód dziennikarza - podkreśla nasz rozmówca.
 - Kwalifikacje, wiedza, uzyskana w szkole to jest dopiero pierwszy krok na drodze do kariery. Liczą się też predyspozycje, dodatkowe umiejętności, znajomość np. języków obcych, obsługi komputerów, jakieś indywidualne umiejętności. To one decydują często o zatrudnieniu. Firmy konkurują obecnie ze sobą, zatrudniając coraz lepszych pracowników. Trzeba się też przyzwyczaić do tego, że zawód nie jest nam dany dożywotnio. W Stanach Zjednoczonych ludzie po kilka razy w życiu zmieniają pracę - podkreślają doradcy Maria Kmak i Danuta Binek.

Konieczny wybór

 Kindze Wąsowicz w czasie warsztatów "wyszedł" kod BRA; oznacza to, że jest ona typem badawczym, realistycznym i artystycznym. Zawody, które może wybrać, to: fizyk, biolog i lekarz. - Fizykę i medycynę raczej odrzucam, biologia - czemu nie? - skomentowała.
 Elżbieta Kęska znalazła dla siebie kod SRK, czyli tzw. dominujący typ społeczny, i uzupełniający - realistyczny i artystyczny oraz konwencjonalny. Z profesji wymienia: opiekunka w domach pomocy społecznej lub sanitariuszka w szpitalu. Te zawody są bardzo piękne, ale na znalezienie pracy w takich instytucjach, kiedy głównie w nich zwalnia się ludzi, nie ma szans. Dlatego Ela zamierza się dalej uczyć, by zostać technikiem informatykiem lub technikiem BHP.

Odbudować wiarę

 - Nasza placówka prowadzi kilka rodzajów warsztatów - mówi kierownik Centrum Janina Strzałka: - Dla bezrobotnych, dla osób poszukujących pracy - a to nie to samo, bo bywa, że ludzie zatrudnieni w jakiejś firmie szukają lepszych warunków, i wreszcie dla absolwentów i maturzystów. Wszystkie one mają swoją specyfikę, bo są skierowane do ludzi o różnych doświadczeniach życiowych. Dla bezrobotnych np. ważne jest odbudowanie ich wiary w możliwości powrotu do pracy, wzbudzenie motywacji do zmiany swojej sytuacji życiowej, znalezienie sposobu na podniesienie swoich kwalifikacji lub zmiany profesji.
 - Staramy się ukierunkowywać uczestników warsztatów, jednak cały czas w powiązaniu z rynkiem pracy, nie tylko lokalnym - sądeckim, ale i małopolskim. Coraz więcej młodzieży decyduje się wyjechać w poszukiwaniu pracy. To nie może być tak, że polecamy zawody, które nie dają żadnych perspektyw - podsumowuje naszą rozmowę Marta Lichoń.
 Ela, Adrian, Kinga oraz ich koleżanki i koledzy dodają, że nie będą się wahać. Jeśli nie znajdą zatrudnienia na Sądecczyźnie, opuszczą swoje domy. Takie dziś czasy, że ludzie muszą wyjeżdżać za chlebem.
PIOTR GRYŹLAK
Fot. Autor

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski