Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za duża huśtawka nastrojów

Rozmawiał Jacek Żukowski
Bilans Podolińskiego w lidze to 7 wygranych, 7 remisów, 11 porażek
Bilans Podolińskiego w lidze to 7 wygranych, 7 remisów, 11 porażek FOT. ANDRZEJ WIŚNIEWSKI
Rozmowa. Trener piłkarzy Cracovii ROBERT PODOLIŃSKI deklaruje, że mimo gorszych wyników nie będzie zmieniał systemu gry drużyny.

– Kluczową sprawą jest perspektywa Pana dalszej pracy w Cra­covii. Rozmawiał Pan na ten temat z prezesem?

– We wtorek mamy trening o godzinie 15.

– Nikt Panu nie dał do zrozumienia, że kredyt zaufania się kończy?

– To jest normalne, że się kończy, przy wynikach, jakie osiągamy. Ja jednak robię swoje, nie ma decyzji w mojej sprawie. Nie chcę więcej tego komentować, jeśli będą zmiany, to media na pewno się o tym dowiedzą.

– Jaki ma Pan pomysł na przerwę w rozgrywkach, co zrobić z zespołem, by było lepiej?

– Wygrać z Lechią. Nie ma nic lepszego dla dobrego samopoczucia jak zwycięstwo. Udało się nam wygrać z Piastem, a sami sobie strzeliliśmy w stopę meczem z Błękitnymi w Pucharze Polski. Potem było spotkanie z Wisłą. Za późno w nie weszliśmy, by odnieść sukces. Nie wszyscy zagrali na swoim normalnym poziomie i to miało wpływ na wynik. Zbyt wielu zawodników nie miało swego dnia.

– Co będziecie robić podczas dwutygodniowej przerwy?

– Będziemy się podnosić po de­r­bach, mamy trochę urazów, niektórzy grali w meczu rezerw. Sparing chcemy zagrać w poniedziałek, najprawdopodobniej z drugim zespołem.

– Nie chcieliście się zmierzyć z kimś z ekstraklasy?

– Nie. Będę miał przegląd chłopaków z drugiej drużyny. Od dzisiaj ma trenować z nami Krzysztof Szewczyk.

– Wreszcie jest dłuższy czas, w którym można potrenować, a nie przygotowywać tylko zespół od meczu do meczu. Zamierza Pan coś ewidentnie zmieniać w taktyce?

– Zmieniać za dużo nie zamierzamy, ale postaramy się skupić na tych, którzy mieli ostatnio trochę problemów z dobrą formą.

– Widziałem mecz drugiej drużyny. Gdybym nie wiedział, że grają w nim zawodnicy z ekstraklasy, to po ich postawie na boisku nie domyśliłbym się tego.

– To rzeczywiście jest problem. Nie mam prostej odpowiedzi na to, dlaczego to tak wygląda.

– Nie przejdzie Pan na grę czwórką obrońców?

– Nie zamierzam tego zmieniać, bo musimy się podnieść indywidualnie, nie system jest tu problemem.

– Po raz kolejny trzeba poruszyć sprawę skrzydeł. Na początku rundy przestawił Pan na tę pozycję obrońców Krzy­sztofa Nykiela i Adama Marciniaka. Potem próbował Pan pomocników Mateusza Wdo­wiaka i Boubacara Dialibę. Widać, że nie ma Pan odpowiednich wykonawców...

– Przestawienie obrońców to było jak na razie najlepsze rozwiązanie. Tam jest najwięcej miejsca i większość zespołów, z wyjątkiem Wisły, która gra środkiem pola, przesuwa akcenty w ataku na boki.

– Nie myślał Pan, że skoro brakuje zawodników idealnych na tę pozycję, to czy nie należałoby nie grać skrzydłami?

– W takim razie, w jakim systemie nie gra się bokami? To nie jest kwestia ustawienia.

– Ale kwestia rozłożenia akcentów.

– Nie upatruję w tym problemu. Próbujemy różnych ustawień. Z Wisłą chcieliśmy pograć więcej środkiem, mieliśmy tam czterech ludzi i również to dobrze nie wyglądało.

– Jest w drużynie Armiche Ortega, gra 10 minut i gaśnie, dlaczego?

– Już drugi raz powtarza się taka sytuacja. Będziemy mieli teraz z nim trochę problemów, jeśli chodzi o kwestie fizyczne, ale z każdym dniem będzie lepiej.

– Wiadomo, jak trudna jest sytuacja w tabeli, nad strefą spadkową macie punkt przewagi. O ósemce można zapomnieć, będzie ciężka walka o utrzymanie.

– Z tą presją gramy od początku sezonu. Zaczęliśmy bardzo słabo, przegraliśmy trzy pierwsze mecze w sezonie. Co tydzień jesteśmy na huśtawce. Raz się uda, raz się nie uda. Brakuje nam dwóch-trzech zwycięstw z rzędu, by zyskać pewność siebie. Musimy szukać tego teraz.

– Koniecznie, bo po podziale ligi różnice punktowe będą minimalne.

– Mamy pięć kluczowych spotkań, musimy liczyć na punkty, bo jak nie z tymi zespołami, to z kim?

– Porównuje Pan obecną sytuację do tej z początku sezonu, kiedy mieliście nóż na gardle?

– To jest cotygodniowe deja vu, podobnie to wygląda. Wygraliśmy z Koroną, spodziewaliśmy się skoku w górę. Za chwilę remis, porażka, zwycięstwo, brakuje kropki nad „i”. Brakuje potwierdzenia, serii. A to plącze nogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski